https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Problemy z kluczowymi drogami wyjazdowymi. Kolejne opóźnienia

Bartosz Dybała
19.08.2016 krakow   29 listopada ulica aleja samochody korkifot.anna kaczmarz  / dziennik polski / polska press
19.08.2016 krakow 29 listopada ulica aleja samochody korkifot.anna kaczmarz / dziennik polski / polska press Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Robotnicy mieli już rozbudowywać aleję 29 Listopada i ulicę Kocmyrzowską, ale wykonawcy nie uzyskali wszystkich zgód.

Urzędnicy z Zarządu Dróg Miasta Krakowa po raz kolejny ogłosili przetarg, w którym chcą wybrać tzw. inżyniera kontraktu, czyli osobę nadzorującą rozbudowę al. 29 Listopada. Główny problem w tym, że wciąż nie wiadomo, kiedy ta ważna inwestycja się rozpocznie. A przecież miało się to stać już w połowie ubiegłego roku. Do tej pory nie został nawet złożony wniosek o wydanie kluczowego dokumentu, czyli Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej.

Fatum na al. 29 Listopada

Al. 29 Listopada ma zostać poszerzona - do dwóch, a miejscami trzech pasów w każdym z kierunków - na odcinku od skrzyżowania z ul. Opolską do granic miasta. Na tę inwestycję kierowcy czekają od wielu lat, ponieważ to newralgiczna droga wyjazdowa w kierunku Warszawy, którą codziennie przejeżdżają tysiące samochodów. I regularnie tworzą się na niej korki.

- To fatum. Prezydent Majchrowski obiecywał, że w końcu zadba o północ Krakowa, a tu już pojawiają się kolejne problemy - skarżyła się w maju 2018 roku Iwona Woźniak, mieszkanka Prądnika Białego, gdy okazało się, że nie zostanie dotrzymany pierwszy, deklarowany przez urzędników miejskich termin rozpoczęcia rozbudowy al. 29 Listopada. Jeszcze w 2017 roku, po tym jak wybrali wykonawcę robót, w odpowiedzi na nasze pytania podawali konkretnie, że prace ruszą 7 czerwca 2018 roku. Potem regularnie podawali kolejne terminy. Np. we wrześniu na oficjalnym miejskim portalu pojawił się materiał zatytułowany „Przebudowa al. 29 Listopada coraz bliżej”.

ULICA MYŚLIWSKAZobaczcie najgorsze krakowskie ulice na kolejnych slajdach - posługujcie się myszką, klawiszami strzałek na klawiaturze lub gestami

Oto najgorsze ulice w Krakowie. Prezydencie! Że Ci nie wstyd...

- Do końca listopada 2018 r. postaramy się uzyskać decyzję ZRID - zapewniała Paulina Sewiłło-Madej z ZIKiT (w miejsce tej jednostki powstał ZDMK). Teraz wiadomo, że z tych „starań” niewiele wyszło. „Wpływ na opóźnienie realizacji zadania mają przedłużające się procedury administracyjne na etapie pozyskiwania uzgodnień, warunków i decyzji niezbędnych do złożenia kompletnego wniosku o wydanie decyzji ZRID” - informują teraz w ZDMK. Problem w tym, że praktycznie takie same argumenty urzędnicy oraz przedstawiciele firmy Strabag (wykonawca inwestycji) podają od kilku miesięcy.

- Prace opóźniają się głównie z przyczyn proceduralnych (komplikacje przy podziałach geodezyjnych własności, odwołania stron trzecich), które to nie pozwalają zakończyć procesu projektowania i kompletowania dokumentów do wniosku o decyzję ZRiD - informowała w pierwszej połowie 2018 roku Anna Cembrzyńska, rzecznika firmy Strabag. Teraz przewiduje, że wniosek zostanie złożony jeszcze w tym miesiącu, bądź w lutym. Nawet jeśli tak się stanie, to - jak sami urzędnicy przyznawali w rozmowie z nami - „czasem decyzja wydawana jest nawet przez pół roku”. Niewykluczone więc, że poszerzanie al. 29 Listopada rozpocznie się najwcześniej w połowie 2019 roku, czyli rok później niż zakładał harmonogram. Ma potrwać 48 miesięcy.

A okazuje się, że miasto ma nawet problem z wyborem „nadzorcy” dla tej inwestycji, czyli wspomnianego inżyniera kontraktu, który będzie sprawdzał, czy inwestycja realizowana jest zgodnie z projektem, czy używane są odpowiednie materiały itd. W pierwszym przetargu nie udało się go wybrać. Miasto chciało bowiem zapłacić inżynierowi kontraktu 2,1 mln zł, a najniższa oferta wynosiła 2,8 mln zł. Teraz po raz kolejny ogłoszono przetarg.

Problemy na Kocmyrzowskiej

Ale miasto ma problem również z rozbudową innej, kluczowej drogi wyjazdowej z Krakowa - w kierunku Proszowic - czyli ulicy Kocmyrzowskiej. Ma zostać rozbudowana na trzykilometrowym odcinku od skrzyżowania z ulicą Darwina do granicy miasta. Dobudowane zostaną dwa dodatkowe pasy ruchu, co ma doprowadzić do rozładowania tworzących się tam korków. Na początku lutego ubiegłego roku, gdy urzędnicy z Zarządu Inwestycji Miejskich (ZIM), w obecności prezydenta Jacka Majchrowskiego, podpisywali umowę z wykonawcą tej inwestycji, padły jasne deklaracje, dotyczące terminów jej realizacji.

Dodatkowo na oficjalnej stronie internetowej miasta - krakow.pl - pojawił się wtedy wstępny „harmonogram realizacji przebudowy ul. Kocmyrzowskiej”. Urzędnicy wskazali jasno, że do końca czerwca 2018 r. przygotowany zostanie komplet dokumentów - w tym projekt budowlany - i złożony zostanie wniosek o wydanie Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID). Fizycznie prace budowlane miały - zgodnie z deklaracjami urzędników - ruszyć jeszcze w 2018 roku. Tak się jednak nie stało.

Okazuje się ponadto, że wykonawca inwestycji, firma Budimex, nadal nie ma kluczowego dokumentu, czyli Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej. Dopiero z końcem grudnia złożyła do wojewody małopolskiego wniosek w tej sprawie. - Realizacja inwestycji rozpocznie się po wydaniu decyzji ZRID - informuje Jan Machowski, rzecznik prasowy Zarządu Inwestycji Miejskich. Zapytaliśmy go, kiedy, biorąc pod uwagę opóźnienia, zakończy się inwestycja.

- Zgodnie z umową z wykonawcą - firmą Budimex SA - termin zakończenia realizacji przebudowy ul. Kocmyrzowskiej to styczeń 2022 roku - odpowiedział Machowski. I zaznaczył, że w przypadku zwłoki w zakończeniu robót budowlanych, miasto może nałożyć na wykonawcę kary umowne. - Będziemy jednak dopiero analizować, czy wykonawca ponosi winę za opóźnienia - dodaje Machowski.

W ubiegłym roku miała się też rozpocząć realizacja innej, kluczowej inwestycji komunikacyjnej. Chodzi o budowę linii tramwajowej z Krowodrzy Górki na Górkę Narodową. Choć projekt budowlany jest już gotowy, to jednak wykonawca - konsorcjum Przedsiębiorstwa Usług Technicznych Intercor i Przedsiębiorstwa Inżynieryjnych Robót Kolejowych Tor-Krak - wciąż nie ma zezwolenia na rozpoczęcie prac.

Postępowanie w tej sprawie wstrzymano, bo wykonawca musiał uzupełnić dokumentację. Już to zrobił i teraz inwestycja została przekazana do ponownej oceny środowiskowej do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Po uzyskaniu oceny RDOŚ, wykonawca otrzyma pozwolenie na rozpoczęcie prac. Cała inwestycja, warta ok. 380 mln zł, będzie realizowana przez ok. 22 miesiące.

Komentarze 41

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
papiery
Ahhh ta biurokracja, kolejny raz przez papierkowe sprawy inwestycje nie mogą być realizowane tak jak powinny.
b
brg
Skąd wiesz ?
Sam tak robisz do dziś i walisz kleksy ?
e
ewv
Tak ,grało ale jemu w portkach a później obmacywał pracownice i wydzierał się na innych ,albo w nocy ściągał ludzi do pracy .
Ośmieszał się oganiając wykonawców nie wiedząc ,że przerwa w pracach na moście wynika z tego ,ze beton musi związać .

To w twojej ocenie grało ?
Czy to normalny dyrektor ?
r
re
To chyba oczywista oczywistość ,że pracownicy wiedzą najlepiej co robi i jak pracuje dyrektor.
m
maciek
Ooooo, widze pracownicy (kolesie) hanczakowskiego dostali nakaz komentowania... Ktoś ci płaci, czy tak charytatywnie? Chłopie, z tego co pamietam, gość jest już dyrektorem pół roku, więc nie wmawiaj mi że dopiero zaczął. PÓŁ ROKU!!!! A chlew nie dość że nadal jest to z tego co czytam coraz większy.
O
Olo
glosujcie dalej na starca i nieudacznika
w
wfg
Powiem tak ,
Nie bardzo widzę żeby Hanczakowski się czymś skompromitował na tym stanowisku .
Nie wiecie co zastał gdy objął funkcję .
Z tego co znam się na medycynie wynika ,że Hanczakowski będąc prawnikiem został tam postawiony ,żeby wyczyścić chlew .
Od lat pełnił dyrektorskie funkcje w gospodarce komunalnej i trudno powiedzieć ,że nie ma doświadczenia bo zarząd dróg podlegał jego nadzorowi przez całe lata .

Przypuszczam ,że zgodził się przyjąć funkcje dyrektora bo jest jeszcze sporo do zrobienia i odszedł Trzmiel a przyszedł Kulig i teraz pod niego podlega zarząd dróg .

