Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Jedyna taka książka, która od początku do końca opisuje PZPR w Krakowie. Spotkanie z dr. Sebastianem Drabikiem

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
PZPR w Krakowie 1948-1990 - spotkanie w krakowskim oddziale IPN
PZPR w Krakowie 1948-1990 - spotkanie w krakowskim oddziale IPN fot. Aleksandra Łabędź
Ile można było zarobić w PZPR, czy młodzi chętnie przystępowali do partii, za co można było stracić członkostwo, co w partii robili nauczyciele, czy ktoś znał statut ? - m.in. na te pytania odpowiedział dr Sebastian Drabik podczas spotkania w krakowskim oddziale IPN. Porównania PZPR w województwie krakowskim do województwa katowickiego dokonał również dr hab. Adam Dziuba z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Katowicach .

W Centrum Edukacyjnym „Przystanek Historia” IPN w Krakowie odbyło się spotkanie dotyczące najnowszej książki „Krakowska organizacja PZPR (1948-1990). Struktury – członkowie- działalność” autorstwa dr. Sebastiana Drabika, która została wydana przez Oddział IPN w Krakowie. Książka dotyka całościowego opracowania dziejów PZPR na obszarze województwa krakowskiego. Autor szczegółowo opisuje w niej analizę struktur partii, rozgrywki personalne, sylwetki I sekretarzy KW/KK, a także ciekawostki o jej członkach, jak np. wiek, pochodzenie społeczne, wykształcenie oraz możliwości jakie partia dawała jej członkom.

- Praca Sebastiana jest bardzo cenna, ponieważ ona opisuje jedną z wojewódzkich organizacji partyjnych od początku do końca, a takich prac jest niewiele. Jest o Warmii i Mazurach, Opolu, ostatni okres Białostockiej i Warszawska. Czyli mamy bardzo niewiele opisanych wojewódzkich organizacji partyjnych. Dlatego mamy bardzo słabo rozpoznaną partię już na poziomie wojewódzkim (…) - mówił dr hab. Adam Dziuba

Jak to było z tym zjednoczeniem?

-To zjednoczenie ja przynajmniej starałem się brać w cudzysłów, bo ono było dosyć specyficzne. To znaczy tak naprawdę było to wchłonięcie PPS-u i to zarówno tu na szczeblu krakowskim , gdzie ten PPS był bardzo silny jeszcze w okresie przedwojennym jak i w całej Polsce. Staram się pokazać na stronicach książki przez szczegółowe analizy jak to wyglądało na szczeblu tym najniższym, na szczeblu wojewódzkim. Generalnie było to w ten sposób, że w momencie uformowania PZPR-u (grudzień 1948r) tylko ok 30% stanowisk wszystkich gremiach partyjnych zarezerwowano dla członków byłej PPS, przy czym byli to też wyselekcjonowani, tzn. tacy którzy akceptowali współpracę z komunistami czyli opowiadali się za tzw. jednolitym frontem. Natomiast cała reszta, która była przeciwna, która chciała, żeby PPS zachowała swoją tradycję jako organizacji niezależnej, robotniczej, była raczej usuwana i to się nazywało „weryfikacją” członków i kandydatów. To było generalnie wchłonięcie PPS-u. – rozpoczął dr Sebastian Drabik

Następnie autor nakreślił, że takie wchłonięcia nie we wszystkich zakładach były tak proste do przeprowadzenia, np. w Kopalni Soli w Wieliczce, w Bochni zwykli członkowie PPS-u byli przeciwni, jednak nikt się z ich zdaniem nie liczył. Według autora ta jedność tworzenia PZPR nie wynikała z głębokiego przekonania i chęci, tylko była realizacją scenariusza wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

-Po prostu PPS pozbawiono wszelkich tradycji i ideologii. Ideologia była jedna, wynikała z tej sowieckiej matrycy, z dogmatyki komunistycznej i PZPR miała być partią stricte komunistyczną wedle ówczesnego stalinowskiego modelu. On wykluczał jakąkolwiek samodzielność, wyrażanie własnego zdania – dodał dr hab. Adam Dziuba.

Na ile ona była robotnicza?

Dr Drabik nawiązując do statystyk, przedstawił, że w pierwszym okresie istnienia partii, tj. do końca lat 50, robotnicy stanowili duży odsetek , w krakowskiej około połowy. - „To dobrze wygląda, że 50%, ponieważ jesteśmy partią, która reprezentuje robotników, natomiast w ankietach partyjnych była taka rubryka „Robotnicy, ale też robotnicy zatrudnieni bezpośrednio przy produkcji” – czyli tacy rzeczywiści robotnicy i jeśli będziemy się kierować prawdziwymi robotnikami, którzy z różnych względów awansowali, tacy bezpośrednio zatrudnieni przy produkcji, to już na samym początku był to ok. 36-37%. - mówił dr Drabik

W gremiach partii i na wyższych stanowiskach, faktycznych robotników było coraz mniej i z przebiegiem lat się to pogłębiało. Autor książki nawiązał również do tego jak robotnicy ówcześnie narzekali na to, że nikt ich nie chciał słuchać. Faktyczna reprezentacja robotników była tylko na pochodach i sztandarach.

Na czym polegał pracownik umysłowy?

- Generalnie chodziło o osoby, które nie były ani robotnikami, ani chłopami. W statystyce partyjnej funkcjonuje taka kategoria -pracownik umysłowy, która czasami jest nazywana inteligencją pracującą i znamy to z propagandy ówczesnych czasów. - opowiadał dr Dziuba. Według doktora ta grupa dominowała w partii.

Doktor Drabik opowiedział również o procesie starzenia się partii. Na początku istnienia partii młodzi ludzie odgrywali tam znaczącą rolę. PZPR dawała im możliwość zmiany środowiska, wyjazdu ze wsi do miasta, mogli robić karierę itd. Autor książki wspomniał również o strukturze zarządzania partii w kwestiach finansowych. Doktor Dziuba przytoczył także przykłady szybkiego pozyskiwania tytułów naukowych znanych nazwisk ówcześnie w Katowicach i nieformalne sposoby załatwiania spraw za pomocą intryg. Rozmówcy podkreślili wątek zakulisowych układów PZPR, które funkcjonowały zarówno w Krakowie jak i w Katowicach.

Pojawiła się również jedna z kluczowych różnic między organizacjami śląsko-dąbrowską, a krakowską . Mianowicie dr Dziuba nawiązał do tego, że w Krakowie byli ludzie, którzy ” mieli sznyt inteligencki, cywilizowani, byli socjaliści i nie tacy pryncypialni komuniści”. W Katowicach takich ludzi zabrakło. Dziuba wskazał na to, że te różnice są diametralne mimo sąsiedztwa tych dwóch województw.

Ile się zarabiało PZPR?

Według ekspertów, jednym z kluczowych powodów przynależności do partii były zarobki, jednak nie sam w sobie czysty pieniądz, a korzyści, które z tego tytułu płynęły dodatkowo. M. in. wspomniano tutaj o szynce, bananach, telewizorach, pralkach czy też samochodach. Nie były to jednak tylko rzeczy materialne, ale również możliwość leczenia, czy też szybkiej i korzystnej finansowo emerytury (po 15 latach pracy w aparacie partyjnym, wiek emerytalny: 50 lat dla kobiet i 55 dla mężczyzn). "Pierwszy sekretarz mógł zarabiać ok. 9 tys. wtedy gdy średnia pensja w gospodarce wynosiła ok. 2 tys."- mówił dr Dziuba. Według ekspertów tylko w latach 40 i 50 w partii działali ideowi komuniści, jednak później członkowie liczyli już głównie na awans zawodowy, społeczny i zyskanie ułatwień w życiu. Osoby spoza partii miały dużo mniejsze szanse, żeby to wszystko osiągnąć i zdobyć. Dr Drabik nawiązał również do tego, że na 30 członków aparatu partyjnego, status znało zaledwie 7, nie mówiąc już o wytycznych czy instrukcjach. Później jednak poziom wykształcenia osób należących do partii rósł, wiele osób z aparatu partyjnego robiło kariery naukowe. Za przykład takiej osoby z Krakowa dr Drabik podał Hieronima Kubiaka.

- Byli tacy działacze, funkcjonariusze nawet wysokiego szczebla, którzy naprawdę chcieli to wykształcenie uzupełnić i mieć, bo mieli jakieś tam w latach 40, czy 50, poczucie niedowartościowania, ponieważ nie mają, ale takiego prawdziwego wykształcenia. - dodał dr Dziuba

Eksperci opowiedzieli również o upartyjnieniu nauczycieli w czasie działania partii. Procent nauczycieli należących do PZPR był zawsze wysoki, a to wszystko przez presję, która była na nich wywierana. Szkolnictwo zawsze było konikiem władzy, ponieważ chciano wychowywać nowego człowieka socjalizmu. Partia zawsze kładła mocny nacisk na to, aby nauczyciele do niej należeli i uczyli dzieci według jej norm i zasad. Jeżeli ktoś chciał być dobrym nauczycielem, to musiał należeć do partii.

Za co wyrzucano z partii?

- To były fale czystek, a było ich kilka w dziejach partii – mówił dr Dziuba. Przez lata powstawały kategorie, kto do partii nie powinien należeć, a były one efektem przesileń władzy. Autor książki, dr Dziuba wyróżnił również dwa typy „czyszczenia partii z niepożądanego elementu”. Jednak z nich to wyrzucani (m. in za klerykalizm), a druga to skreślani z ewidencji (za niepłacenie składek, nierealizowanie działań itd.).

Czy dane o krakowskim PZPR spłonęły w pożarze Archiwum Urzędu Miasta Krakowa?

Doktor Drabik udzielił nam informacji, że przy pisaniu książki korzystał z bardzo dużej ilości zebranych materiałów i wręcz musiał selekcjonować ich nadmiar. Zapytany o to, czy w Archiwum UMK przed pożarem znajdowały się dokumenty o PZPR w Krakowie, odpowiedział nam - Wydaje mi się, że dotyczyłoby to ogólnospołecznych danych niż partyjnych. Partyjne rzeczy są zachowane bardzo dobrze w Archiwum Narodowym i w IPN też. Myślę, że dużo stracono informacji dotyczących życia społecznego i gospodarczego ogólnie społeczeństwa Krakowskiego w tamtym okresie i to one mogły zostać utracone bezpowrotnie.

W spotkaniu wziął udział autor książki dr Sebastian Drabik, dr hab. Adam Dziuba, a poprowadził je Janusz Ślęzak.

Sebastian Drabik (ur. 1985) – absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk, doktor nauk humanistycznych, pracownik Oddziału IPN w Krakowie (2011-2017). Naukowo zajmuje się historią PZPR i ruchem komunistycznym w Polsce. Autor opracowania dotyczącego historii krakowskiej PZPR „Elita polityczna krakowskiej PZPR w latach 1956-1975” (Kraków 2013). Publikował m.in. w periodykach: „Studia polityczne” ISP PAN, „Dzieje Najnowsze”, „Pamięć i Sprawiedliwość”, „Aparat Represji w Polsce Ludowej 1944-1989”, „Komunizm: System – Ludzie- Dokumentacja”. Współautor opracowań zbiorowych dotyczących historii PZPR.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska