Czytaj także: Kraków złapali bombera: wielka akcja policji (ZDJĘCIA)
- Nareszcie! - cieszy się pani Anna, która mieszka na sąsiedniej ulicy. - Strach było wychodzić z domu. Wiele razy mówiłam córce, żeby niczego nie dotykała. Bałam się, że trafi na bombę - przyznaje pani Anna.
Z naszych ustaleń wynika, że podejrzany Rafał K. od dziecka mieszka przy ul. Chałubińskiego. Wychowywał się wspólnie z chłopcami z osiedla. Sąsiedzi są zaskoczeni, że to on jest bomberem. - Chodził z moim synem do szkoły. Przychodził nawet do nas i razem się bawili - mówi pani Barbara, mieszkająca po sąsiedzku. - To był miły, grzeczny chłopiec - dodaje. - Graliśmy razem w piłkę. Niczym się nie wyróżniał. Był taki sam jak inni - potwierdza syn pani Barbary.
Z relacji sąsiadów wynika, że kiedy dorósł zaczął się izolować. Po śmierci rodziców, zamieszkał sam. Przez 1,5 roku dzielił dom z partnerką i ich wspólnym synem, jednak z czasem kobieta się wyprowadziła.
Sąsiedzi nie mieli z nim żadnego kontaktu. - Jeździł autem. Przestał się z nami witać - podkreśla dawny kolega Rafała K. Nie wiadomo do końca, czym się zajmował. Jedni mówią, że prowadził komis samochodowy, inni, że był to warsztat, a jeszcze inni, że prowadził jakieś podejrzane interesy. - Non stop interweniowała tam policja - podkreśla pani Barbara.
Mieszkańcy nawet nie skojarzyli Rafała K. z portretem pamięciowym z gazet. - Wiedziałam, że skądś znam tę twarz. Ale nie mogłam sobie uświadomić, skąd - przyznaje pani Marysia ze Swoszowic. Czasem do podejrzanego. przychodził jego młodszy o około osiem lat brat, Piotr. Mieszkańcy twierdzą, że bracia mogli razem prowadzić ciemne interesy. Tego nie potwierdza jednak policja.
Przypomnijmy. Do serii podpaleń samochodów doszło pod koniec 2010 i na początku 2011 roku. W ciągu 2,5 miesiąca szaleniec zaatakował siedem razy. Seria podpaleń zaczęła się 28 listopada 2010 roku przy ul. Truskawieckiej w Swoszowicach. Spłonęły wtedy dwa auta w garażu. Kolejne podpalenia miały miejsce w Woli Duchackiej, Klinach Borkowskich i Jugowicach.
Ponownie bomber zaatakował 29 czerwca. Do pierwszego ataku doszło około godz. 9 na ul. Siarczanej. Wychodząca z domu 52-letnia kobieta i 22-letni mężczyzna zauważyli leżący pod drzwiami garażowymi worek na śmieci. W chwili otwierania drzwi za pomocą pilota doszło do eksplozji bomby z gwoździami, która mocno poraniła obie osoby. Kilka minut później podobny ładunek eksplodował na ul. Jeleniogórskiej. Kolejne bomba wybuchła w lipcu na ul. Skarżyńskiego. Ostatni atak miał miejsce 17 lipca na ul. Krymskiej.
Przypomnijmy. Do serii podpaleń samochodów doszło pod koniec 2010 i na początku 2011 roku. W ciągu 2,5 miesiąca szaleniec zaatakował siedem razy. Seria podpaleń zaczęła się 28 listopada 2010 roku przy ul. Truskawieckiej w Swoszowicach. Spłonęły wtedy dwa auta w garażu. Kolejne podpalenia miały miejsce w Woli Duchackiej, Klinach Borkowskich i Jugowicach.
Ponownie bomber zaatakował 29 czerwca. Do pierwszego ataku doszło około godz. 9 na ul. Siarczanej. Wychodząca z domu 52-letnia kobieta i 22-letni mężczyzna zauważyli leżący pod drzwiami garażowymi worek na śmieci. W chwili otwierania drzwi za pomocą pilota doszło do eksplozji bomby z gwoździami, która mocno poraniła obie osoby. Kilka minut później podobny ładunek eksplodował na ul. Jeleniogórskiej. Kolejne bomba wybuchła w lipcu na ul. Skarżyńskiego. Ostatni atak miał miejsce 17 lipca na ul. Krymskiej.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail