Obecnie w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa jest dyrektor i jego sześciu zastępców: ds. dróg, ds. finansowych, ds. gospodarowania nieruchomościami, ds. obszaru płatnego parkowania, ds. współpracy z dzielnicami, ds. zajęcia pasa drogowego.
- Zatem już obecnie liczba wicedyrektorów budzi poważne wątpliwości – żadna inna miejska jednostka nie ma ich aż tylu. Dołączyć ma do nich zastępca dyrektora – dyrektor kontraktów, z pensją podstawową w wysokości 7-8 tys. brutto, do której trzeba doliczyć dodatek funkcyjny, dodatek stażowy i uznaniowe premie - komentuje radny Gibała.
- To wszystko dzieje się po cichu i w chwili, kiedy dziura budżetowa spowodowana obecną sytuacją szacowana jest już na miliard złotych, a władze miasta przyznają, że to optymistyczny scenariusz. I w sytuacji, kiedy tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy mieszkańców naszego miasta traci pracę, a krakowskie firmy upadają. Od władz miasta oczekiwalibyśmy teraz zaciśnięcia pasa i cięć kosztów administracyjnych. Najwyraźniej jednak nie widzą one takiej potrzeby, a wręcz przeciwnie - dodaje radny Gibała.
W interpelacji do prezydenta Krakowa radny Gibała zwrócił się więc do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, by wycofał się z decyzji powołania nowego wicedyrektora ZDMK.
W ZDMK wyjaśniają, że kończą właśnie wyłanianie partnera do projektu budowy linii tramwajowej z ul. Meissnera do Mistrzejowic na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) i w związku z tym potrzebna jest w tej jednostce osoba odpowiedzialna za tego typu przedsięwzięcia. W przypadku inwestycji Meissnera - Mistrzejowice skończyły się już negocjacje z trzema firmami i teraz mają one czas do końca maja na złożenie ofert. Później ma zostać wybrana najkorzystniejsza z nich i mają się rozpocząć prace.
- Jest to przedsięwzięcie nowatorskie w podejściu do finansowania inwestycji transportowych. Jest to jednak również projekt, który będzie wymagał nadzoru w trakcie realizacji. Nadzoru, który będzie musiała sprawować osoba posiadająca zarówno wiedzę techniczną jak i ekonomiczną - wyjaśnia Michał Pyclik ZDMK.
Zaznacza, że w planach ZDMK jest częstsze sięganie w przyszłości po finansowanie inwestycji w ramach PPP, wobec niepewnej przyszłości pozyskania wsparcia z funduszy unijnych. - Nie mówimy tu więc o stanowisku tworzonym tylko do jednego projektu. Co ważne osoba odpowiedzialna za realizację zadań w formule PPP będzie pracowała na styku biznesu i przepisów regulujących finanse publiczne, stąd wymóg posiadania doświadczenia w prowadzeniu finansów miejskich jednostek organizacyjnych - podkreśla Michał Pyclik.
Przekonuje, że ogłaszając ofertę na nowe stanowisko w ZDMK testują, czy są tam w stanie - przy zakładanym wynagrodzeniu - pozyskać odpowiedniego specjalistę na stanowisko wicedyrektora ds. PPP. - Jeśli tak, wówczas przewidujemy reorganizację struktury jednostki. Oznacza to, że nie zatrudnimy kolejnego zastępcy dyrektora, ich ilość pozostanie niezmieniona – połączone zostaną dwa piony w jeden - wyjaśnia Michał Pyclik.
Dyrektor ZDMK już wie, jakie dwa piony mają zostać połączone, ale na razie ZDMK nie podaje tego do publicznej wiadomości, który wicedyrektor może stracić stanowisko. Jeżeli bowiem do 14 kwietnia nie zgłosi się nikt do roli nowego wicedyrektora, to zmian w obsadzie wicedyrektorów nie będzie. W takiej sytuacji zamierzają w ZDMK szukać innych sposobów zatrudnienia specjalisty w zakresie PPP - np. w formie umowy cywilno-prawnej.
- Przypuszczam, że w urzędzie rozważano zatrudnienie siódmego wicedyrektora, ale po mojej interpelacji zaczęto wycofywać się rakiem. Uważam jednak, że liczba wicedyrektorów w ZDMK i tak jest zbyt duża. W związku z pandemią koronawirusa trzeba ograniczać koszty, szczególnie w administracji - komentuje radny Gibała.