Nie słyszałem także ,żeby Hanczakowski należał do jakiejś partii politycznej wobec tego nie można powiedzieć ,że to nominacja polityczna . Jest po prostu kompetentnym i doświadczonym pracownikiem samorządowym , więc nie dziwi mnie,że Majchrowski po tylu wpadkach ZIKiT namówił go do objęcia taj funkcji ,skoro sam Hanczakowski informował uprzednio ,że jest tylko po to aby dokonać likwidacji ZIKIT i nie będzie ubiegał się o stanowisko dyrektora w nowej jednostce.
Ponadto ,Hanczakowski mając wsparcie Kuliga potrzebuje trochę czasu ,żeby ogarnąć to co zostawili mu poprzednicy i dobrać sobie kadrę .
Natomiast na jego miejscu dałbym ochronie polecenie ,żeby nie wpuszczała za próg budynku ZDMK owego Jana T. i trzymałbym się od niego jak najdalej , bo jeżeli ten znów ostentacyjnie zacznie się tam pokazywać to będą spekulacje na temat relacji obu tych gości .
r
rf1
Chętny juz od lat nie pracuje w zarządzie dróg . Ponadto płacił za seks z publicznych pieniędzy bo obmacywał pracownice i dawał im wysokie premie i awansował , niektóre ponoć były zadowolone tylko nie wiem ,czy z walenia czy z premii
q
qe
Niemożliwe ,żeby to był wychowanek tego gościa bo nie słychać w budynku kwików obmacywanych pracownic .
b
barany głosowały
barany "wybrały" ... to barany mają co wybrały
T
Tak się walczy z korkami?
Grębałów czeka od lat na wykup pól przez Gminę Kraków obok pętli tramwajowej Wzgórza Krzesławickie. I co? Ile można ludzi zwodzić rzekomym ruszaniem z robotami tam na przebudowe pętli tramwajowej? Od ilu lat słyszymy jak to na jesieni "tego" roku ruszają roboty, potem przychodni jesień i znowu słyszymy, że na wiosnę będzie początek Itd itp od lat.... Ile lat będzie się tak ludzi oszukiwać, byle nic nie robić ani na tych polach, dopuszczając do tak niebezpiecznych dla ludności zarośli na trasie na miasto z osiedla? Ile lat nic się nie będzie tu robić ani z chodnikami, ani z przejściami dla pieszych przez Kocmyrzowską, ani się nie będzie robić koniecznych przystanków, które w ogóle nie kolidują i nigdy nie kolidowały z przebudową Kocmyrzowskiej, bo powinny być od lat na Kocmyrzowskiej na istniejącej trasie wielu wielu autobusów MPK KRAKÓW, żeby tyle ludzi codziennie nie musiało powiększać korków w mieście swoimi autami. Stąd trzeba się wszędzie samemu wozić - dzieci do szkół, innych na przystanki poza osiedlem albo siebie wszędzie. To tak się walczy z korkami w Krakowie, że się ludziom maksymalnie utrudnia dostęp do komunikacji miejskiej Krakowa?! Tu też jest teren miasta, a nie wiocha zabita deskami. Do płacenia podatków i opłat to już jesteśmy pełnoprawnymi mieszkańcami Krakowa... Inwalidzi z os Grębałów jeżdżą po jezdni!!!! Kocmyrzowskiej, żeby wydostać się z osiedla, bo inaczej wózkiem się stąd nie da! Zaraz się gdzieś utknie. Jak tak można ludziom robić latami? Wszystko zarzucić, a gdy się skarżą, to się mówi odwieczną bajeczke, że to wszystko przez brak przebudowy Kocmyrzowskiej i że jakieś fatum jest. Jak nie zamierzali i nie zamierzają nic robić, to należało dawno temu zapewnić dla całego! Grębałowa jakiś transport publiczny na Wzgórza, a nie tylko dla końca osiedla i tych, którzy mieszkają od strony Darwina i Lubockiej. Tu jest mocno pod górę i ludzie nie mają siły wyjść. Na dodatek każdy się boi zarośli pod Fortem, są napady, o czym doskonale wie radny Grębałowa, bo miał zgłaszane to, co na policję ludzie nie chcą zgłaszać. A wzdłuż Kocmyrzowskiej to droga przez mękę po zrąbanym do granic chodniku przez pół kilometra na Wzgórza po wyjściu z osiedla tak, żeby nie przechodzić tam przez Kocmyrzowską, bo nie ma po co, skoro nie ma tam żadnego przystanku na wyjściu na Kocmyrzowską po Kantorowickiej, a pętla tramwajowa jest po tej stronie osiedla i dopiero na Wzgórzach jest przejście dla pieszych przez Kocmyrzowską. Reszta osiedla to dla nich kto?! Gorsi ludzie, że się ich na Wzgórza z osiedla jakąś komunikacją zbiorowa nie wywozi, skoro nie ma co liczyć na poprawę warunków w trasie pieszych na Wzgórza do czasu przebudowy Kocmyrzowskiej? Pod szpital potrafili tak zrobić, żeby ludzie nie musieli do niego iść w złych warunkach, tam się wszystkich innych podwozi autobusem, za to chorym z Grębałowa i niepełnosprawnym, gdy nie mieszkają na końcu Grębałowa lub od strony Darwina i Lubockiej to zaoferowali trasę na Wzgórza w skandalicznie złych warunkach, niezgodnych od lat z przepisami ad osób niepełnosprawnych. Kto na coś takiego pozwala w Krakowie?! Zrobili przystanki tylko po drugiej stronie Kocmyrzowskiej i w ogóle nieosiągalne dla kilkuset ludzi z Grębałowa. Kantorowicka ma kilka kilometrów, ciągnie się przez dwa osiedla, nazywa się, że Kantorowicka ma autobus i przystanki - gdzie?! Główna cześć całego Grębałowa, czyli ta po tej stronie Kocmyrzowskiej, co jest pętla tramwajowa Wzgórza Krzesławickie jest potwornie zaniedbana, jeśli chodzi o dostęp do komunikacji miejskiej Krakowa i na trasie pieszej na cokolwiek, co jest dopiero w sąsiednim osiedlu Na Wzgórzach. Powinniśmy wystąpić o zmianę ulicy Kantorowickiej od Kocmyrzowskiej w stronę Łąckiej, żeby nie mogli pisać jak to rzekomo Kantorowicka ma i autobus i przystanki i że nowy dołożyli.Bo to wszystko zrobili zupełnie gdzie indziej na tej kilkukilometeowej ulicy.To wszystko zrobili jedynie tam, gdzie jest osiedle Kantorowice i po tej stronie Kocmyrzowskiej, gdzie jest szpital
G
Glotrew
A ty najpierw szczales prosto w gacie...zapytaj swojej mamy....
G
Gość
Co stoi na przeszkodzie, aby gmina Kraków wykupiła te pola między Fortem Grębałów a ul Kocmyrzowską? Nic nie stoi na przeszkodzie, a tam są potężne zarośla, przez które osiedle musi się wozić na miasto Kraków samochodami i brać udział w korkach. Tam ludzie dawniej bardzo dbali o te pola, chcieli nawet coś tam budować, ale im 20 lat temu odmówiono, bo miał lecieć tramwaj do Kocmyrzowa. Są info w BIP, a jedno z tych pól należało do koleżanki dziadka i tam kolejny właściciel nie uzyskał zgody na cokolwiek. Został tam wjazd z Kocmyrzowskiej przez chodnik w pole najbliżej pętli tramwajowej Wzgórza Krzesławickie. Byliby ludzie to sobie dalej użytkowali, ktoś by tam postawił na kolejne lata sklep, ale zaraz gmina miała tam coś robić. Nic nie robiła! I nie robi. Wyrosły więc takie zarośla, że ludzie nie są w stanie tego ogarnąć i gmina powinna poczuwać się do odpowiedzialności i te pola wykupić i zarośla usunąć. Bo tam Grębałow chodzi na miasto, gdyż innej normalnej trasy brak. Warto tu się wybrać wcześnie rano w zimie, gdy ludzie muszą iść na tramwaje na Wzgórza i potem ze Wzgórz wracać pieszo do Grębałowa. Tak jak też muszą chodzić dzieci i młodzież szkolna nie mające rodziców mogących je wywozić z osiedla. Chcieliśmy mieć jakiś transport zbiorowy w osiedlu, żeby stąd ludzi bezpiecznie wywozić na Wzgórza, ale NIE! Bus też się nie zmieścił ZIKITowi. Główna komunikacja z Grębałowa na miasto Kraków to po Kocmyrzowskiej i nie ma nawet przystanku na żądanie, nawet samego słupka na Kocmyrzowskiej przy Kantorowickiej. A tędy ludzie wchodzą do Grębałowa wracając z miasta, gdy boją się iść pod Fortem przy takich zaroślach. Na Kocmyrzowskiej obowiązuje tu 50 na godzinę i każdy autobus tu może się zatrzymać. Tak jak w rejonie skrzyżowania Kocmyrzowskiej z Morcinka. Nikt stąd nie będzie latać pieszo do Jubileuszowej, bo brak całkowicie oświetlenia ulicy Kocmyrzowskiej i nie ma chodnika. Dojście do przejścia zalane, bo wielka dziura - w takich warunkach Grębałow ma się poruszać między Kantorowicką a Jubileuszowa, żeby iść na przystanek w rejonie Jubileuszowej???? Z drugiej strony Grębałowa na ulicy Lubockiej nie każą ludziom latać zaledwie 200-300 m na elegancki i dobrze oświetlony przystanek przed głównym wejściem na cmentarz, bezpieczny, bo co chwilę coś tam jeździ po ulicy Darwina. Z tamtej strony Grębałowa zrobili generalny remont przystanku o nazwie Bugaj na ulicy Lubockiej, zostawili go nie tylko PRZED!!! skrzyżowaniem głównej ulicy na Lubocze z ulicą wjazdowa do Grębałowa, ale także na ostrym łuku drogi ul Lubockiej. Za to z drugiej strony Grębałowa nie racza zrobić przystanku nawet na żądanie na Kocmyrzowskiej przy skrzyżowaniu z Kantorowicka , gdy Grębałow nie ma w ogóle żadnej komunikacji zbiorowej wewnątrz osiedla, a odległość między kolejnymi przystankami na Kocmyrzowskiej, bo między Jubileuszowa a tym na Wzgórzach jest aż 800 m. To może jest dobre na spacery w Śródmieściu, ale nie tu, gdzie od lat leje się na infrastrukturę dla pieszych. Na trasę dzieci i młodzieży do szkół podstawowych i średnich na terenie Krakowa i na trasę ze Wzgórz do licznych sekcji piłki nożnej w KS Grębałowianka! Do klubu rodzice muszą dzieci i młodzież wozić tam i z powrotem swoimi autami, bo nie ma ani komunikacji w Grębałowie, ani przystanku na pierwszym największym wjedzie do całego Grębałowa od strony Krakowa! Oczywiście poprawa bezpieczeństwa na przejściu tutaj przez Kocmyrzowską też leży i kwiczy i tak się kombinuje, żeby nie było tu przystanku, wozi się pacjentów szpitala Okulistycznego pod sam szpital, żeby nie chodzili między przystankami po takim przejściu. Za to, gdy Grębałow skarży się na trasę dzieci i młodzieży szkolnej pod Fortem, na zarośla powstałe z winy urzędników, na chodnik na Wzgórza, który cały jest krzywy i nikt go nie odśnieża, to stąd się każe ludziom przechodzić przez takie przejście na drugą stronę Kocmyrzowskiej... Celowo nikt się tam nie odśnieża, żeby zmusić Grębałow do chodzenia czyimś prywatnym chodnikiem pod Fortem
O
On
To są drogi wjazdowo wyjazdowe.
g
grzeg
Po prostu nas nie cierpi, czy jakaś inna obsesja?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska