FLESZ - Kto dostanie bon turystyczny?
Nadal mamy do czynienia z epidemią koronawirusa, tymczasem znikają kolejne udogodnienia m.in. dla pasażerów komunikacji miejskiej, które miały ochronić ich przed zakażeniem groźnym wirusem z Chin. Tym razem chodzi o konieczność korzystania z przycisków do otwierania drzwi w tramwajach oraz autobusach.
- Codziennie podróżuje na trasie Bronowice Małe - Teatr Słowackiego. Pasażerowie w większości stosują się do zasad i zasłaniają usta oraz nos - zwraca uwagę jeden z pasażerów. Jest jednak oburzony faktem, że motorniczy nie otwierają już drzwi na przystankach. - Każdy naciska przycisk, w ten sposób łatwo o rozprzestrzenianie się wirusa - zwraca uwagę pasażer, który do nas zadzwonił.
O komentarz poprosiliśmy Zarząd Transportu Publicznego. Sebastian Kowal z ZTP przypomina, że w związku z decyzją Głównego Inspektora Sanitarnego, która umożliwiła włączenie klimatyzacji w tramwajach i autobusach oraz w trosce o komfort osób podróżujących komunikacją miejską, od środy, 24 czerwca pasażerowie znów muszą korzystać z przycisków do otwierania drzwi.
Oto osiem najbogatszych kobiet w Polsce. Lista 100 najbogats...
- Prowadzący już nie otwierają wszystkich drzwi na przystankach. Decyzja ta dotyczy także przystanków na żądanie. Jednocześnie przypominamy, że miejscy przewoźnicy – MPK SA i Mobilis – prowadzą cały czas dezynfekcję wszystkich tramwajów i autobusów, w tym przede wszystkim tych elementów, których dotykają pasażerowie, a więc właśnie wszystkich przycisków, uchwytów, poręczy, automatów biletowych i kasowników - dodaje Kowal.
Dezynfekcja miasta oraz ograniczenia w przemieszczaniu się mieszkańców przynoszą pozytywne efekty w walce z SARS-CoV-2 – potwierdzają naukowcy z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ, którzy między 17 marca a 6 kwietnia analizowali obecność wirusa w 20 wybranych punktach Krakowa.
Wymazy pochodziły np. z bankomatów i biletomatów zlokalizowanych na przystankach autobusowych, m.in. przy pl. Wszystkich Świętych, rondzie Mogilskim, Teatrze Bagatela, Nowym Kleparzu, pętli „Mały Płaszów” czy galerii handlowych. Jak pokazały badania, w połowie marca w ponad 40 proc. próbek można było znaleźć materiał genetyczny wirusa. - Pierwszego dnia projektu zaobserwowano najwyższy odsetek wyników pozytywnych. Zebrano materiał, który akumulował się na powierzchniach przez kilka dni - tłumaczą naukowcy.
W kolejnych tygodniach dane były coraz bardziej optymistyczne, a na początku kwietnia w kolejnych pobraniach tylko jedna próbka danego dnia była pozytywna.
