Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Oleandry wypiękniały, ale wnętrza gmachu są w opłakanym stanie

Marcin Banasik
Miasto powoli wygrywa sądową batalię z „legionistami”. Na przejęcie Domu Piłsudskiego trzeba jeszcze trochę poczekać.

105 rocznica wymarszu Kadrówki spod Oleandrów znów odbędzie się w cieniu sądowej walki o odzyskanie Domu im. Józefa Piłsudskiego przez miasto. Uczestnicy uroczystości wciąż nie będą mogli wejść do budynku zajmowanego przez Związek Legionistów Polskich z Krystianem Waksmundzkim na czele.

Miastu niespecjalnie jednak zależy na tym, aby uroczystości odbywały się w środku Oleandrów. Urzędnicy podkreślają, że wymarsz odbywa się spod gmachu. - Nie ma on związku z samym budynkiem, jego remontem i odbiorem pomieszczeń - mówi Grażyna Rokita, z biura prasowego magistratu.

Ostatnia próba przejęcia części gmachu skończyła się kolejną porażką. 6 czerwca komornik wszedł do pięciu pomieszczeń w budynku, ale na miejscu okazało się, że w tych pokojach są m.in. rzeczy osobiste komendanta ZLP. Zgodnie z prawem w takiej sytuacji urzędnik nie może przejąć pokoi.
- Komendant Waksmundzki poinformował, że nie opróżni pomieszczeń, będzie czekał na koniec postępowania sądowego - mówi Grażyna Rokita.

Proces odwieszony
Miejscy prawnicy z każdą rozprawą sądową zbliżają się do momentu przejęcia zabytkowego gmachu. 79-letniemu Krystianowi Waksmundzkiemu wciąż jednak udaje się przedłużać sądową batalię. Niedawno, po tym jak sąd prawomocnie odmówił ZLP prawa do zasiedzenie Domu Piłsudskiego, odwieszony został proces ws. wydania budynku miastu. Najbliższa rozprawa ma się odbyć 19 września.

Równolegle toczy się postępowanie w sprawie bezumownego korzystania z budynku przez ZLP. Miasto chce za to od „legionistów” milion złotych. Najbliższa rozprawa, na której jako świadkowie mają zeznawać - Andrzej Kulig, były wiceprezydent ds. kultury, Michał Niezabitowski dyrektor Muzeum Krakowa i Stanisław Dziedzic, były dyrektor wydziału kultury - planowana jest na 24 września. Świadkowie mają odpowiadać na pytania odnośnie tego, że ZLP zarzuca gminie łamanie zasad współżycia społecznego.

O tym, że władzom Krakowa zależy na doprowadzeniu gmachu do stanu z okresu jego świetności świadczy to, że udało się już wyremontować elewację budynku i wymienić okna. Wnętrza nieruchomości wciąż są jednak w opłakanym stanie. ZLP prowadzi tam muzeum. W środku jest m.in. podziurawiony portret Marszałka, siatka maskującą na oknach, eksponaty przykryte płachtami. W raporcie ministerstwa kultury, które zleciło kontrolę wnętrz Oleandrów można przeczytać, że dalsze funkcjonowanie muzeum może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa zarówno zbiorów, jak i zwiedzających muzeum
„Legioniści” uważają, że m.in. jako spadkobiercy przedwojennego ZLP maja prawo do Domu Piłsudskiego. Co do tego w 2010 r. wypowiedział się Naczelny Sąd Administracyjny, który uznał, że ZLP nie jest prawnym kontynuatorem przedwojennej organizacji.

- Mimo, że sprawa odzyskania budynku przez miasto ciągnie się wiele lat jestem optymistą i wierzę, że w końcu wróci do nas symbol odzyskania niepodległości. Jacek Majchrowski jeszcze w 2002 r., gdy po raz pierwszy kandydował na prezydenta, obiecywał odzyskanie Oleandrów - mówi Jerzy Bukow­ski, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego.
79-letni komendant Waksmundzki w krakowskim środowisku niepodległościowym nie ma dobrych notowań. Najpierw wyrzucono go z Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego. Był rok 1986, gdy z pawilonu komitetu na Sowińcu zabrał kilkadziesiąt urn z ziemią z pól bitewnych. Przed sądem mówił, że ich nie zwrócił, bo skradła je „esbecka bojówka”, na czele z… Bukowskim. Waksmun­dzki skazany nie został, szkodliwość czynu sąd uznał za niską.

Buława i szabla Śmigłego Rydza
Później była sprawa Jasnej Góry, skąd komendant „wypożyczył” na wieczne nieoddanie buławę i szablę marszałka Śmigłego Rydza. Kustosz paulińskiego muzeum o. Jan Golonka rwał włosy z głowy, a sąd nie miał wątpliwości, że to była kradzież. Skazał Waksmun­dzkiego na dwa lata w zawieszeniu, a później odwiesił wyrok, bo ten nie kwapił się do zwrotu cennych przedmiotów. Komendant trafił na rok do więzienia, ale warunkowym prawem łaski wyciągnął go z niego prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Pod koniec lutego tego roku policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Krowodrzy sprawdzała, czy w Dom im. Józefa Piłsudskiego doszło do... zbezczeszczenia zwłok.

Chodzi m.in. prochy ostatniego komendanta głównego Armii Krajowej gen. Leopolda Okulickiego oraz wicepremiera polskiego rządu podziemnego Jana Stanisława Jankowskiego (obaj służyli w Legionach Polskich, a później stali się ofiarami Sowietów). W domu przy Oleandrach ma być także „ludzka czaszka z dołu katyńskiego”.
Aktualnie śledczy oczekują na wyniki badań z Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie badane są ludzkie szczątki.

WIDEO: “Hulajnogi elektryczne będą traktowane jak rowery”. Ministerstwo infrastruktury przedstawiło projekt regulacji

Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Oleandry wypiękniały, ale wnętrza gmachu są w opłakanym stanie - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska