FLESZ - Najdroższy apartament w Polsce sprzedany
Do 28 lipca można było składać uwagi do powstającego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP) "Kobierzyńska". - W tym momencie zarejestrowano 550 uwag, jednak ich liczba wzrośnie po zarejestrowaniu w innych Punktach Obsługi Mieszkańców UMK – informuje nas Joanna Korta z biura prasowego magistratu. Po zarejestrowaniu wszystkich uwag ich liczba niemal się podwoiła i wyniosła ponad 1000.
Treść uwag nie jest jeszcze znana, ale zapewne spora część z nich dotyczy zachowania terenów zielonych. O to apelowali m.in. aktywiści z Akcji Ratunkowej dla Krakowa i mieszkańcy, w tym Bohdan Widła, który założył stronę internetową Zielona Kobierzyńska.
- Kiedy władze miasta pracowały nad kierunkami rozwoju zieleni w Krakowie, mieszkańcy zgłosili postulat, żeby zachować istniejące tereny zielone w okolicy ulicy Kobierzyńskiej. Miasto twierdziło wtedy, że zgadza się z mieszkańcami. Propozycja miała zostać wprowadzona w życie przez uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego. Z projektu planu wynika jednak, że zamiast łąk i drzew władze chcą kolejnych osiedli, a miasto przez „zachowanie terenu zielonego” rozumie przeznaczenie go prawie w całości pod inwestycje mieszkaniowe – pisze Widła na swojej stronie.
Ruczaj, moja miłość. 10 powodów, dla których kocham to osiedle
Plan obejmuje tereny wzdłuż ulicy Kobierzyńskiej, m.in. pomiędzy ul. Rostworowskiego, Kobierzyńską, Zalesie, Torfową, Obozową i Zbrojarzy. Od południowego zachodu graniczy z lasem Borkowskim. Lwia część tego terenu jest w projekcie planu przeznaczona pod zabudowę jednorodzinną i wielorodzinną. Na zieleń przypada raptem niecałe 6 proc. powierzchni planu.
- Mieszkańcy po raz kolejny dali wyraźny sygnał, że chcą zieleni w swoim otoczeniu. Te zaproponowane nieco ponad 5 proc. powierzchni terenów zielonych w planie dla Kobierzyńskiej to kpina z krakowian. Będziemy poprawiać zapisy planu na radzie miasta, aby spełnić oczekiwania mieszkańców – mówi radny Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców).
Plan musi być zgodny ze studium
Problem w tym, że w studium zagospodarowania przestrzennego większość terenów, które obejmuje plan "Kobierzyńska" jest wskazana pod zabudowę. Zgodnie z przepisami powstające plany muszą być zgodne ze studium. Jednak w oparciu o przepisy dla funkcji podstawowej danego terenu – czyli np. dla zabudowy, funkcje uzupełniające – czyli np. zieleń, mogą stanowić do 49 proc. powierzchni danego obszaru. Choć wiadomo, że na zieleń całe 49 proc. nie byłoby przeznaczone, bo trzeba też uwzględnić chociażby drogi. Z tej opcji urzędnicy jednak nie skorzystali.
- Moim zdaniem i tak ok. 70 proc. terenu pod zabudowę by się zmieściło w tych widełkach, a nie aż tyle, czyli blisko 95 proc. - mówi nam Bohdan Widła.
- W każdy terenie budowlanym w planie wyznacza się teren zielony od 40 do 50 proc. powierzchni. Nawet jeśli ktoś przerzuci zieleń na dach, to i tak zostanie ok. 30-40 proc. na zieleń. Ten plan jest jednak stricte skrojony pod inwestycje, a nie ochronę zieleni – tłumaczy Grzegorz Stawowy (Koalicja Obywatelska), szef komisji planowania przestrzennego w radzie miasta.
- Jest olbrzymia różnica między trawnikiem położonym przez dewelopera po rozkopaniu łąki czy zagajnika, a właśnie taką łąką i zagajnikiem. Taka "powierzchnia biologicznie czynna" nie tylko nie ma i nigdy nie będzie mieć takich samych walorów przyrodniczych, ale także nie będzie zatrzymywać wody opadowej tak skutecznie, jak zieleń, której bronię - pisze Bohdan Widła na swojej stronie.
Zieleń na terenach prywatnych
Radny Stawowy zwraca uwagę, że tam, gdzie teraz ludzie spacerują pośród zieleni, to w głównej mierze tereny prywatne, a nie gminne. Takie tereny oczywiście można wykupić, co jednak wiąże się z kosztami. Podobnie w przypadku, gdy teren przeznaczony w studium pod zabudowę w dużej mierze wyznaczy się pod zieleń. Wtedy jest ryzyko, że właściciel takiego terenu uda się do sądu z szansą na wywalczenie odszkodowania.
- Plan dla Kobierzyńskiej miał chronić przede wszystkim zabudowę przy ul. Pszczelnej, żeby pomiędzy domy jednorodzinne nie weszła zabudowa wielorodzinna. Miał także uregulować zasady zabudowy przy projektowane ulicy 8 Pułku Ułanów. Oba te założenia plan na razie spełnia – dodaje radny Stawowy.
Ranking kąpielisk i plaż w Krakowie, Małopolsce i na Śląsku....
Grzegorz Stawowy krytykuje jednak urzędników, że w tym planie wymieszali zabudowę jednorodzinną i wielorodzinną, a do tego granice planu tak wytyczyli, że wprowadzili w niego tereny przewidziane w studium pod bloki, a tereny zielone zostawili poza granicami planu.
- Uwagi po dokładnej analizie zostaną rozpatrzone przez Prezydenta Miasta Krakowa i w związku z tym może nastąpić zmiana ustaleń projektu planu. Zarządzenie w tej sprawie ukaże się do 18 sierpnia – zaznacza Joanna Korta z biura prasowego magistratu.
Czy plan uda się zmienić? - Gdybym się nie spodziewał, że to ma jakieś szanse, to bym się za to nie brał. Wiem jednak niestety, jaki jest trend w mieście – trudny do odwrócenia. Ostatecznie ws. planu decyzję podejmą radni i liczę na ich bardziej wyważone podejście. Wiem, że takie rzeczy się już zdarzały – mówi nam pan Bohdan Widła.
- Atlas grzybów trujących i jadalnych. Kluczowe różnice na przykładowych zdjęciach
- Demoniczne nazwy wsi w Małopolsce i ich "boskie" przeciwieństwa
- Oni nie skończyli studiów, a mają miliony. Jak to możliwe?!
- Tak wygląda budowana zakopianka [NOWE ZDJĘCIA]
- Zmiany w sklepach. Nowy obowiązek przy sprzedaży mięsa
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
