- Umieszczał takie wpisy, chociaż wiedział, że podobne zagrożenie nie istnieje - informuje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Stworzył sytuację mającą wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach. Wywołał tym akcję organów ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego, które chciały zapobiec tragedii - tłumaczy prokurator.
Przesłuchany po raz pierwszy w charakterze podejrzanego Marek W. przyznał się do przedstawionych mu zarzutów.
Stwierdził wówczas, że komentarze na koncie na Facebooku umieszczał niejako odruchowo, w związku z lekturą artykułu w internecie, który wywołał w nim tak wielkie emocje.
- Tłumaczył jednak, że nie chciał spełnić swoich gróźb ani nikogo skrzywdzić. Nie czynił też żadnych przygotowań do zamachu - relacjonuje Bogusława Marcinkowska. Przesłuchany po raz kolejny przez prokuratora Marek W. ani na chwilę nie zmienił zdania - nie przyznał się do winy i zaprzeczył poprzednim wyjaśnieniom.
Biegli lekarze stwierdzili, że mężczyzna był całkowicie niepoczytalny, gdy popełniał przestępstwo i z dużym prawdopodobieństwem w przyszłości również popełni podobne czyny. - Dlatego zachodzi konieczność leczenia go w warunkach zamkniętego zakładu leczniczego - tłumaczy prok. Marcinkowska.
Skutkiem tego śledczy, wraz z wnioskiem o umorzenie postępowania, wnieśli do sądu o umieszczenie mężczyzny w zakładzie zamkniętym.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
