- Dziwi mnie pośpiech PKP, które jednocześnie pozwoliły na to, żeby komisja ekspertów powołana właśnie przez nich pracowała aż dwa lata i suma summarum zaproponowała rozwiązanie, które zostało podważone przez dwóch niezależnych ekspertów. PKP jest zawiadomione o toczącym się postępowaniu i należałoby oczekiwać, że poczeka kilka dni na jego zakończenie - komentuje Magdalena Gawin, wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków.
Podkreśla przy tym, że z punktu widzenia orzecznictwa konserwatorskiego nie można godzić się na model konserwacji przez rozbiórkę. - Dokładnie tego chcą deweloperzy i inwestorzy - mówi Magdalena Gawin. - W sprawie wiaduktu mamy do czynienia z konfliktem wartości: z jednej strony jest nią ochrona zabytkowego obiektu postindustrialnego, z drugiej - bezpieczeństwo podróżujących. Moja ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w przeciągu kilku dni. Niemniej jednak podkreślam, że to nie Ministerstwo Kultury odpowiada za opóźnienie w postępach prac, ani za finalny efekt dwuletnich prac komisji ekspertów odrzucony przez biegłych. Według projektu PKP wiadukt ma być zachowany dla krajobrazu miasta i odtworzony wiernie przy maksymalnym użyciu odzyskanej substancji zabytkowej i nowej konstrukcji - dodaje.
W PKP PLK uważają, że obecnie wiadukt formalnie nie jest zabytkiem i są wszelkie podstawy do tego, by móc prowadzić zaplanowane roboty.
- Prace ruszają po szczegółowych przygotowaniach i uzyskaniu niezbędnych uzgodnień i pozwoleń – podkreśla Piotr Hamarnik z PKP PLK.
W komunikacie poinformowano o robotach związanych z zachowaniem elewacji i modernizacją struktury wiaduktu. W PKP PLK przyznają jednak, że chodzi o demontaż historycznej części obiektu, budowę nowoczesnej konstrukcji i wykończenie jej oryginalnym materiałem. - Prace będą prowadzone pod nadzorem służb konserwatorskich. Zdjęcie elementów fasady i łuków wymaga precyzji. Materiał będzie oczyszczony i maksymalnie wykorzystany na nowej, mocniejszej i dostosowanej do współczesnych potrzeb, konstrukcji – wyjaśnia Piotr Hamarnik.
Wszystko wskazuje więc na to, że fiaskiem kończy się wieloletnia walka o uratowanie wiaduktu kolejowego przy Hali Targowej, najstarszego zachowanego mostu w Krakowie (powstał w latach 1861-63 nad starym korytem Wisły). Prace dotyczące przebudowy tego obiektu są częścią gigantycznej inwestycji PKP PLK za ponad 1 mld zł, polegającej na dobudowie dodatkowej pary torów na trasie przecinającej Kraków, głównie z myślą o rozwoju kolei aglomeracyjnej. W ramach zadania powstają m.in. estakady kolejowe między ul. Kopernika i Miodową, przystanek Kraków Grzegórzki, budowane są też nowe mosty nad Wisłą.
W ramach rozbudowy infrastruktury o dodatkową parę torów trzeba było poszerzyć też wiadukt. Plan był taki, że zabytek zostanie zachowany, jego konstrukcja zostanie wzmocniona. Podczas prac okazało się jednak, iż trudno podjąć decyzję, by wprowadzić takie rozwiązanie i dzięki niemu w przyszłości zagwarantować bezpieczeństwo pasażerom. Problem z wiaduktem opóźniał całą inwestycję. PKP PLK zwróciło się więc do władz konserwatorskich o wykreślenie zabytku z rejestru „z uwagi na ważny interes państwa”. Wpis do rejestru uchyliła 1 września br. decyzja ministerialna.
Kraków. Trasa Łagiewnicka rośnie w oczach. Wielkie zmiany na...
Na początku listopada wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków Magdalena Gawin podjęła jednak decyzję o wznowieniu postępowania w tej sprawie i zwróciła się o opinię do specjalisty z Politechniki Wrocławskiej.
- Zarówno prof. Janusz Rymsza, wicedyrektor Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, członek Rady Ochrony Zabytków jak i prof. dr hab. inż. Jan Biliszczuk z Politechniki Wrocławskiej (Wydział Budownictwa Lądowego i Wodnego, Katedra Dróg, Mostów, Kolei i Lotnisk), są zgodni. Zaproponowane rozwiązanie przez komisje ekspertów mikropalowania oszacowane na 80 mln złotych nie zapewnia wiaduktowi będącemu częścią linii kolejowej nr 91 (E30) spełnienia norm wytrzymałości, przepustowości i bezpieczeństwa podróżujących - zaznacza Magdalena Gawin.
W PKP PLK wyjaśniają, że poznali treść ostatniej opinii i na tej podstawie postanowili rozpocząć demontaż wiaduktu, by go później odbudować we wzmocnionej formie – chodzi o prace od strony ul. Dietla.
Przypomnijmy, że od strony Hali Targowej dobudowano nową część dla nowej pary torów. Z tej strony zdemontowano elewację historycznego wiaduktu, dobudowano nowy fragment obiektu, a następnie zajęto się odtworzeniem ściany z oryginalnego kamienia ze starej części obiektu. Kamień ten został ściągnięty, odczyszczony i ponownie wykorzystany.
Teraz, w ramach prac od strony ul. Dietla, w pierwszych tygodniach wykonawcy mają się koncentrować na robotach w górnej części wiaduktu. Później prace mają się przenieść na poziom ul. Grzegórzeckiej i wymagać będą zmian w organizacji ruchu pieszych, tramwajów i samochodów (jeszcze nie przedstawiono szczegółów). Wykonawcy szacują, że realizacja zasadniczych prac dotyczących przebudowy wiaduktu zajmie ok. 15 miesięcy.
Kraków. Tramwaj do Górki Narodowej: budują wielkie estakady ...
- Czy pamiętasz te potrawy z PRL-u? Zupa „nic” i inne słodkie wspomnienia z dzieciństwa
- 12 świadczeń i benefitów, o które warto zawalczyć, jeśli masz dziecko
- Friz kupił dom za 7 milionów złotych w Krakowie! Zobaczcie wnętrza [ZDJĘCIA]
- Oto 6 prostych sposobów, by nie marnować jedzenia i kupować taniej
- Tyle zapłacisz za Abonament RTV 2022 - stawki. Zobacz, jakie będą opłaty
- Trasa Łagiewnicka: prace w tunelach i na drogach. Wielkie zmiany na Zakopiańskiej
FLESZ - Polska gospodarka rośnie. Co z inflacją?
