Do napadu doszło 15 lutego w Krakowie. Przechodzący obok placówki niewielkiego banku turysta z Warszawy zauważył dziwną sytuację. - Jedna z pracownic leżała na ziemi, druga miała ręce podniesione do góry. Na początku myślał, że to ćwiczenia, ale gdy zobaczył wychodzącego z banku mężczyznę, który ściągał kominiarkę, zadzwonił na policję i zaczął go gonić - relacjonuje prok. Marcinkowska.
Po drodze prosił o pomoc przechodniów - bez skutku. Bandyta miał broń, którą groził pracownicom banku. Jak się okazało, był to pistolet - wiatrówka na stalowe kulki.
Turysta cały czas podążał za uciekającym, który wyniósł z banku 40 tys. zł w gotówce. Arman S. wsiadł do autobusu 179. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zaalarmowani przez turystę, wsiedli do przejeżdżającego busa i zatrzymali napastnika.
Studentowi za napaść z bronią grozi do 15 lat więzienia. Przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+