Prokuratura dowodzi jednak, że mężczyzna wielokrotnie groził uszkodzeniem ciała i śmiercią Husseinowi A., który jest narodowości arabskiej. Oskarżony miał też odgrażać się, że spali jego punkty gastronomiczne. Proces w tej sprawie ruszył przed sądem w Krakowie.
Bogusław H. to 23-latek, niepozorny, wysoki, chudy, w okularach z przylizaną grzywką. Ciągle się uśmiecha. Na salę sądową doprowadzono go jednak we wzmocnionym konwoju. Miał na sobie czerwony drelich, jako osadzony z kategorią "N", czyli szczególnie niebezpieczny. Mimo młodego wieku ma już kilka wyroków na koncie. Odbywa teraz jeden z nich, koniec kary ma dopiero w 2015 r.
H. ma wykształcenie gimnazjalne. Trochę pracował w Irlandii "na zmywaku". - Zarabiałem wtedy 300-400 euro tygodniowo - nie krył na sali rozpraw.
Mieszka z rodziną w pobliżu Dworca Głównego PKP w Krakowie i dlatego był częstym klientem tamtejszych punktów gastronomicznych. Kupował papierosy, kebab, coś do picia. Właścicielem kilku kiosków był Hussein A., 58 lat, przedsiębiorca, który przed laty przyjechał do Polski, tu założył rodzinę, ma żonę, dzieci. I to on złożył doniesienie, że jest prześladowany przez nieznanego mu młodego mężczyznę. - Raz groził mi, że wbije mi nóż w plecy, innym razem rzucił w moim kierunku plastikową butelką. Bywało, że odzywał się wulgarnie - opowiadał pokrzywdzony, oskarżyciel posiłkowy na procesie.
Na czwartkowej rozprawie wycofał się z niektórych stwierdzeń, już nie wypowiadał się tak kategorycznie, jak w śledztwie, że oskarżony go straszył, groził śmiercią. - Moim zdaniem, on nie jest rasistą, ale zwykłym chuliganem - opowiadał 58-latek. Dodał, że to nie on, ale jego pracownicy słyszeli groźby i wyzwiska, jakie Bogusław H. miał kierować pod jego adresem. Niektóre na tle rasowym.
Potwierdziła to sprzedawczyni, 62-letnia Anna P. - Mówił, że skoro szef jest Arabem, to nie ma tu dla niego miejsca. I, że powinien wy....ć z Polski. I jeszcze, że dojedzie tego p....go Araba - zeznawała. Nie kryła, że przy okazji 23-latek wygrażał wtedy, że jeszcze Husseinowi A. "spali te kioski" i "on go wtedy popamięta".
Inny pracownik punktów gastronomicznych, 59-letni Tadeusz S. , od sześciu lat zatrudniony u Husseina A., także słyszał groźby i wulgaryzmy Bogusława H. pod adresem swojego szefa. Mówił, że wizyty agresywnego klienta odbywały się czasem i dwa razy dziennie.
Trzecia pracownica cudzoziemca, Anna J., słyszała od szefa, że klient mówił mu, że "Araby to śmiecie i buce, on jest Polakiem i tu rządzi". Zeznała o tym w śledztwie, będzie świadkiem na kolejnej rozprawie. Agresja Bogusława H. wzrosła, gdy na polecenie szefa pracownicy punktów gastronomicznych odmawiali mu sprzedaży towarów. To wzmogło częstotliwość awantur.
Sąd, by zakończyć sprawę, przesłucha jeszcze ochroniarzy, którzy przyjeżdżali z interwencją, wzywani przez Husseina A.
Oskarżonemu za publiczne znieważanie grupy ludności ze względu na ich narodowość, rasę lub wyznanie grozi do 5 lat więzienia. Tej samej karze podlega osoba, która stosuje przemoc wobec osoby z powodu jej przynależności rasowej. Na 23- letnim Bogusławie H. ciążą oba te zarzuty.
Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń! [AKCJA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
