Niepełnosprawną wspierają: Rzecznik Praw Obywatelskich i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Domagają się od pozwanego 1 tys. zadośćuczynienia dla niewidomej za jej krzywdę oraz 25 tys. zł na rzecz organizacji pozarządowych. Taki jest koszt wyszkolenia psa przewodnika.
- Pieniądze nie są dla mnie istotne. Ważniejsze jest dla mnie wygranie sprawy. Chciałabym, aby sytuacja osób z przewodnikami była lepsza, byśmy nie byli lekceważeni - zaznaczyła Kramarz.
W ocenie RPO sprawa niewidomej pacjentki ma charakter precedensowy w zakresie ochrony przed dyskryminacją przysługującą osobom z niepełnosprawnością w służbie zdrowia.
Z relacji dra Romana S. wynika, że nie odmówił wizyty pacjentce z psem, a tylko odpisał jej, że wizyta jest nieaktualna. Na sali sądowej tłumaczył, że już wcześniej miał wizytę innej pacjentki z psem przewodnikiem i nie zgodził się na obecność zwierzaka w gabinecie.
Po jej skardze zwrócił się do inspektora sanitarnego czy takie wizyty z psem są dopuszczalne w gabinecie zabiegowym i pod jakimi warunkami.
- Czekałem na opowiedz w tym zakresie. Po jej uzyskaniu na pewno doszoby do realizacji świadczenia zdrowotnego na rzecz pani Kramarz - mówił lekarz. Proces potrwa kilka miesięcy, bo sąd planuje przesłuchiwać świadków poprzez wideokonferencje. Z uwagi na renomę dr Roman S. miał pacjentów z całej Polski, którzy szukali protez oczu po tym, jak stracili wzrok.