- Znakowanie miało na celu głównie ułatwić identyfikację odzyskanego z kradzieży jednośladu. Zatem samo znakowanie nie ma żadnego wpływu na przestępcze zjawisko kradzieży rowerów w Krakowie - wyjaśnia podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
- Znakowanie rowerów jest z pewnością jednym z elementów chronienia swojego roweru. Warto też pamiętać, że większośc rowerów na swój numer seryjny. Warto też zainwestować w porządne zapięcie - mówi Marcin Dumnicki z Kraków Miastem Rowerów.
Rowerzyści, którzy chcą oznakować swoje rowery na policji, mają problem. W Krakowie funkcjonariusze zaprzestali znakowania jednośladów. Nie mogą tego zrobić, bo sprzęt, którym dysponują, jest przestarzały. Mają też problem z przetrzymywaniem i przetwarzaniem danych osobowych.
W innych miastach policja takich problemów nie ma. Tymczasem od początku roku w Krakowie zgłoszono kradzież około 200 rowerów.
Krakowianie przyzwyczaili się, że od lat mogą znakować swoje rowery. Ma to pomóc w odstraszeniu potencjalnych złodziei, a w razie kradzieży ułatwić indetyfikację tego, kto jest właścielem jednośladu. Do tej pory pojazd można było oznakować na komisariatach.
Policjanci znakowali rowery na dwa sposoby: można było nanieść na ramę roweru numer specjalistycznym pisakiem lub go wygrawerować.
Tymczasem okazuje się, że policja od kilku miesięcy zaprzestała znakowania rowerów. - Ostatnio chciałam oznakować rower na komisariacie, to popatrzyli na mnie jak na kosmitę - relacjonuje Monika Adamus, rowerzystka i mieszkanka Prądnika Czerwonego. - Problem jest złożony. Po pierwsze - sprzęt, którym dysponujemy, nie jest już wydajny i nie spełnia określonych wymogów. Po drugie - chodzi o problem prawny związany z przetrzymywaniem danych osobowych i ich przetwarzaniem - wyjaśnia podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
A potrzeba znakowania jest. Tylko w tym roku krakowianie zgłosili ok. 200 kradzieży rowerów. Dla porównania, w zeszłym roku takich zgłoszeń było 600, a dwa lata temu 555. Policja szacuje, że udaje się odzyskać ok. 30 proc. skradzionych jednośladów.
Problemów takich jak krakowscy funkcjonariusze nie mają ich koledzy z innych zakątków Polski. We Wrocławiu policja prowadzi akcję "Twój rower - twoja własność". Ma ona zachęcać do znakowania rowerów i bezpiecznej jazdy.
- Każdy z mieszkańców może oznakować swój rower na komisariacie. Najlepiej jest wcześniej zadzwonić, tak by nie trzeba było niepotrzebnie czekać - wyjaśnia st.asp. Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji. - Każdy z rowerzystów otrzymuje tzw. dowód tożsamości roweru.
Umieszczamy też naklejkę na pojeździe, że jest znakowany. Taka naklejka ma charakter prewencyjny, bo jest widoczna - dodaje rzecznik. Petrykowski opowiada też, że kilka dni temu podczas rutynowej kontroli rowerzysty udało się ustalić, że rower, którym jechał, został skradziony w 2012 roku.
Podobnie jest w Poznaniu. Tam policja prowadzi akcję "Poznański rower - bezpieczny rower". - Każdy kto chce skorzystać z bezpłatnego znakowania, musi spełnić jeden warunek. Jego rower musi posiadać wszystkie elementy potrzebne to bezpiecznej jazdy. Chodzi m.in. o światła czy dzwonek - wyjaśnia st. post. Marek Kowaliński z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Policyjne akcje prowadzone są też w Trójmieście. Problemów ze znakowaniem nie ma też w mniejszych miastach, jak np. Jaworzno czy Rybnik, znajdujących się w woj. śląskim. - Z pewnością znakowanie rowerów zniechęca do ich kradzieży, ale takich najprymitywniejszych. Tzn. kiedy ukradziony rower ktoś chce sprzedać za przysłowiowym rogiem - wyjaśnia Marcin Dumnicki ze stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów.
Wciąż problemem pozostaje jednak brak jednej scentralizowanej bazy, w której można by rejstrować znakowane jednoślady z całej Polski. Zamiast tego są lokalne bazy danych, z których korzystają jedynie poszczególne komendy.
W praktyce oznakowany rower w Krakowie po kradzieży może być używany w Szczecinie. I nawet podczas rutynowej kontroli policyjnej ciężko będzie zidentyfikować go jako kradziony. - Dlatego znakowanie nie wystarczy. Trzeba pamiętać też o tym, by kupić porządne zapięcie. Takie, którego nie da się łatwo przeciąć. A gdy już dojdzie do kradzieży, to ją zgłaszać - apeluje Marcin Hyła z Miasta dla Rowerów.
Krakowska policja zapewnia, że po uporaniu się z problemami wróci do znakowania rowerów.
Rocznie policji udaje się odzyskać 30 proc. skradzionych w Krakowie rowerów. Kilka dni temu funkcjonariusze zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy 10 czerwca na ulicy Gramatyka ukradli rower. W ręce policji wpadli także parę dni temu dwaj inni mężczyźni.
Dwójka złodziei włamywała się do piwnic w Bieżanowie i kradła z nich m.in. rowery. - Część odzyskanego mienia już trafiła do prawowitych właścicieli. Kolejni zgłaszają się po odbiór swojej własności do komisariatu. Obaj sprawcy usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem, za co grozi im do 10 lat pozbawienia wolności - informuje podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Policjanci odnaleźli też skradziony rower w... sklepie z rowerami. Właściciel tłumaczył, że to jednoślad sprowadzony z zagranicy.