https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: parking przy zoo tylko dla najtwardszych

Krzysztof Sakowski
Parking przy krakowskim ogrodzie zoologicznym pęka w szwach. Tylko najlepiej przystosowani przez ewolucję mogą przetrwać w kolejce. Słabsi muszą zrezygnować. Kierowcy, którzy wybrali się tam w weekend, musieli odstać nawet 30 minut, zanim zwolniło się jedno (!) miejsce na postoju. Sznur samochodów ciągnął się przez całą ul. 28 lipca 1943 r., docierając do ul. Królowej Jadwigi.

- W samochodzie jest jak w saunie - mówi Jarosław Pastuszek, który do Krakowa przyjechał z Wrocławia. - Gdybym wiedział, że tak będzie, zostawiłbym auto na parkingu w hotelu - dodaje.
Jeszcze gorzej było w weekend po Bożym Ciele. Długo wyczekiwana poprawa pogody sprawiła, że sznur samochodów jadących do zoo stał na długim odcinku ul. Królowej Jadwigi.

Dyrekcja zoo boryka się z parkingowym problemem od lat. - Proponowaliśmy władzom miasta rozbudowę parkingu, ale na pomyśle się skończyło. Zaważyły decyzje środowiskowe - przyznaje dyrektor Józef Skotnicki. Aby doraźnie poprawić sytuację Skotnicki rozmawia z dyrekcją pobliskiego Krakowskiego Centrum Rehabilitacji przy al. Modrzewiowej 22.

Przy wjeździe na parking krakowskiego ogrodu zoologicznego rozgrywają się dantejskie sceny. Kierowcy w kilometrowym korku czekają, aż zwolni się miejsce postojowe. W sobotę sznurek aut ciągnął się aż do ul. Królowej Jadwigi.

Niektórym w upiornym upale puszczały nerwy i rezygnowali z wizyty w zoo. - Makabra - kwituje Magdalena Wójcik, mama 10-letniego Tomka. - Rodzinna wycieczka zamieniła się w koszmar. Przyjedziemy tutaj w dzień powszedni - dodaje.

Parking koło "Baby Jagi" mieści ok. 200 samochodów. - Obiecano mi rozbudowę parkingu o kolejne 200 miejsc, ale to nie przyniesie ulgi - nie ma wątpliwości Józef Skotnicki, dyrektor zoo.

- Żeby zaparkować auto, czekałem w kolejce pół godziny - mówi Jarosław Pastuszek, który przyjechał z rodziną do Krakowa z Wrocławia. - Proszę spróbować wysiedzieć w samochodzie w 30 st. upale - proponuje.
Aby choć trochę poprawić sytuację i nie odstraszać zmotoryzowanych turystów od wizyty w ogrodzie, dyrekcja zoo dogadała się z władzami pobliskiego Centrum Rehabilitacji (al. Modrzewiowa 22).

- Już od lipca, w czasie weekendów kierowcy będą mogli zostawić auto na parkingu ośrodka - mówi dyr. Skotnicki. - Liczę, że uda się tam zmieścić ok. 600 samochodów.
- Aż się prosi, aby podstawić w to miejsce autobusy MPK, które dowoziłyby osoby z parkingu do ogrodu - dodaje.
W Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu (ZIKiT) mówią, że sprawa jest trudna. - Oczywiście, jeśli otrzymamy pismo w sprawie zorganizowania dodatkowej linii, to zastanowimy się nad tym - zapewnia Michał Pyclik z ZIKiT. - Ale wygospodarowanie dodatkowych środków będzie bardzo trudne - dodaje.
Pomoc obiecują radni miasta. - ZOO powstawało w czasie, kiedy nikt jeszcze nie myślał o parkingach - przypomina Paweł Bystrowski, radny PO.

- Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłaby szersza promocja komunikacji miejskiej i ułatwienie dojazdu do ZOO autobusami. Na to muszą znaleźć się środki w kasie miasta - przyznaje.
Radny zapowiada, że na najbliższej sesji zwróci się w tej sprawie do prezydenta Krakowa. - Miejski ogród zoologiczny jest jedną z naszych atrakcji. Nie można dopuścić do sytuacji, że turyści będą unikać wizyt w zoo - mówi radny Bystrowski.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mebe
komus brakuje wyobrazni najwyrazniej. ciekawe czy tak samo bys pisal, jako ojciec 2 małych dzieci (ktore przede wszystkim zabiera się do zoo), dla ktorych potrzebny jest minimum 1 wózek, plus pozostaly ekwipunek (pieluchy, jedzenie itp)...ale vulture jest zwyklym debilem...
s
s.
Są chętni, są możliwości, są warunki, jest okazja żeby zarobić niezłe pieniądze... tylko że "nie ma pieniędzy", na uruchomienie linii autobusowej, która mogłaby niezłe zyski przynosić!

Jak przewiduję, jako że ZIKiT potrafiłby i kopalnię złota doprowadzić do bankructwa, linię przejmie prywatny busiarz a spora forsa przejdzie miastu koło nosa.
v
vulture
nie napiszę nic nowego, ale PO CHU TAM JADĄ AUTAMI??? i bardzo dobrze, niech sobie stoją i płaczą nawet 10 godzin jak mają sieczkę zamiast mózgu. W noc muzeów w muzeum lotnictwa nazjezdzało się tyle aut ze zupelnie zablokowali dojazd, utrudniali przejscie i zamiast ogladac samoloty stali w korku
q
qbek
Namnożyło się ostatnimi laty wygodnych kierowców. Ruszyć się trochę. I na piechotę pod zoo. Każdy by tylko chciał pod samą bramę podjechać. MPK w Krakowie w weekendy działa sprawnie i jest miejsce w autobusach. A spacer dla dziecka jest potrzebny.
B
BS
Pełno parkingów w mieście, wystarczy zostawić samochód koło Cracovii, Błoń i dojechać autobusem 134. Tylko wygodnictwu się nie chce i najlepiej, żeby autem dojechać do samego zoo.
134 kursuje w niedziele i święta co kwadrans.
A
Alooooooo
byłem tam dziś o 12.00 PIESZO!!!, owszem aut pełno (zaparkowanych gdzie popadnie, głównie na zakazie i na trawie), a w autobusach 10 tylko osób!Państwo kierowcy wysiadac z aut i ruszyć się!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska