Biurko z kartką "Rejestracja wizyt"
Około godzin południowych w urzędzie skarbowym są pustki. Na dużej sali jest więcej pracowników niż petentów. Przy jednym ze stanowisk stoi biurko z kartką "Rejestracja wizyt".
- Zgodnie z tym, co tam jest napisane, chciałem zarejestrować się na wizytę. Już na początku wyskoczyły dziwne komunikaty, po kliknięciu których cały system zamknął się. Po kilku minutach prób podeszła do mnie pani z obsługi sali i pomogła zarejestrować się na wizytę. Dla mnie to kompletne nieporozumienie. Do rejestracji potrzebny jest komputer, ale wszystko jest na tyle niezrozumiałe, że i tak musi nam pomóc pracownik. Po co tak komplikować życie osób, które przychodzą do urzędu? - pyta nasz Czytelnik.
Magdalena Kobos z Izby Administracji Skarbowej w Krakowie wyjaśnia, że rezerwacja wizyty jest dobrowolna.
- Wszyscy klienci, którzy przyjdą do urzędu są obsłużeni bez względu na to, czy są umówieni czy nie - dodaje Magdalena Kobos.
Problem w tym, że ta informacja nie jest nigdzie podana. Osoba wchodząca na salę widzi biurko w komputerem i napisem "Rejestracja wizyty", dlatego część osób od razu tam siada i zaczyna się zastanawiać, jak to działa.
Po co więc jest punkt rejestracji, skoro klienci są obsługiwani bez rejestracji?
Urzędniczka wyjaśnia, że umówienie wizyty jest jedynie opcją. Można to zrobić wcześniej z domu, wchodząc na stronę https://www.podatki.gov.pl. To rozwiązanie sprawdza się, jeśli ktoś chce umówić się na konkretny termin i nie chce czekać na swoją kolej. Urzędnik będzie też przygotowany do spotkania, bo przy rezerwacji określamy tematykę spotkania.
Zachęta do rejestracji online
Okazuje się, że komputerowy punkt ma zachęcić klientów do zapoznania się z możliwością rezerwacji wizyty,
- Dlatego na sali obsługi urzędu mamy ogólnodostępny komputer do rejestracji wraz z instrukcją krok po kroku, jak to zrobić. Dodatkowo, w US jest dwóch koordynatorów sali obsługi, którzy udzielają wsparcia i niezbędnej pomocy podatnikom, a także sami rejestrują wizytę klientom - wyjaśnia Magdalena Kobos.
"Całkowite nieporozumienie"
Dla mnie to stanowisko komputerowe to całkowite nieporozumienie. Człowiek, który załatwia sprawy w urzędzie skarbowym i tak ma mnóstwo problemów związanych z wypełnianiem przeróżnych formularzy. Teraz dorzucili jeszcze komputer na sali, dla tych którzy chcieliby się nauczyć rejestrować wizytę online. Ten, kto chce to robić zdalnie z pewnością poradzi sobie sam wchodząc na stronę internetową urzędu. A ten kto będzie "zachęcany" w taki sposób w urzędzie i tak będzie wolał przyjść osobiście, skoro tu i tak nie ma kolejek - twierdzi Czytelnik.
Kładka Bernatka po wymianie balustrad z kłódkami
