Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nagły zwrot w sprawie wiaduktu kolejowego przy Hali Targowej. Nie zostanie rozebrany?

Wiadukt Grzegórzecka
Wiadukt Grzegórzecka Joanna Urbaniec / Polska Press
Do nagłego zwrotu może dojść w sprawie wiaduktu nad ul. Grzegórzecką, przy Hali Targowej w Krakowie. We wrześniu został on wykreślony z rejestru zabytków, co wzbudziło wiele emocji w mieście. Widniał w nim od 1989 roku. Teraz okazuje się, że decyzja ta może zostać cofnięta. - Dopóki wiadukt stoi, trzeba robić wszystko, by go ratować - komentuje teraz Monika Bogdanowska, była małopolska konserwator zabytków, której dymisja z tego stanowiska zbiegła się w czasie z wykreśleniem wiaduktu z rejestru.

"W związku z wątpliwościami dot. uchylenia wpisu wiaduktu na ulicy Grzegórzeckiej w Krakowie do rejestru zabytków na wniosek PKP S.A., 28. 10. zdecydowałam o wznowieniu postępowania w tej sprawie. Liczę, że do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy PKP S.A. powstrzyma się od nieodwracalnych, niszczących działań przy wiadukcie" - poinformowała w poniedziałek rano wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków Magdalena Gawin.

Jak udało nam się dowiedzieć, do minister Gawin dotarły nowe informacje dotyczące możliwości przeprowadzenia prac przy wiadukcie. Informacje, których nie miała w momencie podejmowania decyzji o wykreśleniu go z rejestru zabytków.

Wiadukt kolejowy nad ulicą Grzegórzecką - a jednocześnie najstarszy zachowany most w Krakowie (powstał w latach 1861-63 nad starym korytem Wisły) - został wykreślony z rejestru zabytków dwa miesiące temu. Widniał w nim od 1989 roku. Ten wpis uchyliła 1 września br. decyzja ministerialna. Z wnioskiem o to wystąpiły 1 lipca br. do ministra kultury PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Chciały wykreślenia zabytku z rejestru „z uwagi na ważny interes państwa”.

Jak pisaliśmy, w uzasadnieniu wniosku spółka wskazała, że przedsięwzięcie „Prace na linii kolejowej E 30 na odcinku Kraków Główny Towarowy - Rudzice wraz z dobudową torów linii aglomeracyjnej”, którego elementem jest rozbudowa zabytkowego wiaduktu nad ul. Grzegórzecką, jest jedną z podstawowych inwestycji w ramach poprawy infrastruktury kolejowej w Polsce i ma strategiczne znaczenie dla rozwoju Polski południowej. PKP PLK podkreślały też, że inwestycja podniesie bezpieczeństwo ruchu drogowego, ograniczy negatywny wpływ linii kolejowej na środowisko naturalne, poprawi funkcjonalność komunikacji w powiązaniu z innymi systemami transportu zbiorowego.

PKP PLK uznały, że jedynym rozwiązaniem pozwalającym na zminimalizowanie czasu realizacji projektów jest demontaż wiaduktu i późniejsze odtworzenie istniejącego wyglądu obiektu, z całkowicie nową konstrukcją nośną.

Wskazywano też na koszty realizacji prac. Gdyby zabytek pozostał w rejestrze - koszt realizacji prac wynikających z decyzji małopolskiego konserwatora zabytków (zaznaczmy: decyzji wydanej na wniosek wykonawcy) wyniósłby 80-90 mln zł. Natomiast koszt demontażu wiaduktu i późniejszego jego odbudowania - około 35-50 mln zł.

Wcześniej wypracowaniem rozwiązania wzmocnienia obiektu, przy jednoczesnym zachowaniu jego zabytkowej struktury, zajmowała się powołana - zgodnie z zaleceniami wojewódzkiego małopolskiego konserwatora zabytków - interdyscyplinarna grupa ekspertów. Zaproponowana koncepcja zakładała, że zostanie wzmocnione posadowienie zabytkowego obiektu - poprzez palowanie. Ponadto pociągi nie jeździłyby po samym historycznym, zabytkowym wiadukcie - miałaby się pojawić kładka, oparta na nowych podporach, wpuszczonych w istniejące filary. To po niej miał się odbywać ruch pociągów.

We wrześniu, po wydaniu decyzji o tym, że wiadukt znika z rejestru zabytków, wiceminister kultury i generalna konserwator zabytków Magdalena Gawin tłumaczyła nam, że wypracowane przez zespół specjalistów rozwiązanie, dzięki któremu wiadukt miał uniknąć rekonstrukcji, nie dawało gwarancji, że wiadukt będzie mógł być oddany do użytku.

Niedawno odwołana ze stanowiska wojewódzka konserwator zabytków Monika Bogdanowska nie zgadzała się na rozbiórkę obiektu, gdy już w trakcie robót w obrębie wiaduktu, w 2019 roku, wnioskował o to wykonawca inwestycji realizowanej na zlecenie PKP PLK.

- Dopóki wiadukt stoi, trzeba robić wszystko, by go ratować. Skoro pani minister uznała, że pozostały jakiekolwiek wątpliwości odnośnie działania wykonawcy (np. wprowadzenie w błąd), to bardzo dobrze, że podejmuje taką decyzję do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy - tak Monika Bogdanowska skomentowała dla nas najnowszy zwrot w sprawie wiaduktu.

Dopytywaliśmy byłą małopolską konserwator czy jest przekonana, że da się go uratować i jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo zarówno pasażerów pociągów, jak i pieszych oraz aut przemieszczających się pod wiaduktem. - Z materiałów, do których miałam dostęp, tak właśnie wynikało - odpowiada Bogdanowska.

Za przebudowę wiaduktu odpowiedzialna jest spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. Zaznaczają tam, że na razie żadne prace związane z rozbiórką wiaduktu się nie rozpoczęły. W PKP PLK czekają na zezwolenie na takie roboty od Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który wstrzymał prace po tym, jak badania ujawniły zły stan konstrukcji historycznego wiaduktu. Plan był taki, że po uzyskaniu zgody od WINB pierwsze roboty ruszą jeszcze w tym miesiącu. Formalnie dla PKP PLK wiadukt obecnie nie jest zabytkiem (wznowiono jedynie postępowanie w sprawie, czy nie przywrócić obiektowi takiego statusu). Zapytaliśmy w PKP PLK, jak jednak postąpią w związku z nowymi okolicznościami, czyli w związku z najnowszą decyzją generalnej konserwator zabytków. Czekamy na odpowiedzi.

Zwróciliśmy się też do PKP PLK i nadzorującego inwestycję Ministerstwa Infrastruktury, by wyjaśniło, jakie mogą być skutki wstrzymania prac i przywrócenia wiaduktowi statusu zabytku. Przypomnijmy, że przebudowa tego obiektu jest częścią ogromnego przedsięwzięcia za ponad 1 mld zł, polegającego na dobudowie dodatkowej pary torów dla potrzeb szybkiej kolei aglomeracyjnej. W ramach tego zadania nasyp między ul. Kopernika i Miodową zastąpiły estakady kolejowe, powstaje też przystanek Kraków Grzegórzki i trzy mosty nad Wisłą.

W ramach prac dotyczących wiaduktu nad ul. Grzegórzecką od strony Hali Targowej dobudowano nową część dla nowej pary torów. Z tej strony zdemontowano elewację historycznego wiaduktu, dobudowano nowy fragment obiektu, a następnie zajęto się odtworzeniem ściany z oryginalnego kamienia ze starej części obiektu. Kamień ten został ściągnięty, odczyszczony i ponownie wykorzystany.

Teraz miała się rozpocząć przebudowa wiaduktu od strony ul. Dietla. Po przeniesieniu ruchu pociągów na nową część wiaduktu wykonawcy mieli przystąpić do szczegółowych badań konstrukcji historycznego obiektu.

- Żeby sprostać wymaganiom kolei XXI wieku, musi ona zostać gruntownie przebudowana ze względu na bezpieczeństwo pasażerów pociągów, jak i przechodniów, którzy pokonują codziennie ulicę Grzegórzecką. Obiekt będzie rozebrany i później precyzyjnie zrekonstruowany. Prace będą ściśle nadzorowane przez konserwatorów - informował Piotr Hamarnik z PKP PLK. Zaznaczał, że demontaż wiaduktu będzie precyzyjną i delikatną operacją. Wykonawcy mieli ściągać kamień ze ścian obiektu i cegły łuków. Mieli zrobić to tak, by ich nie zniszczyć, ponieważ ten budulec ma zostać wykorzystany do odbudowy obiektu już na nowoczesnej konstrukcji.

Co się stanie, jeżeli prace się nie rozpoczną, a wiadukt zostanie znów uznany za zabytek? To może zablokować ukończenie całej inwestycji i uruchomienie zwiększonej liczby kursów pociągów, w tym przede wszystkim kolei aglomeracyjnej przez centrum Krakowa. Na takie rozwiązanie czekają mieszkańcy stolicy Małopolski, a także okolicznych gmin, którzy każdego dnia dojeżdżają tu do pracy czy szkół. W centrum miasta nie ma już warunków na rozbudowę naziemnej sieci tramwajowej, a plany podziemnych rozwiązań to kwestia co najmniej kilkunastu lat oczekiwania. Rozwój kolei aglomeracyjnej w dużym stopniu poprawiłby możliwości transportowe w mieście.

Plany PKP PLK były takie, że rekonstrukcja wiaduktu potrwałaby ok. 15 miesięcy. Inwestycję można byłoby więc zakończyć na początku 2023 roku, na który zaplanowano wybory do Sejmu. Oddanie inwestycji wzmocniłoby więc wizerunkowo przed wyborami rząd PiS. Z powodu wiaduktu mogą jednak pojawić się kolejne opóźnienia. Dodajmy, że zgodnie z pierwotną umową cała inwestycja miała się zakończyć w kwietniu 2021 roku. Na dotychczasowe opóźnienia wpływ miały głównie trwające kilkanaście miesięcy uzgodnienia PKP PLK z małopolskimi służbami konserwatorskimi dotyczące właśnie wiaduktu nad ul. Grzegórzecką. Niedawno z funkcji małopolskiej wojewódzkiej konserwator zabytków odwołano Monikę Bogdanowską, a wiadukt przestał być zabytkiem. Teraz nastąpił kolejny zwrot w tej historii.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska