Upada mit, że w mieszkaniu możemy schronić się przed smogiem! Z badań wykonanych przez przedstawicieli Krakowskiego Alarmu Smogowego i naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej wynika, że stężenia trujących pyłów wewnątrz budynków są co prawda średnio o połowę niższe niż na zewnątrz, ale i tak pozostają na bardzo wysokim, niebezpiecznym dla zdrowia poziomie.
- Kluczowe jest więc to, żeby mieszkańcy byli szybciej i skuteczniej informowani o tym, kiedy powietrze jest mocno zanieczyszczone, by w tym czasie przede wszystkim nie wietrzyli swoich domów - mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego, jedna z koordynatorek badań, które przeprowadzone zostały łącznie w 11 miejscach m.in. przy ul. Felicjanek w Krakowie.
Tym krakowianie oddychali w czwartek [ZDJĘCIA]
Specjalne czujniki zostały zamontowane tam zarówno wewnątrz jednego z biur, jak i na balkonie. I okazało się, że w czasie trwania pomiaru stężenia wewnątrz biura były średnio niższe o 47 proc. niż na zewnątrz. - Co z jednej strony oznacza, że było lepiej. Ale z drugiej i to, że kiedy stężenia na zewnątrz przekraczają normy ogłaszania polskiego alarmu smogowego, to wewnątrz, gdzie staramy się schronić, wciąż jest bardzo źle - mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Lepiej mieć szczelne okna
Dla przykładu 1 stycznia 2017 roku, gdy na zewnątrz czujniki wskazywały stężenie pyłów PM 10 na poziomie niemal 300 mikrogramów na m sześc. (przyjmowana w Polsce norma - 50), to w lokalu przy ul. Felicjanek stężenie wynosiło... 155 mikrogramów!
- W Paryżu przy takich stężeniach zamykane byłyby szkoły, tymczasem my oddychamy takim powietrzem, bawiąc się z dziećmi w mieszkaniu albo chociażby śpiąc w swojej sypialni - przekonuje Anna Dworakowska.
Jak tłumaczy dr inż. Jakub Bartyzel z AGH, wpływ na różnicę stężenia trujących pyłów wewnątrz budynku i na zewnątrz, ma wiele czynników.
- Przede wszystkim to jak szczelne mamy okna, w jakim stanie jest cały budynek. Dlatego do naszego badania wybraliśmy różne obiekty - mówi dr inż. Jakub Bartyzel z AGH. Np. w starym domu w Kościelisku, podczas badań okazało się, że wewnątrz poziom pyłów był tylko o 22 proc. niższy niż na zewnątrz.
Naukowcy przeprowadzali też eksperymenty, które wykazywały np., że po zamknięciu tzw. wywietrzników w oknach, do pokoju przedostawało się o około 10 proc. mniej pyłów.
- Z kolei w Zarzycach Wielkich prowadziliśmy pomiary w domu, w którym używany był kominek. Okazało się, że podczas jego rozpalania do pomieszczenia dostawało się tak wiele szkodliwych substancji, że poziom zanieczyszczeń był przez wiele godzin wyższy niż poza domem - mówi dr inż. Jakub Bartyzel.
Podobne badania od 2013 do 2016 roku przeprowadzała dr Monika Ścibor z UJ. Jak informowaliśmy trzy lata temu, wyniki były zatrważające.
Przy zamkniętych szczelnie oknach i działającym urządzeniu filtrującym w domu Bogdana Achimescu w Bronowicach dopuszczalna norma pyłu PM 2,5 była przekroczona aż czterokrotnie. - Dlatego nie zaskakują mnie wnioski z działań KAS i AGH. Ja łącznie przeprowadziłam badania w prawie 180 miejscach. I również wyniki wskazują, że na zewnątrz budynków średnio o 50 proc. jest wyższe stężenie pyłów PM10 - mówi dr Monika Ścibor.
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
„Inteligentne” wietrzenie
Anna Dworakowska zaznacza, że są różne sposoby, które mieszkańcy mogą stosować, by ograniczać poziom zanieczyszczeń w swoich mieszkaniach. To np. coraz skuteczniejsze - choć wciąż drogie - oczyszczacze powietrza. - Najprostszą rzeczą, jaką możemy zrobić, to obserwowanie co się dzieje za oknem i śledzenie prognozy zanieczyszczeń powietrza. Jeżeli zaczyna np. padać deszcz, jest silniejszy wiatr, starajmy się wietrzyć mieszkanie, a nie wtedy, gdy smog jest największy - mówi Anna Dworakowska. - Zgadzam się też z wnioskiem, że bardzo ważny jest stan okien w budynku. Jeśli są stare, w złym stanie technicznym, do pomieszczeń dostaje się zdecydowanie więcej szkodliwych pyłów - dodaje dr Monika Ścibor.
Według przedstawicieli KAS kluczowe jest jednak to, by w Polsce w końcu obniżone zostały tzw. progi informowania oraz ogłaszania alarmu smogowego.
- Aby mówić ludziom głośno i wyraźnie, kiedy powinni chronić się przed smogiem - wskazuje.
I zaznacza, że jeszcze w 2012 roku poziom alarmowy w Polsce ogłaszano przy wartości PM10 wynoszącej 200 mikrogramów. Zmiana rozporządzenia ministra środowiska przeniosła ten poziom do 300. I dopiero po przekroczeniu tego stanu władze miasta mają obowiązek podjąć radykalne działania, takie jak zakaz wjazdu samochodów do centrum i ograniczenie pracy zakładów przemysłowych. - Ponawiamy apel o dostosowanie poziomów informowania i alarmowania dla pyłu PM10 do poziomów stosowanych w większości krajów europejskich - czyli 100 mikrogramów - mówi Anna Dworakowska.
Problem w tym, że podobne apele już od dawna płyną m.in. z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. A minister środowiska Jan Szyszko nie reaguje. - Informacja o wysokim zanieczyszczeniu powietrza powinna być też podawana w serwisach pogodowych w mediach publicznych - uważa Ewa Lutomska z KAS.
Zdaniem Anny Dworakowskiej ważne jest też usprawnienie sposobu przekazywania informacji o smogu.
- W Krakowie, w porównaniu z innymi miastami, nie jest z tym najgorzej, bo np. przy poziomie 100 mikrogramów pyłu PM 10 na metr sześcienny pojawiają się informację np. na tablicach elektronicznych ustawionych przy przystankach, ale mogłoby być lepiej - mówi Anna Dworakowska.
I podaje przykład chociażby Norwegii, gdzie informacja o zanieczyszczeniu powietrza są wysyłane SMS-owo. W Krakowie byłoby to bardzo korzystne rozwiązanie szczególnie dla osób starszych, które nie korzystają np. z internetu albo aplikacji na smartfony. W krakowskim magistracie uważają jednak, że „wdrażanie kolejnego systemu ostrzegania ludności nie poprawi w sposób znaczący skuteczności informowania mieszkańców, a może powiększyć tzw. szum informacyjny”.
**
Czytaj więcej o smogu w Krakowie**
WIDEO: 48 tys. Polaków rocznie umiera przedwcześnie przez smog. Jeśli nie musisz, nie wychodź z domu
Autor: Agencja Informacyjna Polska Press, x-news
Follow https://twitter.com/dziennipolski