Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Dokonał skoku na fortunę zmarłego brata. Ma wyrok

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Zbigniew J. usłyszał wyrok za zagarnięcie pieniędzy z konta brata. Musi je teraz oddać Bogaty Marian J. popełnił samobójstwo, a jego brat następnego dnia przelał pieniądze na swoje konto. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uznał to za przestępstwo i skazał Zbigniewa J. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 1000 zł grzywny. Nakazał mu też zwrot zagarniętej kwoty 289 tys. zł. Wyrok jest już prawomocny choć Sąd Apelacyjny w Krakowie przyjął, że oskarżony działał na szkodę banku na nie rodziny brata.

Marian J. od 1990 r. mieszkał w Wielkiej Brytanii, a po roku dołączyła do niego konkubina Ewa B. Ona była sprzątaczką, on pracował jako stolarz, malarz i dekorator. Zarabiał 60-200 funtów dziennie i oszczędności lokował w Polsce.
Ściągnął też do Anglii brata Zbigniewa, który pracował tam w latach 1994-2000 oraz po kilka miesięcy w 2005, 2009 r.i w 2013 r. Marian J. do ojczyzny przyjeżdżał średnio dwa razy do roku. Bracia mieli jedno wspólne konto w banku w kraju, ale Zbigniew J. miał od brata upoważnienia do dysponowania pozostałymi jego kontami w innych placówkach.
Tak naprawdę to 55-letni Zbigniew J. utrzymywał się z kapitału brata i procentów, jakie miał z lokowanych kwot. Takich lokat terminowych do 50 tys. zł zakładał wiele, bo miały najlepsze oprocentowanie i łatwiej je było zerwać. Od Marian J. dostawał też pieniądze za pracę przy budowie jego domu koło Nowego Sącza. Zbigniew J. Miał też swoje lokaty terminowe na kwotę około 600 tys. zł.

Marian J. jeden z rachunków miał w SKOK Kopernik Ornontowicach na Śląsku i w tajemnicy przed wszystkimi dał jednej ze swoich córek upoważnienie do dysponowania środkami z tego konta na wypadek swojej śmierci. Funduszami z tego rachunku mógł też zarządzać Zbigniew, ale tylko za życia brata.Marian J. popełnił samobójstwo 14 kwietnia 2014 r. Jego partnerka dowiedziała się o tym około godziny 22.00 i zadzwoniła do Zbigniewa J. Brat zmarłego obiecał wtedy, że przyjedzie rano, by pomóc w tej trudnej sytuacji. Jednak 15 kwietnia mężczyzna pojawił się, ale w oddziale SKOK-u na Śląsku. Nie powiedział pracownikom placówki o śmierci brata i wygaśnięciu pełnomocnictwa, a zamiast tego zadysponował wypłatę od razu 20 tys. zł z lokaty terminowej i to mimo utraty odsetek. Polecił też likwidację sześciu kont brata i przelanie z nich na swój rachunek sumy 289 tys. zł. Zbigniew J. obiecywał potem Ewie B. zwrot tych pieniędzy, ale z czasem się z tego wycofał, bo, jak tłumaczył, musi zapewnić „byt matce i trzeciemu z braci”. Wtedy partnerka Mariana J. złożyła doniesienie na policji. Zgodnie z prawem spadkowym pieniądze należały się dzieciom Mariana J., a nie jego bratu.

Przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu Zbigniew J. nie przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy brata, ale potwierdził fakt ich przelania. Tłumaczył, że gdy zadzwoniła do niego Ewa B. to nie uwierzył w jej słowa o śmierci Mariana J. Myślał, że brat w ten sposób chce go podstępem zwabić na święta do domu koło Nowego Sącza. Opowiadał, że wypłacone 20 tys. zł chciał przeznaczyć na remont łazienki matki, a część wydać na wesele jednej z córek zmarłego. 10 tys. zł z pobranej kwoty wydał jednak na pogrzeb brata
Zdaniem sądu nie ma dowodów, że jakieś swoje zarobione pieniądze Zbigniew J. trzymał na wspólnym koncie z bratem. Działanie oskarżonego sąd określił jako impulsywne, bo z dnia na dzień stanął przed brakiem możliwości korzystania z kwot zarabianych przez brata.
Zdaniem sądu okolicznością obciążającą było to, że oskarżony działał z korzyści majątkowej i celowo zataił śmierć brata. Miał przy tym świadomość, że „likwidacja kont w przestępny sposób jest jedynym sposobem przejęcia władztwa nad nienależnymi mu pieniędzmi”.
W złożonej apelacji obrońca Zbigniewa J. przekonuje, że jego klient nie wiedział, że wygasło pełnomocnictwo i wierzył że brat ciągle żyje. Nie udało się w pewny sposób ustalić czy Marian J. mógł samodzielnie zaoszczędzić ponad 500 tys. zł. Ponadto okazało się, że kupił dom w Londynie oraz nieruchomości i trzy hektary ziemi w Polsce, utrzymywał dużą rodzinę i był na wakacjach w egzotycznych krajach takich jak Kuba, Jamajka i Dominikana. .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska