Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nawałnica powaliła lipy zasadzone w 1780 roku w tynieckim Opactwie

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu
Sobotnia nawałnica nie oszczędziła również Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Powalone drzewa z Alei Lipowej, które były sadzone przed 1800 rokiem, zerwane dachówki, zniszczony mur i brama oraz zablokowana droga. Burza wyrządziła wiele szkód, które w Tyńcu będą mogły zostać w pełni uporządkowane wtedy, gdy odpowiednie służby zbadają, czy powalone drzewa nie były siedliskiem dla rzadkich gatunków owadów. Jeżeli drewno pozostanie do dyspozycji opactwa, to zostanie wykorzystane jako materiał do prac snycerskich przy odnawianiu wystroju kościoła klasztornego.

- Najbardziej widocznym przejawem zniszczeń po sobotniej burzy są powalone lipy z tak zwanej Alei Lipowej, sadzonej ok. 1780 r. za czasów opata tynieckiego, o. Floriana Amanda Janowskiego. Aleja Lipowa ozdabiała wjazd do klasztoru przez ponad dwieście lat. W sobotni wieczór wiatr powalił dziewięć z piętnastu lip - każda z nich ma status Pomnika Przyrody. Runęło również drzewo na dziedzińcu klasztoru, które znajdowało się tuż przy murku zewnętrznym. A z osiemnastowiecznej lipy rosnącej przy zabytkowej studni, stanowiącej również Pomnik Przyrody, oderwała się duża gałąź - opowiada nam Br. Grzegorz Hawryłeczko OSB z Opactwa Benedyktynów w Tyńcu.

od 16 lat

Skutkiem nawałnicy była m.in. nieprzejezdna droga prowadząca do klasztoru w Tyńcu aż do niedzieli. Co więcej, wichura zerwała dachówki na połaci dachu Opatówki, czyli budynku nadbramowego opactwa. Powstała wyrwa na około 5 na 2 metry wielkości.
Nikt nie został poszkodowany.

- Niewielka liczba dachówek odpadła również z dachu tzw. Wielkiej Ruiny, gdzie mieści się dom gości - tę szkodę udało się już naprawić nowymi dachówkami. Nieznacznie został uszkodzony również mur klasztorny przed bramą wjazdową, w miejscu, gdzie lipy runęły na mur. Przewrócony został również słup betonowy doprowadzający światłowód - dodaje Br. Hawryłeczko.

Dowiadujemy się również, że sprawa nie kończy się tutaj na sprzątnięciu i naprawieniu szkód. Teraz będzie musiało być zbadane, czy powalone lipy nie stanowiły siedliska dla rzadko występujących w przyrodzie gatunków owadów. - Oczekujemy na jednoznaczne ekspertyzy w tej sprawie - mówi Br. Grzegorz.

Wszelkie szkody jeszcze w sobotę zostały skrupulatnie zaprotokołowane przy udziale przedstawicieli Państwowej Straży Pożarnej. Ilość powalonych drzew jest na tyle duża, że ich usuwanie musi się odbywać stopniowo, jednak dopiero wtedy, gdy będzie już jasność, czy nic nie stoi na przeszkodzie z ekologicznego punktu widzenia. - Proces odbywa się pod nadzorem przedstawicieli miasta Krakowa, którzy zaproponowali również przeprowadzenie w najbliższym czasie pielęgnacyjnej wycinki gałęzi ocalałych zabytkowych lip - wyjaśnia Br. Hawryłeczko i dodaje - Z drewna, które pozostanie do dyspozycji opactwa, być może uda się uzyskać cenny materiał do prac snycerskich przy odnawianiu wystroju kościoła klasztornego. Ucieszyłoby nas, gdyby lipy, które ozdabiały klasztor od czasów zaborów aż do dziś, tworząc niepowtarzalny krajobraz Tyńca, mogły z nami pozostać choćby w takiej formie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska