Nowe kociaki w krakowskim zoo: lwy przyjechały z Anglii i z Belgii [ZDJĘCIA]
Jak się okazuje, "rana", którą widać na zdjęciach Sabala to otarcie ze skrzyni, w której przyjechał do Krakowa z Belgii.
– Lekarze dokładnie oglądali to miejsce i stwierdzili, że to nic groźnego – zapewnia Skotnicki. – Można powiedzieć, że to bardziej wytarta sierść niż rana. Cieszę się, że internauci tak się zmartwili, ale lwy czują się bardzo dobrze.
Dzięki naszym internautom, dyrektor zoo postanowił też opublikować informację o otarciu na stronie ogrodu.
– Lwy przywiozła do nas firma specjalizująca się w transporcie dzikich zwierząt. Mimo zapewnienia odpowiednich warunków przewozu, zwierzęta mają na głowach powierzchowne otarcia skóry, które powinny się szybko zagoić – czytamy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+