https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Była wicedyrektorka ZDiK powiesiła się na balkonie swojego domu

Marta Paluch
Śledczy wyjaśniają śmierć byłej wicedyrektorki ZDiK. Irena C. została znaleziona powieszona na balkonie swojego domu. Kobieta zamierzała odwołać się od wyroku w sprawie łapówki.

57-letnia Irena C., była wicedyrektor w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Krakowie, najprawdopodobniej popełniła samobójstwo. Jej ciało znalazła siostra 23 lutego około godz. 8 rano. Prokuratura w Wieliczce wczoraj wszczęła postępowanie w tej sprawie.
- Wszczęliśmy je z art. 151 kodeksu karnego, który mówi o pomocnictwie bądź namowach do targnięcia się na życie - mówi prok. Renata Turczynowska, prowadząca sprawę.

Dodatkowe światło na nią rzuca kilkuletni proces, w którym Irena C. była oskarżona o wzięcie 15 tys. zł łapówki. Pod koniec stycznia br. kolejny sąd uznał ją za winną.
Czy śledczy zbadają i ten wątek? - Podczas przesłuchań rodziny zmarłej sprawdzimy, czy miała jakieś szczególne problemy - mówi prok. Turczynowska. O procesach Ireny C. dowiedziała się od nas - śledztwo jest w początkowej fazie.

Nikt nic nie zauważył
Irena C. mieszkała w Wieliczce, razem z rodziną. 22 lutego, w dzień poprzedzający jej śmierć, nikt z jej bliskich nie zauważył nic niepokojącego. Nikt też nigdy jej nie podejrzewał o myśli samobójcze. Ostatni raz widzieli ją żywą wieczorem.
Następnego dnia rano jej siostra wyszła na balkon, żeby sprawdzić, jaka jest pogoda. Znalazła tam kobietę. Powieszoną.

Sprawa łapówki
Wiadomo jednak, że Irena C. miała stany depresyjne, na które wpływ miał toczący się proces. Był on odpryskiem dużego śledztwa przeciwko Janowi T., byłemu szefowi zarządu dróg, oskarżonemu m.in. o wzięcie łapówki od Budostalu 5 (wart 880 tys. zł remont jego domu, proces toczy się w Krakowie).
Irena C. była jego zastępczynią w ZDiK i miała podobny zarzut - wzięcie 15 tys. zł łapówki od tej firmy w postaci ocieplenia jej domu w 2003 roku. W zamian miała być przychylna tej firmie przy przetargach na inwestycje miejskie - była wicedyrektorem do spraw zarządzania ruchem i przewodniczącą komisji przetargowej. A to właśnie ta komisja wyłaniała wykonawców prac zlecanych przez ZDiK.

Kobieta od początku (oskarżenie usłyszała w 2010 roku) nie przyznawała się do winy. Twierdziła, że zapłaciła Budostalowi za ocieplenie swojego domu, pokazywała na dowód fakturę. Biegli ocenili jednak, że została ona sfałszowana. Co więcej, do winy przyznał się ten, który jej tę łapówkę miał zorganizować, prokurent z Budostalu 5 Józef K.
W międzyczasie kobieta została zatrudniona jako dyrektor Departamentu Transportu i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Odpowiadała tam m.in. za strategię rozwoju transportu w Małopolsce, stworzenie kolei aglomeracyjnej, ocenę i monitoring projektów infrastruktury transportowej - szczególnie za pozyskiwanie i wykorzystywanie środków unijnych.

Gdy marszałek Małopolski Marek Sowa dowiedział się o ciążących na Irenie C. oskarżeniach, kobieta straciła pracę. Stało się to już po decyzji sądu o umorzeniu sprawy (grudzień 2012). Wzbudziło to spore kontrowersje. Sąd w uzasadnieniu stwierdził, że wartość łapówki nie jest wysoka i miała incydentalny charakter. A czyn ten uznał za występek mniejszej wagi.
W mediach zawrzało, prokuratura się odwołała. Drugi wyrok, 26 stycznia 2015 roku, był skazujący. Irena C. dostała dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę 10 tys. złotych i przepadek korzyści majątkowych (15 tys.). Miała też pokryć koszty procesu.

