Problem w tym, że instytucje rejestrujące dawców nie mają pieniędzy, żeby ich wszystkich przebadać. Najtańsze badanie krwi dawcy kosztuje 250 zł, a pobranie szpiku - kilkanaście tysięcy złotych. - Od apelu piosenkarki mamy o 50 proc. więcej zgłoszeń niż średnio w miesiącu - mówi Urszula Smok, szefowa fundacji "Podaruj Życie". W tym roku fundacja przebadała już 150 osób, a w kolejce czekają następni: 200-300 osób. Czekają, bo organizacja nie ma pieniędzy na badania.
Do szpitala w Prokocimiu w ubiegłym roku zgłaszały się dwie osoby tygodniowo. - Teraz są to 3-4 osoby. Część z tych, którzy się rejestrowali mailowo, musi czekać po kilka miesięcy, bo nie możemy ich natychmiast przebadać. Chodzi o pieniądze, ale również o możliwości naszego laboratorium. Pracownicy zostają po godzinach, żeby zdążyć - mówi Magdalena Oberc, rzecznik placówki.
W Prokocimiu na początku roku nie było pieniędzy na badanie krwi (wtedy 500 zł za osobę). Od lipca szpital znowu ją bada (cena spadła do 350 zł za próbkę), ale dawcy muszą czekać w kolejce. Bo pieniądze są zakontraktowane tylko na 300 osób do końca roku. Tymczasem od lipca z tej puli przebadano już około setki.
Wzrost chętnych widać też w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. - W ubiegłym roku przebadaliśmy 251 próbek. W tym roku już 390 - podkreśla Jolanta Zatorska, dyrektor centrum. Dodaje, że chętni nie muszą długo czekać w kolejce. O wiele lepiej z natłokiem potencjalnych dawców radzą sobie fundacje, np. polski oddział DKMS (finansowany głównie z kasy jej niemieckiego odpowiednika). Od apelu Dody zgłosiło się do nich 70 tys. osób z całej Polski. - Mamy pieniądze, aby przebadać wszystkich, którzy się do nas zgłaszają - mówi Kinga Dubicka, dyrektor polskiego DKMS (ma siedzibę w Warszawie). - Refundujemy dawcom nawet koszty dojazdu i ewentualnego pobytu - dodaje.
Tymczasem ministerstwo zdrowia obiecuje, że będzie lepiej. - W tym roku za 6,7 mln zł przebadano 19 tys. próbek. W przyszłym roku pieniędzy będzie więcej - mówi Piotr Olechno, rzecznik ministerstwa. Konkretnej sumy jednak nie podaje. Dubicka ocenia, że w Małopolsce mogłoby się zgłosić około stu tysięcy potencjalnych dawców, w tym w Krakowie ok. 30 tys. (teraz ich liczba w całym województwie nie przekracza kilku tysięcy). Mogą w tym pomóc akcje dla dawców szpiku - 19 września w Niepołomicach (zamek, godz. 10-16), 26 wrześna w Skawinie (zespół szkół im. JP II, godz. 10-17), 25 września - Dzień Dawcy Szpiku na Rynku Głównym w Krakowie.
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu