Kraków. Do ogólnopolskiego strajku kobiet dołączały pracownice urzędu, szpitali a także uczelnie

FLESZ - Kolejne środowiska popierają protestujących

Strajk Kobiet, który trwa od 22 października, wezwał wczoraj do kolejnej akcji protestacyjnej. Po demonstracjach i blokadach ulic w całej Polsce następną inicjatywą jest strajk generalny. Kobiety zadeklarowały, że dziś w środę - 28 października nie pojawią się w pracy. Ich decyzje komentują samorządowcy oraz szefowie niektórych instytucji.

Strajk Kobiet w magistratach i uczelniach

W zorganizowanym w środę, 28 października, strajku kobiet wzięła udział część pracowniczek Urzędu Miasta Krakowa. Głos w tej sprawie zabrał prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

- Dla mnie – jako pracodawcy – jest oczywiste, że każda pracownica urzędu, która będzie chciała dołączyć do tej inicjatywy, ma do tego pełne prawo. Nie będę utrudniał ani zniechęcał do przystąpienia do strajku i mam nadzieję, że tak samo postąpią też inni krakowscy pracodawcy – zaznaczył prezydent Majchrowski.

Rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek przyznała, że kobiety pracujące w UMK, które chciały dołączyć do strajku, nie miały więc problemu z wzięciem urlopu na żądanie.

Michał Drewnicki, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, poinformował, że i u nich zdarzyły się pojedyncze przypadki wzięcia urlopów na żądanie.

Problemów studentkom i kobietom pracującym na uczelni nie robiono też na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studenci umówili się w południe na spacer. Tak zachęcali do udziału w tym wydarzeniu: „W środę nie idziemy na zajęcia, idziemy na spacer!”. Studenci umówili się pod Collegium Novum, a finał przemarszu wyznaczyli pod budynkiem Wydziału Prawa i Administracji UJ, którego absolwentem i pracownikiem jest prezydent Andrzej Duda.

Jak dowiedzieliśmy się na UJ, nieobecność na zajęciach studentów w czasie spaceru zostanie przyjęta przez władze uczelni ze zrozumieniem. Niewykluczone, że do studentów dołączą też wykładowcy.

Strajk kobiet w korporacjach i szpitalach

Kłopotu z wzięciem wolnego dnia nie robiły też kobietom duże korporacje. - Jeżeli ktoś chciał skorzystać z urlopu w tym dniu, to mógł to zrobić – usłyszeliśmy w sieci Biedronka, prowadzącej sklepy spożywcze w całym kraju.

Z manifestującymi kobietami solidaryzują się także władze Szpitale Uniwersyteckiego w Krakowie. Z racji opieki nad pacjentami pielęgniarki i lekarki z SU nie zdecydowały się na wzięcie dnia wolnego. Swój sprzeciw odnoście zaostrzenia prawa aborcyjnego wyraziły w kilkunastominutowym strajku, który odbył się około godz. 7 rano przez budynkiem szpitala na krakowskim Prokocimiu.

Kobiety przyniosły transparenty i ubrały się na czarno. Część z nich wsiadło również do samochodów i trąbiło na znak protestów. Do strajku kobiet przyłączyli się również pracujący w SU mężczyźni. W sumie w manifeście wzięło udział około 200 osób.