Będzie odwołanie?
Jak się jednak dowiedzieliśmy, najprawdopodobniej kobieta chciała się od tego wyroku jeszcze odwołać. Jej pełnomocnik 23 stycznia złożył do sądu wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku (ta procedura zazwyczaj poprzedza apelację).
- Niestety, ta sprawa ją zniszczyła. A przypominam, że jeden sąd już sprawę umorzył - podkreśla Jan T., współoskarżony.
Prokurator, który oskarżał Irenę C., o jej śmierci dowiedział się od nas.
- Ostatni raz miałem kontakt ze sprawą, gdy oskarżałem ją przed sądem. Wyrok zapadł - mówi Wojciech Nowak. Dodaje, że przesłuchiwał urzędniczkę tylko raz. I do dziś jest pewny, że była winna.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

q
qwerty
i grzywna którą mogła zapłacić góra z dwóch pensji
d
dda
Winna czy niewinna. Jedno licho, ale żeby wieszać się za 15 tys?! I spier.. Życie swoje i rodziny?
a
abc
A może dopuścić możliwość, że była niewinna? Jeżeli taki czyn nie przekonuje to co trzeba jeszcze? Może się zastanówny co piszemy nad grobem Człowieka. Jutro ten prokurent z kolegami oskarży Was, metodę już opracował. Machina sądownicza przemieli każdego. Najgorzej jak jesteś uczciwy, jak kradniesz to łatwiej posypać głowę popiołem.
t
tajski gej
tajster i cebula = niezły duet
G
Gość
Najpierw się nachapać za darmoszkę chatkę zrobić pomimo wielkich pensji.A na koniec w spektakularny sposób powiesić się na balkonie własnego domu.W domu gdzie mieszkała z rodziną.
y
yjm6
To bardzo tragiczny finał urzędniczej kariery . Ile trzeba odwagi ,aby targnąć się na taki czyn lecz ,jak to się mówi przyjedzie zawsze kiedyś walec i wszystko wyrówna .

W środowisku urzędniczym wśród licznych kanalii czyn też nie znajdzie zrozumienia bo oni brali i choć mają zarzuty a nawet dający im łapówki przyznali się i zostali skazani to kanalie i tak do końca twierdzą ,że nie brali .

Próżno więc oczekiwać ,że nastąpią kolejne akty samoukarania się urzędników bo niestety w urzędach pracują często ludzie ,którzy uważają ,że łapówka lub inny dowód wdzięczności jest wręcz przyjętym zwyczajem wyrażenia wdzięczności za danie możliwości zarobienia publicznych pieniędzy .

Mamy więc coraz więcej bezkarności wśród urzędniczych kanalii ,śmiejących się wszystkim w twarz i mówiących wręcz wziąłem ,ale udowodnijcie.

Oni to dziwią się ,że kobieta przejęła się całą sprawą korupcji i być może załamała się psychicznie co doprowadziło do tragicznego finału .Przecież była znana w Krakowie i taki wyrok to ciężki wstyd nie tylko dla skazanego ale i jego najbliższego otoczenia .

Można tylko apelować : urzędnicze kanalie i łapówkarze weźcie przykład i chociaż raz w swoim życiu zachowajcie się honorowo.
.
Jak się nie ma odporności na stres to się siedzi na tyłku a nie popełnia przestępstwa.
b
biały
a ty obecnie jesteś imbecylem
c
czarny
"Panny", śmierć kończy małżeństwo więc denatka jest obecnie panną ;)
s
shogun
j.w
K
Krakus_2
Pewnie tylko dzięki ugodzie z Łaskawym Prezydentem m. Krakowa... z samych odsetek można by żyć jak Lord..
C
Cynik
Jak ja bym pracował w ZDiKu, też bym się powiesił.
r
rew40
A gdzie zdjęcie wiszącej pani Ireny?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska