FLESZ - Ile można zarobić w komisji wyborczej

Zaucha był indywidualistą, który znakomicie potrafił odnaleźć się zarówno w muzyce popularnej, jak i zawiłych jazzowych improwizacjach. Wprowadzając na polski rynek takie gatunki, jak soul i funk, stał się ich naturalnym ambasadorem. Był niezwykle ważną postacią dla rozwoju muzyki rozrywkowej w Polsce, a obecność jego głosu chociażby na ostatnim albumie rapera Sokoła tylko potwierdza, że twórczość Zauchy zyskała w naszym kraju status ponadczasowy.
- Choć jego muzyki dziś już prawie nie ma w mediach, nad czym zresztą ubolewam, publiczność wciąż chce jej słuchać. Nie tylko ludzie, którzy siedzieli przyklejeni do telewizorów, śledząc jego brawurowe występy w Opolu, ale i pokolenie, którego nie było wtedy jeszcze na świecie. Zaucha godzi wszystkich, bo miał w repertuarze i łatwo wpadające w ucho hity, i artrockowe hymny, i wreszcie ambitne, jazzowe poszukiwania. Czuł też bluesa, a z soulowym feelingiem po prostu się urodził, nikt nie wie dlaczego właśnie wtedy i akurat tutaj, w krainie, w której takiej muzyki ani się nie wykonywało, ani nie słuchało. Powinniśmy go nie tylko pamiętać, ale i wciąż odkrywać na nowo, bo dorobek wokalisty wybiega daleko poza te kilka hitów, znanych z radia oraz składanek. Dlatego cenne są takie inicjatywy jak "Zaucha jest dobry na wszystko". Wykonawcom koncertu kłaniam się z szacunkiem, bo choć wszyscy świetni, brać się za piosenkę śpiewaną przez Zauchę to nie lada odwaga… – mówi Jarek Szubrycht, autor biografii artysty, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
To właśnie utwory niezapomnianego twórcy wybrzmią w aranżacjach Big Bandu Małopolskiego podczas koncertu "Zaucha jest dobry na wszystko".
21 czerwca w ICE Kraków zaśpiewają wokaliści i wokalistki związani z Krakowem i nie tylko. Wśród zaproszonych nie mogło zabraknąć Andrzeja Sikorowskiego, lidera formacji Pod Budą, który współpracował m.in. z Alicją Majewską, Grzegorzem Turnauem, ale też właśnie z Andrzejem Zauchą.
- Ta znajomość wpłynęła na mnie przede wszystkim jako na człowieka, bo podążaliśmy zawsze równoległymi ścieżkami. Zawsze urzekały mnie jego umiejętności wokalne i nieprawdopodobna muzykalność. Myślę, że podobny wokalista, jak Andrzej jeszcze się nie urodził w powojennej Polsce i długo takiego nie będzie. Miał ogromne możliwości, bo potrafił się świetnie odnaleźć zarówno w muzyce popularnej, jak i w jazzie – wspomina Sikorowski, który podczas koncertu zaśpiewa dwa utwory. Jednym z nich będzie "Rozmowa z Jędrkiem", niegdyś grana przez przyjaciół w duecie.
Wśród wykonawców, którzy zaprezentują utwory Andrzeja Zauchy, znalazł się również Kuba Badach, prawdopodobnie największy propagator twórczości nieżyjącego artysty.
- Należę do chyba już bardzo wąskiego grona muzyków, którzy dostąpili zaszczytu współpracy z Andrzejem Zauchą. Spotkaliśmy się parokrotnie na estradzie, ale też w studio podczas pracy nad bajkami dla dzieci. Zaucha jest postacią, która odcisnęła mocne piętno na moim muzycznym życiu. Klamrą była płyta "Tribute to Andrzej Zaucha. Obecny". Nagraliśmy w hołdzie własne interpretacje utworów i naprawdę nie spodziewaliśmy się, że album odbije się takim pozytywnym echem - mówił Kuba Badach.
Oprócz Andrzeja Sikorowskiego i Kuby Badacha podczas koncertu "Zaucha jest dobry na wszystko" usłyszymy także: Barbarę Wrońską, Natalię Kwiatkowską, Marcina Jajkiewicza i Limboskiego.
"Zaucha jest dobry na wszystko", 21 czerwca, godz. 20.00. Koncert będzie dostępny na fanpage’u Wianków.