Dramat Dominiki rozegrał się we wrześniu 2010 r. w Gimnazjum nr 6 w Krakowie. Podczas przerwy podbiegła do niej Agata, jej rówieśniczka. Wyjęła nóż i zadała koleżance kilka ciosów w twarz i szyję. Jeden z nich przebił policzek w pobliżu oka i ostrze noża wyszło w podbródku. Dominika trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, gdzie przeszła operację.
Nożowniczka nie odpowiedziała prawnie za to, co zrobiła. Lekarze uznali, że ze względu na stan zdrowia nie mogła rozumieć swojego zachowania ani nim kierować. Agata trafiła na oddział sądowo-psychiatryczny dla nieletnich o wzmocnionym zabezpieczeniu w szpitalu psychiatrycznym w Toszku (śląskie). Miała tam spędzić maksymalnie pięć lat. Nie wiadomo, czy dalej tam przebywa.
Dwie nauczycielki, które w chwili zdarzenia dyżurowały na szkolnym korytarzu, zostały natomiast ukarane naganą przez komisję dyscyplinarną dla nauczycieli, działającą przy wojewodzie małopolskim. Dowodem w sprawie było m.in. nagranie ze szkolnego monitoringu.Jedna z ukaranych nauczycielek odwołała się od decyzji i ostatecznie została uniewinniona.
Rodzina Dominiki domagała się jednak zadośćuczynienia za krzywdy dziewczyny. Na twarzy i szyi dziewczyny zostały bowiem szpecące blizny. Pozwano gminę Kraków jako organ prowadzący gimnazjum. Wczoraj sąd uznał rację Dominiki. Argumentem było m.in. to, że to gmina nie zapewniła poszkodowanej wystarczającego bezpieczeństwa. Miasto będzie musiało jej zapłacić 150 tys. zł.
Wyrok jest nieprawomocny.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
