Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Więcej czy mniej miejsca dla pieszych

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Takie parkowanie, jak na ulicy Józefa Dietla w świetle obowiązujących przepisów jest niedopuszczalne. Trzeba będzie je zlikwidować. Chyba że zmieni się prawo i dopuści mniejszą przestrzeń dla pieszych
Takie parkowanie, jak na ulicy Józefa Dietla w świetle obowiązujących przepisów jest niedopuszczalne. Trzeba będzie je zlikwidować. Chyba że zmieni się prawo i dopuści mniejszą przestrzeń dla pieszych Fot. Anna Kaczmarz
Służby wojewody analizują, czy można zmienić przepisy, aby przy parkowaniu zostawiać 1,5 metra. Obecnie piesi na chodniku mają mieć 2 metry miejsca, ale w Krakowie auta zabierają tę przestrzeń.

Trwa inwentaryzacja ulic i miejsc postojowych w strefie płatnego parkowania w Krakowie. Likwidacją lub znacznym uszczupleniem dotkniętych jest ok. 1800 miejsc parkingowych. Zgodnie z prawem muszą zostać na chodniku dwa metry przestrzeni dla pieszych. Chyba że przepisy się zmienią.

W Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim trwają właśnie prace i analizy nad taką zmianą, aby na chodnikach dopuścić półtora metra wolnej przestrzeni i jeden metr w wyjątkowych sytuacjach (teraz jest półtora).

- Analizujemy takie rozwiązanie. Żadnego pisma do ministerstwa nie wysyłaliśmy - zastrzega wojewoda Józef Pilch. Jak dodaje, propozycja zmian zostanie przedyskutowana na którymś z najbliższych konwentów wojewodów, pod koniec kwietnia lub maja. Jeśli będzie aprobata, to wtedy może zostać skierowany wniosek do Ministerstwa Infrastruktury. Bo to ono ostatecznie musiałoby zmienić rozporządzenie z 2003 roku, które mówi o dwóch metrach odstępu dla pieszych. To samo rozporządzenie mówi też o półtora metra w wyjątkowych sytuacjach, które nie są jednak określone.

Skąd pomysł na zmianę? Bo obecne przepisy mogą zlikwidować zbyt wiele miejsc parkingowych w centrum miasta.

Mniej autom czy pieszym?

- Zmiana rozporządzenia wymaga roku, dwóch lat. Potrzeba do tego opinii samorządów. To nie jest coś, co można przeprowadzić od razu - zaznacza Witold Liguziński ze Stowarzyszenia Obywatele na Straży. - Nawet jeśli wejdzie w życie, to do tego czasu większość miejsc w strefie płatnego parkowania w Krakowie jest nielegalna i trzeba coś z tym zrobić.

Krytykuje pomysł, by zmniejszyć przestrzeń dla pieszych na chodnikach.

- To dyktat kierowców. Może 20 centymetrów zostawić pieszym? Albo w ogóle kazać im chodzić ulicą, a auta będą stały przy murze - ironizuje.

Gdyby przyjąć, że obowiązuje limit półtora i jeden metr, to zapewne większość miejsc w strefie płatnego parkowania mogłaby nadal funkcjonować. Ale póki co Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu musi dostosować miejsca do obowiązujących przepisów. Grzechem pierworodnym było to, że ZIKiT nie wyznaczył prawidłowo miejsc parkingowych w strefie, gdy robił to parę lat temu.

Kraków dziś i przed laty. Jak się zmienił? [PORÓWNAJ ZDJĘCIA]

Witold Liguziński zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Zgodnie z rozporządzeniem ministra, nie tylko trzeba zapewnić dwa metry przestrzeni dla pieszych, ale i dwa i pół metra dla samochodu. A pod tym kątem inwentaryzacji się nie robi.

- Do tego nie są wyjaśnione specjalne okoliczności dla półtora metra. To jest uznaniowe, ale w pewnych granicach. Nie można powiedzieć, że wyjątkiem jest cały rejon. Ustawa dotycząca stref płatnego parkowania mówi, że wprowadza się je w celu ograniczenia dostępności tego obszaru dla aut. Jeśli tak, to nie można stosować wyjątków, że zamiast pięciu samochodów zmieści się siedem - dodaje Liguziński.

Obawy mieszkańców

ZIKiT do 24 kwietnia dał mieszkańcom czas na zgłaszanie uwag do reorganizacji parkowania w swojej okolicy (można wysłać mailem na [email protected], faksem (12) 341-41-18 lub pocztą na adres: Parkowanie, ul. Zawiła 65E, 30-390 Kraków). Część miejsc można zachować zamieniając parkowanie skośne na równoległe lub wprowadzając ruch jednokierunkowy, dzięki czemu parkowanie będzie możliwe po obu stronach jezdni. Ludzie mają obawy, ponieważ miejsc, którym grozi likwidacja, a w najlepszym wypadku reorganizacja jest 1760. Wielu na to się nie zgadza. Na przykład mieszkańcy z ulicy Janowa Wola na Zabłociu. Tu może zniknąć 18 miejsc.

- „Obecny sposób parkowania nie stwarza żadnych uciążliwości dla pieszych ani rowerzystów. Sami jesteśmy pieszymi i w dużej liczbie również rowerzystami, więc wiemy o tym lepiej od planistów” - napisała do nas grupa mieszkańców.

Podobne obawy mają ludzie zamieszkali na Starym Mieście, które najbardziej dotknie korekta miejsc parkingowych.

- „Mieszkańcy Starego Miasta mają czasami wrażenie, że są szczególnie karani za to, że tu mieszkają i pracują. Planowane ograniczenia nie spowodują, że pozbędą się swoich samochodów, tylko za wszelką cenę będą chcieli gdzieś zaparkować” - pisze małżeństwo z ul. Staszica, które apeluje, aby Dzielnicę I wyłączyć z proponowanych zmian.

Podzieleni co do polityki parkingowej są radni miejscy i to czasem z jednej partii. Grzegorz Stawowy (PO) uważa pomysł wojewody za słuszny.

- Liczba miejsc parkingowych, które znikną jest zatrważająca. A ludzi nie ubywa - stwierdza.

- To absurd - mówi z kolei Aleksander Miszalski (PO). - Liczę, że mieszkańcy zachowają jak najwięcej miejsc parkingowych, ale zmniejszanie przestrzeni dla pieszych to zły kierunek.

Natomiast Edward Porębski (PiS) uważa, że pomysł wojewody można wprowadzić na pewien czas, a docelowym rozwiązaniem jest budowa parkingów park&ride i ograniczanie wjazdu aut do miasta.

WIDEO: Droższe parkowanie metodą na korki w centrach miast? Zmiany w ustawie o drogach publicznych

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska