MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: molestował trzyletnie dziecko

Artur Drożdżak
Oskarżony Rafał  W. w drodze na salę rozpraw sądu
Oskarżony Rafał W. w drodze na salę rozpraw sądu Artur Drożdżak
36-letni Rafał W. odsiedział w całości siedmioletni wyrok za gwałt zbiorowy, a teraz został skazany na trzy lata więzienia za seksualne wykorzystane niespełna trzyletniej dziewczynki. Ma też przez 10 lat zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. Wyrok nie jest prawomocny.

Sprawa molestowania wyszła na jaw w czerwcu 2009 r., gdy matka dziewczynki zauważyła niepokojące symptomy związane ze sferą seksualną dziecka. Okazało się, że od stycznia 2008 r. do czerwca 2009 r. trzylatka była seksualnie wykorzystywana przez Rafała W. Taki zarzut postawiono mężczyźnie w krowoderskiej prokuraturze, a krakowski sąd przyjął, że śledczy mają rację. I po niejawnym procesie wydał wyrok skazujący na mężczyznę. Z ustaleń śledztwa, a potem sądu wynikało, że Rafał W. był partnerem kobiety, która co pewien czas miała opiekować się trzyletnim dzieckiem znajomej. Do molestowania dochodziło pod nieobecność opiekunki.

Gmina Kraków chce od Kościoła milionów za ziemię

Partnerki mężczyzny już nie można przesłuchać, bo zmarła. Natomiast w specjalnych warunkach, z udziałem psychologa i sędziny przesłuchano pokrzywdzone dziecko. Z opinii biegłego psychologa wynikało jednoznacznie, że trzylatka nie zmyśla, gdy swoimi własnymi słowami opisuje seksualne zachowania Rafała W. wobec niej. Nie kryli, że rzadko się zdarza, by tak małe dziecko było w stanie tak dokładnie opowiedzieć, co ją złego spotkało. 36-latek nie przyznawał się do winy. Nie negował, że był związany z tymczasową opiekunką dziecka, ale stanowczo zaprzeczał, by je molestował. Podejrzany został tymczasowo aresztowany w lipcu 2009 r. Cały czas przebywa w areszcie.

Mężczyzna w 2007 r. opuścił zakład karny, gdzie odsiadywał wyrok siedmiu lat więzienia za gwałt zbiorowy na 50-letniej mieszkance Lwowa, pochodzenia polskiego, która czasowo przebywała w
Krakowie. Miał ją napaść z dwoma wspólnikami w kwietniu 2000 r. w okolicach ul. Jerzmanowskiego. Kobieta została dotkliwie pobita, okradziona z pierścionków, zegarka, pieniędzy, kurtki, a potem wielokrotnie zgwałcona. Tamtego dnia patrolujący okolicę policjanci przypadkowo zatrzymali nietrzeźwego Rafała W. i towarzyszących mu dwóch kolegów. Odwieźli ich do aresztu, ale wrócili na miejsce interwencji po kilku godzinach, bo Rafał W. twierdził, że tam zostawił kurtkę. Jednak zamiast odzieży funkcjonariusze znaleźli zmasakrowaną kobietę. Pokrzywdzoną przewieziono do szpitala. Ranna mówiła tylko o dokonanym niej rozboju, dopiero później przyznała się, że padła ofiarą gwałtu. Rafał W. zaprzeczył, by go dokonał, początkowo twierdził nawet, że udzielił pomocy nagiej kobiecie, którą przypadkowo zauważył na działkach. Miał ją wtedy okryć kurtką. Na policji i przed sądem nigdy nie wydał wspólników gwałtu. Także 50-latka nie rozpoznała innych sprawców, chociaż pokazywano jej kilku młodych mężczyzn.

Polecamy w serwisie Kryminalnamałopolska.pl: Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska