19 listopada 2014 roku w jednej z kamienic przy ul. Dietla doszło do kradzieży wózka inwalidzkiego. Wózek należał do kobiety, która mieszkała w tej kamienicy, na co dzień korzystała z niego i chwilo pozostawiła na klatce schodowej. Złodziej okazał się bezlitosny – kradnąc, bez skrupułów jedyny środek umożliwiający poruszanie się dla niepełnosprawnej osoby.
Policjanci potraktowali sprawę priorytetowo i rozpoczęli poszukiwania skradzionego przedmiotu. Po 4 miesiącach, gdy sprawa została umorzona policjanci nadal wykonywali czynności operacyjne i wpadli na trop dwóch kobiet mieszkających w bliskiej odległości miejsca zdarzenia, które mogły mieć związek z kradzieżą. Policjanci weszli do mieszkania podejrzanej i znaleźli tam poszukiwany wózek Zatrzymana została 46-letnia kobieta – podejrzana o dokonanie kradzieży. Kobieta stwierdziła, że skradła wózek wart ponad 8 tys.zł, ponieważ sama jest chora. Jak twierdziła boli ją biodro, i na własną rękę postanowiła znaleźć wózek do poruszania się. Wtedy przypadkowo trafiła na pozostawiony wózek na klatce schodowej i po prostu zabrała go sobie.