Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Obligacje, pożyczki, a w efekcie wielomilionowe straty. Poszkodowane Opactwo w Tyńcu. Jest akt oskarżenia

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Opactwo w Tyńcu
Opactwo w Tyńcu Andrzej Banaś
Prokuratura Okręgowa w Krakowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Markowi L., prezesowi spółki, która zajmowała się produkcją i sprzedażą m.in. kosmetyków oraz ziół, które były opatrzone znakami towarowymi Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Jej działalność zamiast zysków przynosiła straty. W efekcie skończyło się na popełnieniu przez pracowników firmy szeregu oszustw i wyrządzeniu wielomilionowych strat na szkodę Benedyktynów.

Historia sięga 2013 roku. W Krakowie powstała wówczas spółka, w której mniejszościowym udziałowcem było Benedyktyńskie Opactwo w Tyńcu, natomiast większość udziałów posiadała firma z Warszawy, reprezentowana przez Marka L.

Nowa spółka pozyskała prawo do korzystania ze znaków towarowych Benedyktynów, a następnie zaczęła sprzedawać opatrzone nimi produkty spożywcze, chemiczne i przemysłowe (m.in. kosmetyki i zioła). 2,5 proc. zysku ze sprzedaży otrzymywało Opactwo.

Działalność przynosiła straty. Jednak mimo złej kondycji finansowej krakowskiej spółki jej prezes Marek L. cyklicznie emitował obligacje. Początkowo były zbywane za pośrednictwem podmiotów, zajmujących się doradztwem finansowym.

- Z czasem dla poszerzenia możliwości zbywania obligacji Marek L. zatrudnił Bogusława S. na stanowisku dyrektora ds. relacji inwestorskich. Organizował on spotkania promocyjne i szkolenia dla pośredników, utwierdzając ich w przekonaniu, że spółka jest prężnie działającym i rozwijającym się producentem - relacjonują śledczy z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Z kolei Marek L. wprowadzał w błąd inwestorów, przekonując ich, że biznes jest korzystny i bezpieczny. - Aby to uwiarygodnić, powoływał się na wielowiekową tradycję Benedyktyńskiego Opactwa. Wskazywał, że kościelna osoba prawna z wielowiekową tradycją jest gwarantem, że spółce nie grozi upadłość. Ukrywał także przed kontrahentami rzeczywistą sytuację finansową spółki - twierdzą śledczy.

Co więcej Marek L. w imieniu krakowskiej spółki udzielał pożyczek na rzecz jej większościowego udziałowca, czyli wspomnianej już warszawskiej firmy, którą samodzielnie zarządzał. - Pożyczki te przekroczyły łącznie milion złotych. Kolejne zaś emisje obligacji, gdy krakowska spółka pozostawała w stanie niewypłacalności, w rzeczywistości pogłębiły jej zadłużenie - tłumaczy prokuratura.

Marek L. nie dochodził wynikających z udzielonych pożyczek należności, a także dokonał 62 emisji obligacji, pomimo niewypłacalności spółki. Efekt? Wyrządzenie krakowskiej firmie szkody majątkowej w kwocie ponad 12,5 mln zł. Poszkodowane zostało też Opactwo. W przypadku Benedyktynów szkoda wyniosła ponad 1,4 mln zł. Do przestępstw dochodziło w latach 2014-2019. Śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Krakowie (zawiadomienie złożyło Opactwo w Tyńcu).

Jak się dowiedzieliśmy, zakończyło się skierowaniem do Sądu Okręgowego w Krakowie aktu oskarżenia przeciwko Markowi L. Śledczy zarzucili mężczyźnie popełnienie ośmiu przestępstw, w tym m.in. wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach krakowskiej spółce. Zarzuty dotyczą także wyłudzenia prawie 8,5 mln zł od 117 osób, które zostały wprowadzone w błąd co do kondycji finansowej firmy i możliwości wykupu przez nią wyemitowanych obligacji wraz odsetkami.

Akt oskarżenia dotyczy też Bogusława S. Jemu z kolei śledczy zarzucili dokonanie wspólnie z Markiem L. dziesięciu oszustw związanych z emisją obligacji, które nie zostały wykupione, skutkiem czego wyłudzono 439 tys. zł od poszkodowanych. Marek L. został tymczasowo aresztowany. Wobec Bogusława S. prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci m.in. dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju. L. grozi do 10 lat więzienia, natomiast S. do ośmiu lat.

Benedyktyni tak tłumaczą, dlaczego weszli we współpracę z firmą z Warszawy: - Miało to na celu wprowadzenie profesjonalnego zarządzania Produktami Benedyktyńskimi. Firma została wybrana w oparciu o prezentowane kompetencje i zapewnienia o możliwościach osiągnięcia sukcesu.

Opactwo ufało, że "zaproszeni do współpracy profesjonaliści zapewnią obiecywane wyniki". - Do powiadomienia organów ścigania opactwo skłoniły przede wszystkim sygnały od innych poszkodowanych - tłumaczą nam Benedyktyni.

Europę czekają chłodne miesiące. KE przedstawiła program oszczędzania energii

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska