Trwa wyścig z czasem. Magistrat przygotowuje plan zagospodarowania dla rejonu ulicy Wrocławskiej i Łokietka. Nowe bloki mają tam być mniejsze, ma być więcej zieleni. Powstanie też nowa droga. Jednak jeśli urzędnicy szybko nie skończą prac nad planem, a radni go nie przegłosują, to może dojść do niekontrolowanej zabudowy terenu przez deweloperów. W praktyce oznacza to, że na niewielkim obszarze w ciągu kilku lat zamieszkać może nawet 14 tys. osób.
Konkretnie chodzi o obszar w kształcie trójkąta, który tworzą ulice Wrocławska, Składowa i Odrowąża. Teren liczy blisko 39 hektarów. Jest on łakomym kąskiem dla deweloperów. Znajduje się blisko centrum. Jest tu też sporo miejsca, które można zabudować. Dlatego od kilku miesięcy urzędnicy pracują nad planem dla tego obszaru.
- Jego przygotowanie jest obecnie na etapie opiniowania wewnętrznego przez urząd - mówi Elżbieta Koterba, wiceprezydent ds. rozwoju miasta.
Plan zakłada m.in. powstanie nowej drogi. Ma być ona alternatywą dla korkującej się ulicy Wrocławskiej. Zgodnie również z założeniami, aleja Kijowska miałaby być przedłużona do nasypu kolejowego. W tym miejscu powstałby tunel, który połączyłby drogę z ulicą Wybickiego. To ułatwiłoby dotarcie na Azory. Dodatkowo zbudowano by nową drogę wzdłuż nasypu kolejowego od mającego powstać tunelu do skrzyżowania z ulicami Łokietka i Składową. Tam powstać ma rondo. Plan zakłada też przebudowę ulicy Składowej aż do ulicy Prądnickiej. Przy nowych drogach ma powstać też ścieżka rowerowa.
- Ten rejon już teraz jest stale zakorkowany. Dlatego należy zarezerwować teren pod budowę drogi, tak by rozładować korki w tej okolicy - mówi Grzegorz Stawowy, radny i przewodniczący komisji planowania przestrzennego. To właśnie Stawowy jest jednym z pomysłodawców powstania nowej drogi.
Rozpoczęcie budowy jest uzależnione od tego, kiedy zostanie uchwalony plan. Urzędnicy przyznają, że prace dokumentacyjne mogłyby ruszyć nawet w przyszłym roku.
Podczas posiedzenia ostatniej komisji planowania radni wprowadzili także kilka istotnych zmian do przygotowanego przez urzędników planu. Radni zdecydowali, że linia zabudowy wzdłuż ulicy Racławickiej ma zostać oddalona od ulicy. Nowe budynki zamiast zaproponowanych 25 metrów wysokości, mają mieć jedynie 21 metrów. Dodatkowo bloki mające powstać wzdłuż ulicy Wrocławskiej mogą mieć maksymalnie 18 metrów. A między ulicą Poznańską a Racławicką 50 proc. terenu ma zajmować zieleń (proponowano 30 proc.).
- W ten sposób chcemy ograniczyć apetyty deweloperów, którzy w tej okolicy budują na potęgę - mówi Jakub Kosek, radny z Azorów. - Niedawno ruszyły prace nad kolejnymi blokami mieszkalnymi w sąsiedztwie urzędu marszałkowskiego - dodaje.
Kilku deweloperów stara się o wydanie pozwoleń na budowę. Liczą, że uda się im zdążyć przed wprowadzeniem planu, który ich ograniczy. - Jeśli dopuścimy do niekontrolowanej zabudowy, to w ciągu kilku lat w tym rejonie może przybyć nawet 14 tys. osób. A obecnie na Krowodrzy jest ok. 35 tys. mieszkańców - mówi radny Stawowy.
Prezydent Koterba liczy, że plan uda się uchwalić z końcem roku. Zanim zdecydują radni, z dokumentem zapoznają się mieszkańcy. Kiedy to nastąpi? Na razie nie wiadomo.
