Dziś rano - w środę - otrzymaliśmy informację, że ktoś uszkodził szlaban na przejeździe Kraków - Zakliki. Udaliśmy się na miejsce. Rzeczywiście jedna z zapór leżała na chodniku. Podczas gdy nadjeżdżał pociąg przejazd nie był do końca strzeżony.
- Co prawda dziś mamy ładną widoczność. Ale ktoś się może zagapić i wjechać pod pociąg - opowiadał nam pan Łukasz, którego spotkaliśmy na miejscu.
Zadzwoniliśmy do Mirosława Siemieńca, rzecznika prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe. Ten poprosił o zajęcie się sprawą jednego ze swoich pracowników. Po 15 minutach otrzymaliśmy informację zwrotną.
- Najprawdopodobniej szlaban zostal uszkodzony przez kierowcę, który nie zauważył, że jest opuszczony. Na przejeździe jest monitoring. Sprawdzimy go i zgłosimy sprawę policji - powiedział nam Karol Jakubowski z PKP PLK. - Na miejsce wysłaliśmy już naszych pracowników. Ustawili znak, że rogatka jest uszkodzona. Informacje dostali też kierujący pojazdami, że mają uważać na tym przejeździe. Zaleciliśmy im ograniczyć prędkość i dawać dodatkowo sygnały dźwiękowe. Naprawa szlabanu powinna potrwać około dwie godziny - dodaje Jakubowski.