Zarobić można na wszystkim. Nawet na smogu. W grze są wielkie pieniądze, bo do września 2019 r. Kraków musi się pozbyć palenisk węglowych. Będzie trzeba zastąpić je innymi, ekologicznymi - za które trzeba zapłacić. Smog już teraz daje szanse na dobry interes. Jedni robią to dbając o nasze zdrowie - sprzedają maski antysmogowe czy oczyszczacze powietrza. Z drugiej strony efektem walki ze smogiem jest też wyprzedaż pieców, tzw. kopciuchów, które za chwilę nie będą spełniać restrykcyjnych norm. A już osobną kwestią, jest np. sprzedaż starych mebli na opał.
Choć świadomość na temat smogu wzrasta z roku na rok, to wciąż są tacy, którzy w piecach palą byle czym. W tym i śmieciami, z których dym emituje do atmosfery substancje rakotwórcze. Wczoraj Polski Alarm Smogowy (PAS) interweniował ws. sprzedaży starych mebli na opał na portalu OLX.pl.
- Jesteśmy przerażeni poczuciem bezkarności ludzi, którzy nie tylko spalają śmieci, uważając to za normalne, ale jeszcze usiłują te odpady sprzedawać po to, by spalili je inni - mówiła Anna Dworakowska z PAS. OLX szybko zareagowało. Portal usunął napiętnowane ogłoszenia i zapowiedział, że nie będzie już ich publikował.
Wraz z początkiem sezonu smogowego pojawiły się w mieście reklamy masek antysmogowych. Dzięki nim wdychamy powietrze oczyszczone przez wymienne filtry. Maski są obecne w Krakowie od ok. 2-3 lat. W tym roku widać wyraźnie więcej reklam zachęcających do ich zakupu, w tym wielkie billboardy.
- Działamy już trzeci sezon. Zaczęliśmy dość przypadkowo, bo szukaliśmy masek dla naszych dzieci - mówi pan Marek, który sprzedaje maski na stronie Antysmogowe .pl.
W Krakowie nie mógł ich znaleźć, więc nawiązał kontakt z firmą handlującą nimi w innej części kraju. Gdy znajomi pytali się skąd mają maski i gdzie je można kupić, zdecydował się na handel nimi w Krakowie.
Duże zainteresowanie mieli w zeszłym sezonie grzewczym. Teraz jest jego początek, więc sprzedaż się jeszcze nie rozkręciła, ale ruch w interesie zaczął się wcześniej niż rok temu.
Na smogu może także zarobić firma Philips, która na swoim profilu facebookowym reklamuje oczyszczacze i nawilżacze powietrza. Hasło „Zapewnij sobie dom wolny od smogu” widnieje na tle spowitego gęstym dymem Krakowa.
- Nie podoba mi się to. Robi się z Krakowa, który wcale nie jest najbardziej zanieczyszczonym miejscem w Polsce, kozła ofiarnego - mówi Witold Śmiałek, doradca prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza. Dodaje jednak, że takie są prawidła biznesu. - Jest nisza, więc ktoś ją wykorzystuje. Nie doszukiwałbym się w tym jakiejś nadmiernej troski o zdrowie mieszkańców - zaznacza. Reklama z zadymionym Krakowem już zniknęła.
Andrzej Guła, lider Krakowskiego Alarmu Smogowego, uważa za normalne, że część firm znalazło nisze w postaci zanieczyszczonego powietrza, na której chce zarobić. Zwraca natomiast uwagę na efekt, jaki wywołał program wymiany palenisk realizowany w Krakowie.
- To oczywiście dobrze, że program jest realizowany, ale są firmy, które poczuły krew i zawyżają ceny czy marże związane z wymianą palenisk. Niestety, to nieuniknione przy takim procesie zmian - dodaje.
Pan Marek od masek nie martwi się, że kiedyś smog może uda się pokonać i jego biznes straci rację bytu. - Będę się cieszył. Jestem krakusem i zależy mi jakim powietrzem oddycham - mówi.
Wczoraj rano stężenie zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym PM10 wyniosło 49 mikrogramów na metr sześcienny. Norma to 50. W Tauron Arenie odbyło się szkolenie dla przedstawicieli placówek oświatowych o tym, jak należy się zachowywać w sytuacji gdy normy są przekroczone.
