Urzędnicy do końca czerwca wybiorą wariant ratowania Stawu Płaszowskiego. Na razie szacują koszty potencjalnego przedsięwzięcia.
O znacznym obniżeniu się poziomu wody w stawie alarmowali okoliczni mieszkańcy od wielu miesięcy. Za ten stan rzeczy odpowiadają m.in. pobliskie inwestycje, na które urzędy wydawały pozwolenia. Gdy urzędnicy w końcu przyjrzeli się sprawie, ukarano mandatem w wysokości 500 zł kierownika pobliskiej budowy i zamówiono ekspertyzy. Od kwietnia stan wody podniósł się o 17 cm.
Żeby skutecznie uzupełnić braki, rozważa się przepompowanie wody z zalewu Bagry, pogłębienie zbiornika, zdławienie pomp w rejonie stopnia wodnego Dąbie oraz doprowadzenie wody deszczowej z dachów okolicznych budynków. Teraz trwa szacowanie kosztów, a ostateczne rozwiązanie poznamy pod koniec miesiąca.