Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Studenci imprezują, a mieszkańcy ul. Romanowicza nie mogą spać

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Studenci, którzy mieszkają w prywatnym akademiku przy ul. Romanowicza od kilku lat prowadzą bardzo rozrywkowy tryb życia, a cisza nocna wydaje się dla nich nie istnieć. Na nic się zdają skargi składane u osób zarządzających budynkiem. Na pytania wysłane do zarządcy akademika co zamierza zrobić z problemem hałasu - odpowiedzi przysłano nam z... Chicago. W wiadomości pada zapewnienie, że jest regulamin, a zarządca robi wszystko co może, by lokatorzy go przestrzegali.

Telefony na portiernię akademika kończą się … legitymowaniem osoby, która dzwoni i prosi o uspokojenie towarzystwa. Według mieszkańca, głośne imprezy trwają nawet do godz. 2 bez względu na dzień tygodnia. Jest również grupka osób (5 lub 8), którzy nawet kilka razy w tygodniu około godziny 5.30 – 6 wracają do akademika, a przy tym swoimi krzykami budzą ludzi już od ul. Zabłocie. Jak mówi mieszkaniec - „jeszcze ich nie widać na ul. Romanowicza, a już słychać”. Na ulicy Romanowicza niedaleko akademika są bloki, w których mieszkają rodziny z małymi dziećmi.

Mieszkaniec z okolicy akademika nie kryje swojego oburzenia tym, że od momentu, gdy zamieszkali tam studenci, bezskutecznie prosi o pomoc zarządcę tego miejsca, aby zadbał o to, by jego lokatorzy zaczęli się stosować do obowiązującego regulaminu.

- Ponieważ akademik z mieszkańcami, którzy nie znają podstawowych, elementarnych zasad kultury i współżycia w społeczeństwie i sąsiedztwie jest moją codziennością, wysyłam kolejne, nie wiem już które zgłoszenie – pisze w jednej ze skarg do zarządcy akademika mieszkaniec. Mężczyzna podkreśla również, że żadne ze zgłoszeń nie przyniosło dotychczas rezultatu.

Jak informuje nasz czytelnik, czara goryczy się przelała, gdy w jeden z piątków ktoś zorganizował przed budynkiem akademika imprezę na blisko 30 osób. -"Muzyka, śmiechy, piski, krzyki – impreza. Przy zamkniętych oknach nie dało się usnąć" – pisze mieszkaniec, który postanowił wykonać telefon na portiernię akademika dwie godziny po tym, gdy zaczęła obowiązywać cisza nocna. Jego zgłoszenie jednak nie dość, że nic nie dało, to tylko przyprawiło go o kolejne nerwy za sprawą podejścia osoby, która zgłoszenie miała przyjąć – Na jakiej podstawie prawnej osoby odbierające telefony na portierni żądają wylegitymowania się poprzez podanie danych osobowych? Zamiast interweniować przy notorycznych głośnych imprezach w akademiku oni nas przepytują? - pyta zdenerwowany mieszkaniec. Po około dwóch godzinach od zgłoszenia kolejny telefon mężczyzny był już na policję.

Mężczyzna tłumaczy nam, że imprezy głównie odbywają się w pokojach akademika, jednak i te przed budynkiem powoli zaczynają być coraz częstsze. Kilka razy w tygodniu słychać głośne wrzaski, śpiewy grupowe, głośną muzykę. Po tym jak jednego dnia przyjeżdża policja, to nierzadko okazywało się, że na drugi dzień impreza również była, tylko, że ze zdwojoną siłą.

- Państwa lokatorzy po częstych wezwaniach policji nauczyli się już zasłaniać rolety w oknach, przez co jest trudno zidentyfikować na którym piętrze jest impreza – pisze mieszkaniec.

Pytamy menagerkę akademika o to, dlaczego portierzy zamiast interweniować, legitymują zgłaszających problem. Próbujemy się również dowiedzieć, czy zostaną podjęte jakieś kroki, aby studenci zaczęli się stosować do obowiązujących norm i zasad. Pani Aleksandra odbiera każdy nasz telefon, jednak ani od niej, ani od żadnego innego pracownika krakowskiego akademika LivinnX nie udało nam się otrzymać jakiejkolwiek odpowiedzi na zadawane pytania. Ku naszemu zaskoczeniu, w dniu kiedy mieliśmy się spotkać z pracownikami prywatnego akademika, otrzymaliśmy wiadomość, że co prawda spotkania jednak nie będzie, ale za to skontaktuje się z nami inny pracownik firmy.

Jeszcze tego samego dnia przyszła do nas odpowiedź od przedstawicielki zarządcy prosto z... Chicago, gdzie znajduje się siedziba firmy, do której należy akademik. Co ciekawe, managerka pisze, że LivinnX dba o dobre relacje swoich mieszkańców z sąsiadami, a także zapewnia, że zostaną podjęte dodatkowe środki bezpieczeństwa, by nie było problemu z hałasem. Przedstawicielka firmy zapewnia, że dla firmy kluczowy jest otwarty dialog z mieszkańcami okolicznych bloków. W pierwszej wiadomości nie padły jednak żadne konkrety mówiące o tym, co kierownictwo akademika zamierza zrobić, żeby zlikwidować problem z nocnym hałasem.

"At LivinnX, we are committed to fostering exceptional living experiences for our residents and neighbors alike. We deeply value community feedback, and will continue to address this feedback by way of enhanced security measures to reduce noise emanated from the property. We have and will continue to proactively communicate our policies with residents regularly, and investigate and address any disturbances as reported to us immediately. We are proud to maintain very collaborative, open and respectful relationships with local authorities and housing communities alike and look forward to continuing our ongoing dialogue with our neighbors for the betterment of the entire community.”

Kolejnego dnia otrzymaliśmy od niej już bardziej konkretne odpowiedzi. Kobieta pisze, że każdego lokatora obowiązuje umowa najmu, która jasno określa zasady, a każde ich złamanie (szczególnie tych dotyczących hałasu i palenia) jest egzekwowane grzywnami zawartymi w umowie - choć nie podaje jakimi, oraz spotkaniem z zarządem nieruchomości. Kobieta wielokrotnie podkreśla, że wszelkie skargi dotyczące hałasu są traktowane bardzo poważnie. Spośród kroków, które zarządca miał już podjąć, aby poprawić sytuację, Przedstawicielka firmy wymienia utworzenie patio, aby zminimalizować gromadzenie się osób przed budynkiem, specjalne dostosowanie oświetlenia zewnętrznego, a także "zwiększono bezpieczeństwo tak, aby szybko reagować na potencjalne zakłócanie spowodowane hałasem". Lokatorzy mieli również otrzymać komunikat przypominający zasady ciszy nocnej.

Na zakończenie pojawia się informacja, że regulamin obowiązuje wyłącznie lokatorów akademika, a zarządca nie ponosi odpowiedzialności za osoby, które bawią się, np. w okolicznych barach. - "It is important to note these rules apply only to the Livinnx community, and as such, we do not have the authority to enforce noise restrictions on non-residents occupying nearby public spaces (including neighbouring restaurants, shops, etc.)."

Okazuje się, że problem z imprezowiczami dobrze znany jest tez policji. Jak się dowiadujemy, w 2021 roku funkcjonariusze podjęli w okolicy akademika 25 interwencji.

LivinnX Kraków to pierwszy prywatny w Krakowie ,a zarazem jeden z najnowocześniejszych akademików w Polsce, który obecnie zamieszkuje ponad 500 osób różnych narodowości. Warunkiem zamieszkania w akademiku jest status studenta i wiek nieprzekraczający 26 lat. Studenci mają do dyspozycji wiele udogodnień jak, np. strefę nauki i rozrywki, wspólną kuchnię, całodobową siłownię, saunę, pokój do jogi, ściankę wspinaczkową i pracownię artystyczną. Na dachu budynku znajduje się taras z jacuzzi, miejscami do leżakowania i grillowania. Na poziomie -1 znajduje się pralnia i rowerownia.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska