- Sondaż z około miesiąca po wybuchu wojny na terenie naszego sąsiada pokazał, że 20% Polaków chce w razie wojny walczyć z bronią w ręku. Skoro tak, to czas zabrać się za to na poważnie, bo nie chodzi o sport czy rekreację, ale żeby na polskie miasta nie spadały bomby, nie były gwałcone i zabijane kobiety i dzieci – tłumaczy Paweł Bystrowski ze Stowarzyszenia „Akcja dla Ziemi na Zakrzówku”.
- Do 24 lutego o wojnie uczyliśmy się jak o czymś odległym. Dziś już wiemy, że ta wolność nie jest nam dana raz na zawsze. Musimy się przygotować, aby ją bronić i obronić. Nikt za nas tego nie zrobi - dodaje Wojciech Dąbrowski również działający w Stowarzyszeniu.
Szkolenia strzeleckie miałyby się odbywać na strzelnicy Big Gun przy ul. Winnickiej. Ćwiczenia manewrowe z kolei organizatorzy planują przeprowadzać na dawnym poligonie na Pasterniku. Wszystko oczywiście na najwyższym poziomie. Najwcześniejszy termin na przeprowadzenie szkoleń jest możliwy jesienią tego roku.
- Dużo zależy od znalezienia pierwszych partnerów po stronie krakowskich firm. W tej chwili koncentrujemy się na doprecyzowaniu warunków współpracy, w tym finansów, dla zainteresowanych firm – mówi Bystrowski.
Pierwsze rozmowy z wybranymi spółkami mają się odbyć w połowie lipca. Organizatorzy liczą, że w sierpniu będą już wypracowane pierwsze ustalenia.
- To co będziemy chcieli zaproponować przedsiębiorcom, to zupełnie nowe podejście do inwestowania w pracownika i budowania więzi z firmą. Można powiedzieć, że udział pracowników firmy - ochotników „Zielonej 8”, czy Ochotniczej Obywatelskiej Obrony Terytorialnej będzie rodzajem benefitu, ale dotyczącego nie spraw zdrowotnych, rekreacyjnych czy rozrywkowych tylko rzeczy najbardziej fundamentalnych po 24 lutego, czyli bezpieczeństwa w wymiarze egzystencjalnym – podkreśla Paweł Bystrowski.
Kluczowe jest również, kto miałby poprowadzić takie szkolenia. Organizatorzy zapewniają, że będą to wyłącznie profesjonaliści. Zakres strzelectwa będzie prowadzony przez instruktorów strzelectwa i prowadzących strzelectwo. Pozostałe ćwiczenia, których w wymiarze czasowym będzie tak naprawdę najwięcej, poprowadzą byli wojskowi.
Najpierw na szkolenia będą zapraszani mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat i jak podkreślają organizatorzy „sprawni ruchowo”. Następnie będą zapraszane również kobiety, dla których zostanie opracowany program im dedykowany – „obejmujący zakres działań pomocniczych” – dodaje Bystrowski.
Koszt szkoleń i to bez doposażenia to nie mała kwota, jednak w dużej mierze ma być finansowana przez sponsorów. Rocznie cena dla jednej osoby może wynieść około 2,5 tys. zł. Kwota została wyliczona przy założeniach, że wizyty na strzelnicy miałyby się odbywać około 3 razy w roku. Jednak należy wziąć pod uwagę, że osoby, które będą chciały przygotować się do egzaminu na patent strzelecki sportowy, naturalnie będą musiały odwiedzić strzelnicę więcej razy. Organizatorzy zapewniają, że według założeń ich projektu, zdecydowana większość kosztów miałaby zostać finansowana przez firmy, donatorów prywatnych oraz samorządy, a sami uczestnicy będą mieli płacić tylko symboliczne kwoty.
Szkolenia to nie będą tylko jednorazowe spotkania, o których uczestnicy szybko zapomną. Według założeń projektu kluczowe jest, by zorganizować stałe drużyny złożone, np. z kolegów pracy, dawnych znajomych ze szkoły lub sąsiadów, które będą się integrować i doskonalić swoje umiejętności zespołowe. Jedna grupa będzie liczyła minimum 6 osób.
- Zakładamy czteroletni cykl szkoleń (oczywiście stopień intensywności będzie indywidualnie dopasowany do zaangażowania ochotników i środków finansowych). Zapewne będą grupy, które regularnie jedną sobotę w miesiącu poświęcą na ćwiczenia zespołowe, a będą i takie, które spotkają się 4 razy w roku – mówi Bystrowski.
Zespoły będą się umawiać między sobą np. na treningi strzeleckie. Większe grupy będą również przeprowadzać gry manewrowe (paintball) oraz taktyczno-manewrowe, do których potrzeba minimum dwóch grup po 25 osób. Po czterech latach zespoły zmniejszą intensywność swoich ćwiczeń, ale to nie będzie koniec ich przygody z projektem.
- Chciałbym podkreślić, że chcemy tworzyć coś, co nie ma zastępować WOT ale być uzupełnieniem i ofertą dla tych wszystkich, których obowiązki zawodowe lub rodzinne nie pozwalają na stałe związać ze strukturami Wojska Polskiego. Udział w projekcie będzie miał charakter dobrowolny, wiele zasad będą ustalały "samorządnie" poszczególne zespoły, szefów będą wybierać w drodze głosowania - zakładamy, że wybiorą tych najlepszych - tłumaczy Bystrowski i dobitnie wyjaśnia - „Zobowiązanie będzie miało charakter honorowy ale jednocześnie podkreślamy, że środki jakie przeznaczymy nie powinny i nie mogę być wydawane na osoby, które chcą się pobawić, a w razie wybuchu wojny będą planowały uciec za granicę".
Organizator projektu przypomina również o ustawie o Obronie Ojczyzny zgodnie z którą obowiązkiem mobilizacyjnym w razie wojny będą objęci wszyscy mężczyźni, którzy ukończyli w dniu mobilizacji 19 lat – pod karą więzienia nie mniej niż 3 lata.
- Gdzie na szybki wypad z Krakowa? TOP 10 urokliwych miejsc z dala od zgiełku
- Wyjątkowe i bardzo tanie domy do remontu wystawione na sprzedaż w Małopolsce!
- Ogromne podwyżki płac w Krakowie i Małopolsce. Kto dostał najwięcej?
- Miss Małopolski 2022 wybrana! Koronę założyła Aleksandra Budnik z Nowego Sącza
- Wielkie wykopy. Totalna zmiana krajobrazu na północy Krakowa
