FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Chodzi o publiczny apel jaki został w czwartek rozesłany do mediów. Jego autorki – pielęgniarki i położne pracujące w Szpitalu Uniwersyteckim opisują ciężka sytuację w jakiej się znalazły.
„Stały wzrost liczby zachorowań i zgonów, brak wystarczającej ilości środków ochrony osobistej, niewystarczająca ilość personelu pielęgniarskiego w szpitalu, a dodatkowo praca pod presją czasu, konieczność zachowania maksymalnej ostrożności, stres, zmęczenie i obawa o życie i zdrowie nasze oraz naszych rodzin czynią nasz zwykły dzień pracy niewyobrażalnie ciężkim” - piszą przedstawicielki białego personelu SU. Domagając się docenienia swojej pracy poprzez wzrost wynagrodzenia. W liście argumentowały, że zdecydowały się na taką formę komunikacji ponieważ twierdzą, że władze placówki nie odpowiadają na ich wezwania.
Do sprawy postanowił się odnieść dyrektor SU Marcin Jędrychowski. Na specjalnie zwołanej w piątek konferencji zaznaczył, że nie akceptuje takiej formy komunikacji, dodając że nigdy nikomu nie odmówił spotkania. - To przejaw pewnego rodzaju gry na emocjach i próby wykorzystania tej wyjątkowo ciężkiej sytuacji w której znalazło się całe społeczeństwo polskie po to, by wymusić zaspokojenie oczekiwań pewnej grupy osób zatrudnionych w SU - powiedział.
Dodał, że list traktuje jako anonim, ponieważ nie został przez nikogo podpisany. Nie wiadomo też jak dużo z 1700 pielęgniarek i pielęgniarzy zatrudnionych w lecznicy się pod nim podpisało.
Jędrychowski kategorycznie podkreślił że, nie prawdą jest jakoby personel nie miał zapewnionej odpowiedniej liczby środków ochrony osobistej, przedstawiając szczegółowe dane o ich zużyciu. Na potwierdzenie swych słów dodał również, że żaden z pracowników do tej pory nie zaraził się podczas wykonywania swoich obowiązków zawodowych.
Główną częścią wystosowanego przez pielęgniarki apelu był jednak zarzut mówiący o tym, że personel pracujący z pacjentami z COVID-19 nie otrzymuje dodatkowego wynagrodzenia. Jędrychowski kategorycznie temu zaprzeczył. Zapewniając, że za miesiąc marzec dodatki dla tych oddziałów, które wówczas przyjmowały pacjentów zakaźnych zostały już wypłacone. Następne środki będą rozdysponowywane proporcjonalnie dla kolejnych oddziałów przekształconych w „covidowe”.
- Nie godzę się by z samego faktu powołania nas jako szpital jednoimienny gratyfikacje z tytułu walki z COVID-19 otrzymywali wszyscy pracownicy. To by było nie w porządku wobec wszystkich tych którzy mają faktycznie kontakt z pacjentami zakaźnymi – dodał.
Przypomniał również, że średnie wynagrodzenie pielęgniarskie w SU za ubiegły rok wynosiło 6,5 tys. złotych, a każda dodatkowa praca jest odpowiednio wynagradzana.
Jędrychowski podziękował również i wyraził słowa uznania dla całego personelu stojącego na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem.
TOP 10. Oni zyskują podczas pandemii koronawirusa, gdy czter...
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
