Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Budujmy już tę obwodnicę!

Piotr Rąpalski
Północna obwodnica Krakowa już w lipcu może się znaleźć w planach inwestycji rządu do 2023 roku. Walczy z nią tylko niewielka grupa mieszkańców gminy Zielonki. Oprotestowali ważny dokument.

Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zapowiedział, że północna obwodnica Krakowa powstanie do roku 2023. Jeszcze w lipcu może zostać wpisana do rządowego planu budowy dróg. Ma już też wydaną decyzję środowiskową, która zezwala na jej realizację. Niestety, dokument został oprotestowany przez grupę mieszkańców Zielonek, gminy przez którą ma przebiegać ok. 7 z niecałych 12 kilometrów trasy. Odwołań jest zaledwie sześć, a podpisało się pod nimi niewiele ponad 100 osób. To mało w porównaniu choćby z milionem krakowian, którzy od lat czekają aż obwodnica odciąży ruch w zakorkowanym mieście. Władze Zielonek inwestycję popierają i obalają mit, że ich gmina blokuje budowę trasy. 

Inwestycja za 1,8 mld zł

Północna obwodnica ma przebiegać od węzła „Modlnica” na drodze krajowej nr 94, przez gminy Wielka Wieś, Zielonki i kawałek Krakowa, aż do połączenia z drogą ekspresową S7, budowaną w Nowej Hucie. Trasa ma mieć dwie jezdnie po trzy pasy ruchu w każdą stronę i trzy dwupoziomowe węzły drogowe, łączące ją z już istniejącymi drogami. Przebiegać będzie głównie tunelami lub w głębokim wykopie. W sąsiedztwie ma też powstać sieć dróg lokalnych. Koszt inwestycji, wraz z potrzebnymi wykupami prywatnych gruntów, to ok. 1,8 mld zł.

– Otwarliśmy w końcu drogę, by umieścić północną obwodnicę Krakowa w programie rządowym. Do tej pory mówiono, że bez tego nie może ona być realizowana i odkładano w czasie budowę, która powinna już dawno temu zostać wykonana ­– powiedział „Gazecie Krakowskiej” minister Adamczyk, gdy w maju ukazało się rządowe rozporządzenie w tej sprawie. 

>> Zobacz powstające inwestycje w Krakowie

Ale poza ciągłym brakiem pieniędzy na samo projektowanie i budowę trasy to prywatna własność jest problemem dla inwestycji. Jej przebieg wyznaczono na ok. 600 działkach mieszkańców i firm. W wojewódzkim planie zagospodarowania przestrzennego teren ten – pas o szerokości ok. 200 metrów – jest jednak chroniony przed zabudową, co na razie pozwala odrzucać wnioski o zgody budowlane. 

Teren przyszłej obwodnicy to w dużej mierze pola, ale znajduje się tam też około 40 większych budynków. – Nie oznacza to, że muszą zostać wyburzone, bo faktycznie jezdnie zajmą mniej miejsca. To się okaże przy ostatecznym projektowaniu – zaznacza Bogusław Król, wójt Zielonek. – Przez lata pracowaliśmy na optymalnym przebiegiem obwodnicy, wiele razy rozmawialiśmy z mieszkańcami. Było to czasem odbierane jako niechęć gminy do inwestycji, a to nieprawda. Chcieliśmy tylko, aby przebiegała tak, by jak najmniej ingerować w istniejącą zabudowę – tłumaczy wójt.

Zielonki walczyły też o więcej węzłów, aby obwodnica nie służyła jedynie tranzytowi, ale miała lokalne zjazdy. Ustalono ponadto budowę dodatkowych lokalnych dróg dla mieszkańców okolicy. Wszystko to znajduje się w obecnie obowiązującej koncepcji trasy.

Protesty nie przekonują

Mimo konsultacji społecznych, ciągle pojawiają się protesty. Grupy mieszkańców złożyły odwołania od decyzji środowiskowej, wydanej w styczniu przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
W pierwszym odwołaniu zarzuca się głównie, że dokument został napisany niezrozumiałym językiem. Złożyło je jedno ze stowarzyszeń sprzeciwiających się budowie trasy. W drugim proteście, podpisanym przez 98 mieszkańców, głównie nowego osiedla przy drodze wojewódzkiej 794 (ul. Krakowskie Przedmieście w Zielonkach), widzimy żądanie wydłużenia tunelu, który ma przebiegać pod drogami i zabudową. Ale wyjście z tunelu znajduje się około 200-300 metrów od osiedla, a dalej droga i tak ma przebiegać w głębokim wykopie. 

Z kolei w Bibicach 10 mieszkańców domaga się wydłużenia ekranów akustycznych, co bez problemu można uwzględnić w trakcie budowy. Podobne zastrzeżenia złożyło stowarzyszenie z Witkowic. Jest też protest dewelopera, który na terenie przeznaczonym pod obwodnicę chciałby postawić domy. Powołuje się na naruszenie konstytucji i prawo własności.
W sumie najpoważniejszy problem ma rodzina prowadząca gospodarstwo rolne w rejonie Zielonek. Ich dom będzie musiał zostać wyburzony, a mieszkają w nim od wielu lat. Na pocieszenie zostanie im odszkodowanie...

– W większości przypadków odwołują się ludzie, którzy stosunkowo niedawno kupili nieruchomości w tej okolicy. Mieli pełną świadomość, że jest tam planowana droga – mówi wójt Król. 

Przypomina, że były rozpatrywane inne dwa warianty dla obwodnicy, omijające szerokimi łukami gminę Zielonki od północy. Przebiegały jednak po punktach widokowych, w terenach cennych przyrodniczo, nie odciążyłyby ruch w Krakowie, a ponadto powodował protesty w sąsiednich miejscowościach i wzrost kosztów. – Do jednego z tych wariantów było ponad 2000 uwag w czasie konsultacji w 2010 roku – zaznacza Król.

Teren zagrożony

Mimo że teren pod inwestycje jest chroniony, właściciele ziemi chcą się tam budować. Ich wnioski Zielonki konsultują z władzami województwa, a te wydają negatywne decyzje, wskazując, że teren zabezpieczony jest planem zagospodarowania. Od tej decyzji można odwołać się do sądu. Ci, którzy chcieliby postawić dom, z reguły rezygnują, ale firmy mogą wejść na drogę prawną. A wyroki sądów są nieprzewidywalne.

Na razie w gminie rozpatrywany jest wniosek o wydanie warunków zabudowy dla hal magazynowych na przebiegu trasy, w okolicy jej planowanego przecięcia z drogą krajową nr 7. 
Ostatnie pozwolenie budowlane na terenie przyszłej obwodnicy wydano w 2005 r. – dla gospodarstwa rolnego ze szklarnią. Od tej pory żadnemu inwestorowi nie udało się uzyskać takiego dokumentu.

Obwodnica to szansa

Dla Zielonek budowa obwodnicy to szansa na uwolnienie terenów pod różne inwestycje. Przy drodze wyrosną punkty usługowe, siedziby firm, hotele, lokale gastronomiczne. – A to oznacza rozwój dla gminy i nowe miejsca pracy – zaznacza wójt Król.
Z kolei dla Krakowa nowa trasa to ratunek przed całkowitym zakorkowaniem ulic. Odciąży ulicę Opolską, część trzeciej obwodnicy miasta, ograniczy ruch na alei 29 Listopada (w tym na wiecznie zakorkowanym wylocie na Warszawę) i na Alejach Trzech Wieszczów. Dlatego Kraków jest gotowy partycypować w kosztach przygotowania inwestycji. Na razie zrzucił się, razem z Urzędem Marszałkowskim, na koncepcję i dokumenty potrzebne do wydania decyzji środowiskowej (w sumie 2,6 mln zł). Samorząd województwa wynegocjował też, jeszcze z rządem PO, wpisanie północnej obwodnicy do tzw. kontraktu terytorialnego dla Małopolski, choć na listę rezerwową.

To jednak lista życzeń i obietnic. Dopiero niedawno nowy rząd wydał rozporządzenie, aby inwestycję wpisać do Krajowego Programu Budowy Dróg i Autostrad do roku 2023. I właśnie do tego ma dojść w lipcu. Sukces już jest, bo dzięki samemu rozporządzeniu trasa wreszcie znalazła się na oficjalnej rządowej liście dróg krajowych. Tych istniejących i tych dopiero planowanych. 

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ma rozpatrzyć odwołania od decyzji środowiskowej dla północnej obwodnicy Krakowa do 22 lipca. Jeśli ostateczne decyzja będzie pozytywna, przygotowania do inwestycji (przetargi, projektowanie) i sama budowa może potrwać co najmniej trzy–cztery lata.

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska