W sobotę przed godziną 2 w nocy krakowska policja otrzymała informację o pożarze w jednym z bloków na terenie Nowej Huty. Ogień zajął mieszkanie na czwartym piętrze. W środku uwięziona była 5-sobowa rodzina.
Na miejscu natychmiast pojawiła się policja oraz straż pożarna, która w ciężkich warunkach ratowała uwięzione osoby. Ciemność, silne zadymienie i rozprzestrzeniające się płomienie utrudniały akcję ratowniczą.
Ratownikom udało się wyprowadzić z płonącego mieszkania cztery osoby, w tym 9-miesięczne dziecko. Niestety 53-letnia właścicielka mieszkania zaczadziła się i zmarła.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że ktoś umyślnie podłożył ogień pod drzwi mieszkania.
Policjanci ustalili również, że w klatce schodowej bloku, gdzie doszło do pożaru młode osoby często spożywały alkohol i zachowywały się głośno. Okazało się, że wcześniej doszło do podobnej sytuacji. Imprezowicze zostali upomniani przez jedną z mieszkanek bloków.
Wtedy postanowili się zemścić. Wytypowany do realizacji wyznaczonego przez grupę zadania został jeden z chłopaków – 19-leni mieszkaniec tego samego osiedla.
Sprawca został wyposażony w odpowiedni sprzęt służący do podpalenia. Nocą wszedł na klatkę schodową, poszedł pod drzwi wyznaczonego mieszkania, które oblał benzyną i następnie podpalił. Potem uciekł.
Przestępstwo zarejestrował zamontowany na klatce schodowej monitoring.
Sprawców - sześć osób zatrzymano tego samego dnia. Trzy z nich usłyszały zarzuty z art. 163 kk (sprowadzenia zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego w postaci pożaru).
Jak się okazało każdy z tych mężczyzn w przestępstwie pełnił określoną rolę. 19-letni mieszkaniec osiedla, na którym, wybuchł pożar okazał się być sprawcą podpalenia.
Podpalił mieszkanie na zlecenie dwóch pozostałych zatrzymanych rówieśników, a za swój „wyczyn” od jednego z nich miał dostać gotówkę w postaci 60 złotych.
Policjanci ustalili, że celem podpalacza miało być inne mieszkanie usytuowane w tym bloku. Decyzją sądu trzech mężczyzn zostało tymczasowo aresztowanych.