Kraków. Kobierzyn jak betonowy Ruczaj? Będą cztery bloki dla żołnierzy

Kobierzyn idzie w ślady betonowego Ruczaju - alarmują ekolodzy i przekazują niepokojące informacje dla mieszkańców rejonu ulicy Czerwone Maki, którzy do tej pory mogli się tam cieszyć spokojem wśród zieleni. Okazuje się, że wkrótce właśnie w tej części miasta Agencja Mienia Wojskowego zamierza wybudować bloki dla żołnierzy, pod które wycięte zostaną setki drzew.

Urbanistyczna tragedia

Może udałoby się drzewa uchronić przed usunięciem, gdyby nie kontrowersyjne dla niektórych mieszkańców i ekologów decyzje miejskich planistów sprzed lat. Ci ostatni przygotowali plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru Krakowa, który przewiduje ponad 38 hektarów w przeważającej części pod zabudowę. Na zieleń pozostawiono jedynie kilka hektarów.

- W rejonie ulicy Czerwone Maki niegdyś dominowała zabudowa jednorodzinna, były tam też szczere pola. Plan dopuścił budowę osiedli i bloków. Jako radni dzielnicowi zgłaszaliśmy swoje uwagi, ale mieliśmy związane ręce, ponieważ nasze wnioski nie były wiążące dla nikogo - mówi Paweł Bystrowski, radny dzielnicowy z Dębnik. Dodaje, że intensywna zabudowa postępuje również w rejonie ulicy Piltza. - Okolice tej drogi to przykład urbanistycznej tragedii. Teren został oddany deweloperom - przekonują radni oraz ekolodzy.

Bloki dla żołnierzy

Teren, który zostanie zabudowany, Agencja Mienia Wojskowego pozyskała już w 2017 roku - z zasobów województwa małopolskiego (mowa o ok. 2 hektarach). Doszło do tego na zasadzie wymiany działek między wojskiem i Urzędem Marszałkowskim. W zamian za teren przy ulicy Czerwone Maki AMW oddała grunty przy ulicy Skrzatów pod budowę Centrum Muzyki oraz parku Grzegórzki (więcej informacji niżej).

Przedstawiciele Agencji Mienia Wojskowego zaznaczają, że inwestycja, jaką zaplanowali w rejonie ulicy Czerwone Maki, jest zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego, który został uchwalony przez miejskich radnych w październiku 2017 roku. Dopuszcza on w tym rejonie budowę bloków.

- Realizowane są prace projektowe, zakładające budowę czterech bloków, w których powstanie ok. 128 lokali mieszkalnych dla żołnierzy - przekazała Małgorzata Weber, rzecznik prasowy agencji.

Poza budynkami na działkach ma się znaleźć również miejsce dla zieleni oraz strefy zabaw dla najmłodszych. Agencja ma plan, by do końca tego roku mieć już w rękach pozwolenie na budowę budynków.

Z kolei prace w terenie miałyby się rozpocząć w 2020 r. Kontrowersje wzbudza fakt, że pod inwestycję zabierane są drzewa. We wrześniu Agencja Mienia Wojskowego otrzymała decyzję zezwalającą na usunięcie łącznie 383 drzew. Ich wycinka jeszcze nie ruszyła.

- Decyzja nakazuje też AMW zadbać o rekompensatę poprzez nasadzenie 115 drzew na terenie własnym inwestycji oraz dodatkowo 2820 drzew w rejonie ul. Krzemienieckiej, wskazanym przez Zarząd Zieleni Miejskiej - dodaje Weber.

- Dzięki temu gmina będzie się mogła wykazać zalesieniem powierzchni 0,7 ha na obrzeżu Krakowa. Dzieci z Kobierzyna będą zaś miały szansę, gdy same będą już dziadkami, pojechać ze swoimi wnukami do Baryczy, aby pokazać im las, który został posadzony w zamian za zlikwidowany im teren zieleni - ironizuje niezadowolony z urzędniczych decyzji Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. Jest przeciwny inwestycji Agencji Mienia Wojskowego.

- W miejscu obecnego zadrzewienia pozostanie wąski pasek zieleni publicznej. Tylko dlatego, że rosnąca tu klonowo-dębowa aleja, prowadząca do cmentarza, jest wpisana do ewidencji zabytków. Ten wąski pasek zieleni trudno jednak będzie nazwać terenem parkowym - mówi Waszkiewicz.

- Wbrew różnym twierdzeniom na terenie inwestycji nie będzie usuwana „znacznie większa liczba drzew” niż wymieniono w decyzji o wycince, ponieważ teren ten został już poddany pielęgnacji (trzebieży). Obecnie nie znajdują się tam drzewa, na których usunięcie bez zgody pozwalałaby zliberalizowana ustawa - mówi Małgorzata Weber.

Trzeba trzymać się studium

Patrząc na plan miejscowy, który zezwala AMW na budowę bloków w rejonie ulicy Czerwone Maki - zdaniem Waszkiewicza - można odnieść wrażenie, że jest on wielką, brunatną plamą zabudowy wielorodzinnej i usługowej. Dlaczego miejscy planiści wyznaczyli w tym dokumencie tak dużo miejsca pod budownictwo?

Urzędnicy tłumaczą, że zabudowę przewiduje w tym rejonie miasta studium zagospodarowania przestrzennego, a to naczelny dokument planistyczny miasta, z którym wszystkie plany miejscowe muszą być zgodne.

Co z Centrum Muzyki?

Centrum Muzyki powstać ma przy ul. Skrzatów w bezpośrednim sąsiedztwie bulwaru Kurlandzkiego. Będzie to miejsce, gdzie nową siedzibę znajdzie zarówno Filharmonia Krakowska (podległa Urzędowi Marszałkowskiemu), jak i miejskie instytucje kultury - jak Capella Cracoviensis lub Sinfonietta Cracovia. Najważniejszym elementem mają być nowoczesne sale koncertowe - z największą, filharmoniczną, która ma pomieścić do 1400 osób. Obok niej ma również powstać tzw. miejska sala koncertowa (mieszcząca 650-800 słuchaczy) i sala recitalowa (na 270-300 słuchaczy). Całkowita powierzchnia Centrum Muzyki to ok. 28 tys. m kw., a koszt projektu to ok. 265 mln zł.

Kiedy ruszy budowa? Obecnie zakończono negocjacje ze zwycięzcą konkursu urbanistyczno-architektonicznego na wykonanie projektu Centrum. Planowany termin podpisania umowy to IV kwartał tego roku. Przewidywany termin oddania obiektu do użytkowania to rok 2025.

WIDEO: Krótki wywiad