Maja Kleczewska i Agnieszka Przepiórska to nazwiska doskonale znane krakowskiej publiczności teatralnej. Pierwsza jest m.in. reżyserką słynnych "Dziadów" i "Wesela" Teatru Słowackiego, ale też wielu innych przedstawień, które pod Wawelem można było oglądać.
Związana z Teatrem Słowackiego Agnieszkę Przepiórską można zobaczyć m.in. w dwóch wymienionych tytułach, ale jej specjalnością są monodramy przedstawiające znane i wyraziste kobiety, m.in. Annę Walentynowicz, Simonę Kossak, Wisławę Szymborską.
Najnowsza produkcja, w której spotkały się obydwie artystki to przedstawienie warszawskiego Domu Spotkań z Historią "Ocalone". Przedstawienie krakowska publiczność będzie miała sposobność zobaczyć w najbliższą sobotę, 14 grudnia podczas dwóch spektakli w ramach odbywającego się do niedzieli jeszcze Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Boska Komedia. Jak zawsze w przypadku przedstawień Agnieszki Przepiórskiej będzie dotykał historii trudnej i nieprzepracowanej.
„Ocalone” to jeden z pierwszych głosów oddanych ofiarom pacyfikacji Ochoty podczas Powstania Warszawskiego.
- "Ocalone" to opowieść o Irence K. z Opaczewskiej, która 80. lat po Powstaniu Warszawskim odsłania pomnik, na który czekała i podczas tego odsłonięcia opowiada historię swojego życia. Co innego chce opowiedzieć, co innego mówi. Dochodzą do głosu przeżycia, które przez wiele lat były głęboko skrywane i widzimy Irenkę w momencie, kiedy dostaje się do najbardziej do tajemnicy, której strzegła najpilniej, do gwałtu, który się zdarzył na Zieleniaku. Po raz pierwszy opowiada o tym głośno - mówi Agnieszka Przepiórska.
Historia Ireny K., jak wyjaśniają twórcy ukazuje fragment wielu zbrodni jakich dopuściły się w 1944 r. odziały SS RONA, składające się głównie z dezerterów zbiegłych z Armii Czerwonej. Autor scenariusza Piotr Rowicki stworzył ją na bazie skrawków wspomnień i dzienników pochodzących od świadków i ofiar.
"Spektakl nie jest jednak wyłącznie historią o obozie przejściowym na Zieleniaku, ale uniwersalną opowieścią o kobietach, które doświadczyły gwałtu wojennego. Historią aktualną pod każdą szerokością geograficzną, w której toczą się działania wojenne, a gwałt jest stosowany jako forma broni. " - czytamy w opisie spektaklu.
Irena w sierpniu 1944 r., kiedy w ogarniętej powstaniem Warszawie pojawiły się oddziały SS RONA miała zaledwie 12 lat.
"Nocą, pijani sołdaci wyciągali z tłumu młode i stare kobiety, małe dziewczynki i przyszłe matki, które masowo gwałcili. Wiele z nich zostało w bestialski sposób zabitych. Irence udało się przeżyć" - zapowiadają twórcy. - "Na osiemdziesiąt lat jej pamięć zamilkła".
Wydarzenia sprzed lat wracają, gdy Irena uczestniczy w odsłonięciu pomnika „ku czci pomordowanych”. Kobieta znowu słyszy krzyki dziewczynek i kobiet, których nikt nie potrafił ocalić.
- Dane, którymi dysponujemy są niepełne, nie znamy imion i nazwisko kobiet, które na Zieleniaku zostały zgwałcone i zabite. Przez 80 lat ofiary brutalnych gwałtów nie podzieliły się swoimi historiami. "Ocalone" są spektaklem o nich i dla nich, żeby ich historię pamiętać - mówi Maja Kleczewska.
