Ogromna, święcąca intensywnym światłem reklamowa tablica ledowa stoi na prywatnym terenie przy ul. Głowackiego. - Szczególnie po południu i wieczorami na tej ulicy jest dość ciemno i nagle przy zakręcie po oczach bije bardzo silne, oślepiające światło z tego ekranu - skarży się Jan Kożuch,
kierowca. - Jest to bardzo niebezpieczne, bo traci się na chwilę widoczność i o wypadek nietrudno - zaznacza mężczyzna.
8,1 mln ludzi odwiedziło Kraków. To rekord
Jak dodaje psycholog Wojciech Kordas, niespodziewany intensywny strumień światła z ledowej tablicy może skutecznie wyprowadzić z równowagi. - Nagłe oślepienie może spowodować dezorientację i szok u kierowcy, który może stracić panowanie nad pojazdem - twierdzi Kordas. Sprawą oślepiającego ledu zainteresowaliśmy policję. - Rzeczywiście, również w naszej opinii ekran ten może stwarzać poważne zagrożenie dla kierujących i nie powinien znajdować się w tym miejscu - mówi Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji. - Rozpoczęliśmy już postępowanie w tej sprawie i zebrany materiał na pewno prześlemy do sądu, gdzie sprawa będzie miała swój finał - obiecuje Kondzior.
Groźnym ledem obiecuje się zająć również ZIKiT. - Sprawdziliśmy już tę tablicę i jak się okazało, ustawiona jest ona sześć metrów od skraju jezdni, podczas gdy stawianie czegokolwiek w odległości mniejszej niż osiem metrów powinno być uzgadniane z naszym urzędem - tłumaczy Pyclik. - Procedura nie została w tym przypadku dopełniona, więc sprawę nielegalnie postawionej tablicy zgłosiliśmy do nadzoru budowlanego, który poprowadzi teraz postępowanie w tej sprawie - dodaje przedstawiciel ZIKiT.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**