https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków szuka właściciela billboardu przy al. Jana Pawła II

Marcin Warszawski
Urzędnicy przez ogłoszenie w gazecie poszukują właściciela ogromnego billboardu w Nowej Hucie. Na nośniku, który stoi w rejonie alei Jana Pawła II, miasto mogłoby zarabiać ponad 43 tysiące złotych rocznie. Mogłoby, ale nie zarabia. Mimo że na billboardzie wielokrotnie zmieniały się plakaty, nikt za zajęcie pasa drogowego do kasy miasta nigdy nie wpłacił ani złotówki.

- Nośnik reklamowy znajduje się w tym miejscu od kilku lat, jednak nigdy nie wpłynęły żadne wnioski o jego zalegalizowanie - przyznaje Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jednak wreszcie po latach któryś z bystrych urzędników zorientował się, że coś jest nie tak. W końcu konstrukcji pod billboardy o powierzchni niemal 50 metrów kwadratowych trudno jest nie zauważyć.

ZIKiT dał więc ogłoszenie w gazecie, że poszukuje właściciela billboardu. Jeśli przedsiębiorca nie zgłosi się w ciągu trzech miesięcy, nośnik przepadnie na rzecz miasta, które wreszcie zacznie zarabiać na zajęciu gminnej działki. - Po ewentualnym przejęciu w drodze przetargu udostępnimy zwycięzcy powierzchnię reklamową - stwierdza Michał Pyclik. Urzędnicy odliczają więc dni, a sprytny właściciel nośnika reklamowego ma jeszcze czas, by się przyznać do błędu. Czy tak zrobi? To kwestia czystej kalkulacji. Opłaca mu się przyznać.

Przez kilka lat za wynajmowanie powierzchni reklamowej mógł zarobić nawet kilkaset tysięcy złotych. Jeśli przyzna się do nośnika, będzie musiał ponieść karę, czyli zapłacić 10-krotność opłaty podstawowej (dziennie 2,50 zł x 48 mkw. = 120 zł) za zajęcie pasa drogowego. W tym wypadku byłoby to około 1,2 tys. zł.

Mimo to urzędnicy mają w świetle prawa związane ręce. Przed ustaleniem właścicieli nośników reklamowych nie mogą bowiem ich usuwać. -Ze względu na trudności w znalezieniu właścicieli oraz braku pewności, czy rzeczywiście dane nośniki reklamowe są porzucone, nie ma możliwości oszacowania strat miasta z powodu takich sytuacji - twierdzi Michał Pyclik.

Co ciekawe, w poprzednim roku w Krakowie tylko dwa nośniki reklamowe zostały uznane za porzucone, po tym jak ich właściciel się do nich nie przyznał.

Lód pokrył Kraków [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
f
no widzisz jakie debile, nie potrafia znalezc w bardzo prosty sposob tylko zamiszczaja ogloszenia
z
zgredo
wystarczy dotrzeć do reklamodawcy, każda firma wie gdzie wisi jej reklama i komu dała zlecenie na jej zamieszczenie.
P
Paweł
To jest świetny sposób na biznes! Stawiamy bez żadnego pozwolenia, bez wnoszenia żadnych opłat, na działce miasta, przy jednej z głównych ulic billboard reklamowy i trzepiemy kasę od reklamodawców. Po kilku latach być może ZIKiT zamieści ogłoszenie w gazecie, że poszukuje właściciela naszego billboardu. Jeśli nam się będzie chciało kontynować biznes, to się zgłosimy i zapłacimy karę w wysokości przychodów z jednego dnia naszej działalności.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska