Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków nie ma pomysłu jak wyprostować szyny

Arkadiusz Maciejowski
archiwum
Problem wybrzuszających się torowisk zostanie w tym roku kompleksowo rozwiązany jedynie na ul. Limanowskiego w Krakowie. Tymczasem szyny regularnie gną się także m.in. na ul. Basztowej i Dunajewskiego. Na te odcinki w budżecie pieniędzy jednak nie ma.

To, że krakowskie torowiska tramwajowe z miesiąca na miesiąc są w coraz bardziej katastrofalnym stanie, widać gołym okiem. Tylko w ostatni weekend szyny wyskoczyły z mocowań dwa razy na ul. Basztowej i raz na ul. Dunajewskiego. Wcześniej szyny gięły się także np. przy Hali Targowej. W coraz gorszym stanie są już również tory prowadzące na os. Kurdwanów.

Tylko w tym roku szyny wykoślawiały się w różnych miejscach miasta ponad 20 razy. Za każdym razem tysiące pasażerów odcinane były od komunikacji tramwajowej, grzęznąc na minimum kilkanaście minut na przystankach.

Znaczna część krakowskich szyn nie była wymieniana od blisko 20 lat! W tym roku na ten cel zarezerwowano w budżecie miasta jedynie 15 mln zł. Środki te pozwoliły tylko na modernizację rozjazdów przy Teatrze Bagatela i na rozpoczynający się 20 lipca remont szyn na ul. Lima-nowskiego. Na pozostałe fragmenty Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, odpowiedzialny za torowiska, nie znajduje pieniędzy.

Urzędnicy wpadli więc na pomysł powołania oddzielnej spółki, która zajmowałaby się remontami szyn. Pieniądze na ten cel zdobywałaby m.in. pobierając od MPK opłaty za korzystanie z torowisk lub zaciągając kredyty.

Pomysł ten musiałby jednak zyskać najpierw akceptację prezydenta, a potem radnych. Ci zaś mówią już otwarcie, że są co do niego sceptyczni. - ZIKiT nie przedstawił nam jeszcze szczegółów tej idei. Uważam jednak, że gdyby ta nowa spółka miała np. rzeczywiście pobierać opłaty od MPK, to w konsekwencji miasto musiałoby z budżetu dokładać jeszcze więcej pieniędzy do MPK, bo spółki tej na takie dodatkowe koszty po prostu nie stać. A z kolei miasta nie stać na wyłożenie dodatkowych pieniędzy dla MPK, bo i tak już jesteśmy na granicy wytrzymałości - tłumaczy Tadeusz Trzmiel, wiceprezydent Krakowa.

Radni miejscy dodają zaś, że całe to błędne koło skończyłoby się zapewne kolejną podwyżką cen biletów. Wiele wskazuje więc na to, że spółka ta nie powstanie. Zatem nadal władze miasta nie mają dobrego pomysłu, jak rozwiązać problem. A cierpią na tym pasażerowie. - Tracimy czas i pieniądze, bo gdy ktoś jedzie na bilecie czasowym, to traci on ważność i przy przesiadce trzeba kupować nowy - skarży się Iwona Romanowska, mieszkanka Prokocimia Nowego.

Tadeusz Trzmiel zapewnia jednak, że być może uda się w tym roku zrobić częściowy remont szyn na ul. Basztowej. Doświadczenie z takich prowizorycznych prac - wykonanych w zeszłym roku np. na ul. Limanowskiego - pokazuje jednak, że nie przynoszą one efektu, bo szyny gną się nadal. A pieniądze są wyrzucane po prostu w błoto. Co gorsza - pozostałe torowiska mogą liczyć na remont dopiero za rok. I to nie wszystkie...

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska