W kamienicy mieszka dziewięć osób. Codziennie przechodzą tuż obok walącej się ściany sąsiedniej nieruchomości. - Ona praktycznie oderwała się od reszty budynku. Boimy się, że spadnie nam na głowę - mówi wprost Andrzej Nawrot, mieszkaniec.
Lokatorzy zwracali się o pomoc do nadzoru budowlanego, policji i straży miejskiej. Wspiera ich także Olgierd Sęczek, radny dzielnicy Stare Miasto. - Tym ludziom trzeba pomóc, bo ściana grozi zawaleniem - mówi radny. - Na razie niewiele się jednak dzieje w tej sprawie - kwituje.
- Nakazaliśmy współwłaścicielom budynku jego zabezpieczenie - informuje inż. Małgorzata Boryczko, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - To na nich ciąży obowiązek utrzymania domu w należytym stanie technicznym, tak aby nie stwarzał zagrożenia.
Jak na razie przy budynku stanęły drewniane bale, które podtrzymują zniszczoną ścianę. - Podczas burzy, nawałnicy ściana nie wytrzyma. A przyjdą ulewy, mrozy. To nie wystarczy - zaznacza pan Andrzej. - Ściana powinna zostać rozebrana lub zabezpieczona profesjonalnie.
PINB zapewnia, że będzie nadzorował sprawę. - Podejmiemy działania zmierzające do wyeliminowania występujących nieprawidłowości w stanie technicznym budynku - obiecuje inż. Małgorzata Boryczko.