https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Chciał większej kasy za niesłuszny areszt, szyki popsuła mu jego babcia

Artur Drożdżak
28-letni Alan K. uniewinniony od zarzutu śmiertelnego pobicia Tomasza C. ps. Człowiek domagał się 160 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszny areszt. Wygrał 86 500 zł. Sąd Okręgowy w Krakowie w piątek ogłosił wyrok w tej sprawie.

- Zasądzona kwota jest niższa od tej, której się domagałem ale nie mogę mieć do sądu pretensji, skoro nie udało mi się wykazać wszystkich wskazanych we wniosku okoliczności. Wszystko za sprawą babci klienta - zauważa mec. Maciej Burda, pełnomocnik mężczyzny. Wbrew nadziejom kobieta nie potwierdziła faktu zatrudnienia wnuka przed jego tymczasowym aresztowaniem, co obniżyło kwotę odszkodowania.

Mecenas podaje, że wyroku nie będzie zaskarżał, bo jest sprawiedliwy. - Jednocześnie zapewniam, że klient nadal kocha swoją babcię - informuje mec. Burda.

Alan K. spędził za kratkami kilka miesięcy w 2011 r. a potem od 2013 do 2015 r. Początkowo został skazany na 8 lat więzienia za udział w zakatowaniu Tomasza C., jednego z liderów pseudokibiców Cracovii. Ten wyrok został jednak uchylony i w ponownym procesie oskarżony został oczyszczony z zarzutów.

Jak pisał jego obrońca mec. Burda jego klient w pierwszych tygodniach osadzenia nie mógł chodzić do pracy w firmie babci, nie mógł swobodnie kontaktować się z rodziną, w szczególności z narzeczoną. Co więcej jego korespondencja podlegała cenzurze, co „istotnie zniechęcało go do pisania o uczuciach w listach do wybranki”. Te argumenty przemawiają za przyznanie Alanowi K. zadośćuczynienia za doznane krzywdy.

Domagał się też odszkodowania, bo jak przekonywał Alan K. przed aresztowaniem utrzymywał się z pracy prowadząc firmę swojej babci. Był osobą, która zajmowała się rzeczywistym zarządzeniem przedsiębiorstwem (nadzorował pracę 2 pracowników, pozyskiwał zlecenia). Z tego tytułu osiągał dochody, które pozwalały mu na oszczędności w kwocie 1500 zł miesięcznie. Aresztowany przestał zarabiać i utracił dochody rzędu w sumie 16 tys. zł.

Na mocy orzeczenia wygrał 86 500 zł, czyli trochę ponad połowę sumy, o którą walczył

W sprawie śmierci „Człowieka” prawomocnie skazano kilkunastu kiboli Wisły na kary od 8 do 10 lat więzienia. Najniższe otrzymali trzej oskarżeni, którzy poszli na współpracę z policją: po 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
anty pis
człowiek prowadzi działalność przez tyle miesiecy czy nawet lat niejest wstanie odłożyć chociażby 10 tys. a taki pedał dostanie 86 tys. bo co bo niemógł zarabiać na prochach co wiadome jest na temat alana
J
Ja
Biedaczyna i poczciwina niesłusznie skazana....
Cytat: "Alan K. spędził za kratkami kilka miesięcy w 2011 r. a potem od 2013 do 2015 r."

Po przeczytaniu argumentów jego obrońcy nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Cytat: "w pierwszych tygodniach osadzenia nie mógł chodzić do pracy w firmie babci, nie mógł swobodnie kontaktować się z rodziną, w szczególności z narzeczoną. Co więcej jego korespondencja podlegała cenzurze, co „istotnie zniechęcało go do pisania o uczuciach w listach do wybranki”. Te argumenty przemawiają za przyznanie Alanowi K. zadośćuczynienia za doznane krzywdy. "

Jeśli bandzior zabiera się do krwawej roboty, powinien wiedzieć że nie jest to bezkarne i poskutkuje takimi "niedogodnościami życiowymi" , moim - i chyba nie tylko - zdaniem i tak zbyt łagodnymi . Nawet uczciwa babcia zatrudnienia tego typa nie potwierdziła.
Jeżeli nasz wymiar "niesprawiedliwości" uznaje takie argumenty obrońcy i przyznaje bandziorowi odszkodowanie z naszych podatków - to po prostu boli porządnych obywateli i prowadzi do tego że coraz częściej mają takie Państwo w doopie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska