Autor: Artur Drożdżak
Uzasadnienie wyroku było za zamkniętymi drzwiami z uwagi na dobro kluczowych świadków Marek S i Bartosz P. nie przyznawali się do winy i odmawiali składania wyjaśnień. Z ustaleń śledztwa wynikało, że 30-letni Bartosz P., mieszkaniec Nowej Huty i 55-letni Marek S. ze Świątnik Górnych dopuścili się zbrodni na krakowskim Kazimierzu przy ul. Berka Joselewicza.
20 lutego 2009 r. około godziny 11 przed lombardem zaparkował ford mondeo. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn, jeden ubrany był w białą bluzę z kapturem. Bandyci weszli do lombardu, który prowadził 35-letni Sławomir W. Spokojny, cichy, sumienny. Kilka dni wcześniej wziął ślub.
Między przedsiębiorcą, a sprawcami doszło do wymiany zdań, szarpaniny, podczas której jeden z mężczyzn pociągnął za spust. W sumie oddano dwa strzały. Leżącego na ladzie Sławomira W. znalazł przypadkowy klient.
Mimo policyjnych blokad rozstawionych w mieście, bandytom udało się wymknąć. Policja sporządziła i rozesłała portrety pamięciowe mężczyzn, wyznaczono też nagrodę za pomoc w ujęciu sprawców - 10 tys. zł. Ci ukryli się w Hiszpanii, tam wpadli w ręce policji, bo zaczęli popełniać kolejne przestępstwa. Po ponad trzech latach możliwa była ich ekstradycja do Polski.