Czytaj także: Kroi się walka o szkieletora
Przetargi odbędą się w styczniu i lutym 2012. - Osobom handlującym kończą się umowy. Do tej pory po złożeniu wniosku były z reguły przedłużane automatycznie o rok - mówi Tomasz Popiołek, dyrektor miejskiego Wydziału Spraw Administracyjnych. - Przetargi, w których będzie mogło wystartować wielu chętnych spowodują wolnorynkową konkurencję. Gmina zarobi więcej - dodaje.
Handlarze nie podzielają tego entuzjazmu. - To może zniszczyć rodzinne interesy, które utrzymują i tak z trudem całe rodziny - mówi pan Józef, handlujący preclami przy Plantach. - Kokosów z tego nie ma, a teraz będzie trzeba jeszcze licytować się w przetargach - kwituje. Już ogłoszono pierwszy z nich.
10 stycznia urzędnicy zdecydują komu przypadnie (na 3 lata) 7 miejsc do prowadzenia handlu na Bulwarze Czerwieńskim. W wakacje było tam aż 16 stoisk.
Chodzi o wózki z pamiątkami i preclami. Cenna wywoławcza to 3,30 zł za 1 mkw dziennie. Na jedym miejscu będą mogły jednak działać dwie osoby/firmy, jedna w dni parzyste, a druga w nieparzyste. Urzędnicy chcą dać zarobić wszystkim, ale też ograniczyć handel pod zabytkowymi murami Wawelu.
- Problemu i przetargu nie musiałoby być, gdyby klapą nie okazała się budowa Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego pod Wawelem. Tam miała się schować połowa z nas, ale nie mieli ruchu i wrócili - mówi nam jeden z kupców spod Smoczej Jamy.
- Ruchu nie ma, szczególnie w zimie, zarobki małe, a teraz muszę jeszcze konkurować o miejsce, choć handluje tu kilkanaście lat - denerwuje się inny sprzedawca (imion i nazwisk handlarze podawać nie chcą, bo boją się o wynik przetargów).
Wczoraj pod Wawelem były tylko dwa punkty handlowe. Reszcie skończyły się już umowy lub nie wystawili towaru z powodu braku turystów. Tych nie ma, bo panuje zimowa aura. - Przetargi to dobry sposób, aby zwiększyć dochody do budżetu , ale pod Wawelem doszło do jakieś paranoi - oburza się Grzegorz Stawowy, radny miejski PO. - Czy urzędnicy zgodziliby się dostawać połowę pensji? A o połowę mniej zarobią handlarze pracujący co drugi dzień. Ten problem trzeba było rozwiązać inaczej - kwituje. Kupcy uważają, że najbardziej zacięte licytacje będą dotyczyć Rynku Głównego, bo tam tłumy turystów są przez cały rok.
Ale do wzięcia będzie 48 stanowisk w mieście. Aktualnie obowiązująca stawka dzienna za zajęcie 1 mkw powierzchni to 3,30 zł. Stoiska, określone dokładnie przez miejskiego plastyka. niebieskie wózeczki z żółtymi daszkami, zajmują z reguły od 1,5 do 3,6 mkw. Jedna firma/osoba może uzyskać jedno stanowisko w danym terenie. Możliwe, że indywidualnych kupców wyprą firmy posiadające po jednym stanowisku w każdej lokalizacji. Urzędnicy wprowadzają minimalne kwoty jakimi można podbijać stawki. Te mogą szybko pójść w górę.
Przetargi wynikają jednak nie tylko z tego, że gmina chce więcej zarobić. Wymaga ich też tzw. park kulturowy działający w obrębie Plant. To dokument, który wprowadził strefę ochrony zabytków i przestrzeni miejskich, m.in. przez ograniczenie ilości punktów handlowych.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię kandydatek!
Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!