FLESZ - Bon turystyczny obejmie przyszłe wakacje

Mieszkańcy kontra spółdzielnia
Ten spór sięga aż 2019 roku, a ciągnie się do dzisiaj. Lokatorzy kilkunastu mieszkań przy ulicy Widok w Krakowie mają żal do Spółdzielni Mieszkaniowej "Wspólnota Dąbie", że ta w lutym 2020 r. doliczyła im do rachunków za wodę 450 zł od mieszkańca, co jest sporą kwotą, biorąc pod uwagę, że w niektórych lokalach mieszkają nawet cztery osoby. - Spółdzielnia nie poinformowała nas oczywiście, co było powodem dopłat - mówi nam jeden z mieszkańców.
Kraków. Awantura o anteny telekomunikacyjne. Część mieszkańc...
Z rachunkami lokatorzy poszli do Spółdzielni, by sprawę wyjaśnić. Jeden z mieszkańców wspomina początek historii: - Uzyskaliśmy informację, że w miesiącach sierpniu i wrześniu 2019 r. wodomierz główny wskazał ogromne zużycie wody. Szczególnie zaskakiwał wynik z sierpnia, kiedy wiele osób wyjeżdża na wakacje. Na blok wyszło 659 m sześciennych, czyli dwa razy więcej niż w innych miesiącach w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Byliśmy w szoku, zaczęliśmy drążyć temat.
Nasz rozmówca twierdzi, że Spółdzielnia zwróciła się do Wodociągów Miasta Krakowa o kontrolę licznika. - Trwała długo, a we wrześniu zużycie znów było bardzo duże: wyniosło 621 m sześciennych. Te dwa miesiące spowodowały, że otrzymaliśmy nakaz zrealizowania ogromnych dopłat. A przecież żadnej w tym naszej winy, że wodomierz pokazywał absurdalnie wysokie zużycie. Na dodatek nikt nas nie informował, że jest jakiś problem z wodomierzem, o wszystkim dowiedzieliśmy się po otrzymaniu rachunków - opowiada.
Jeden z lokatorów dodaje, że ostatecznie wodomierz główny został wymieniony na nowy. - O tym spółdzielnia też nie raczyła nas poinformować - o wymianie dowiedzieliśmy się przypadkowo od dozorcy. Gdybyśmy wiedzieli o tym fakcie wcześniej, wnioskowalibyśmy o zabezpieczenie licznika i oddanie go do kontroli do niezależnego eksperta. Wszystko działo się za naszymi plecami, a na dodatek Spółdzielnia działała opieszale, przez co doszło do naliczenia nam dopłat nie tylko za sierpień, ale również za wrzesień - mówi nam jeden z rozgoryczonych mieszkańców. Zapewnia, że lokatorzy chcieli zapłacić za nadmierne zużycie wody - ale wyliczone na podstawie średniego zużycia z ostatnich lat - wtedy koszty byłyby mniejsze. Wyliczone przez spółdzielnię dopłaty mieszkańcy uważają za horrendalnie wysokie.
Co najbardziej dziwi lokatorów, Wodociągi stwierdziły, że licznik… był sprawny. - Następnie został zutylizowany, więc żaden niezależny ekspert nie może już tego sprawdzić. Jako że oficjalnie wszystko działało prawidłowo, koszty zostały przerzucone na nas. Nie zgadzamy się na to. Jak również na sugerowanie, że widocznie mieszkańcy mają popsute spłuczki i dlatego wyszło tak duże zużycie wody - opowiadają lokatorzy, którzy ostatecznie postanowili się zwrócić z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu do mediów.
Robert Żurek, rzecznik prasowy Wodociągów Miasta Krakowa, informuje, że spółdzielnia informowała przedstawicieli spółki o zwiększonym zużyciu wody. - Wodociągi przekazały wodomierz do Okręgowego Urzędu Miar w Krakowie. W wyniku przeprowadzonej ekspertyzy stwierdzono, że rzeczony wodomierz wskazuje prawidłowe zużycie wody - tłumaczy Żurek.
Z kolei spółdzielnia twierdzi, że sprawę nadmiernego zużycia wody dokładnie analizowała. - Zarząd wystosował pismo do Wodociągów Miasta Krakowa z prośbą o pilne sprawdzenie wodomierza głównego - informuje spółdzielnia. Urządzenie faktycznie zostało zdemontowane i zastąpione nowym. - Spółdzielnia dokonała rozliczenia zużytej wody zgodnie z obowiązującymi zasadami - przekazali nam w piśmie jej przedstawiciele, powołując się na regulamin. Pokazaliśmy odpowiedź spółdzielni mieszkańcom. Są w szoku. - Myśleliśmy, że będzie wola ze strony spółdzielni bardziej dogłębnego wyjaśnienia sprawy, przeprosin, ale jak widać, nie ma na to szans. Będziemy dalej drążyć temat - mówi nam jeden z mieszkańców.
Lokatorzy swoje problemy, w tym kwestię wodomierza i dopłat za absurdalnie wysokie zużycie wody, chcieli poruszyć na walnym zgromadzeniu sprawozdawczo-wyborczym spółdzielni, dotyczącym jej działalności w 2020 roku. Miało się odbyć w tegoroczne wakacje. Ale ostatecznie nie zostało zwołane - oficjalnie przez epidemię koronawirusa. Mieszkańcy, z którymi rozmawiamy, podejrzewają jednak, że faktycznym powodem jest strach przed konfrontacją z nimi. - Zarząd obawia się, że nie otrzyma absolutorium, taka jest prawda - mówią nam lokatorzy. Do tych podejrzeń mieszkańców spółdzielnia już się nie odniosła.
- Co można kupić w sklepie EKIPY? Złoty łańcuszek za 1700 zł, bluzy i gadżety
- Luksusowe dzielnice w Krakowie. Życie tutaj może kosztować fortunę
- Wojsko sprzedaje atrakcyjne nieruchomości w Małopolsce. Zobacz, co oferuje AMW
- Suknia z orłem szokuje na Miss Supranational MEMY Internautów też
- Rząd szykuje nas na czwartą falę. Niedzielski: Maseczki zostaną z nami na dłużej
- Jak zadbać o ładny zapach w domu? 12 sposobów, aby w mieszkaniu pięknie pachniało