"Sąd Rejonowy dla Krakowa-Środmieścia II Wydział Karny nakazał dzisiaj (23.02) prokuraturze zająć się ponownie 5 z 7 wątków śledztwa w sprawie znęcania się nad końmi dorożkarskimi. Tym samym w przeważającej mierze uwzględnił zażalenie na umorzenie śledztwa przez prokuraturę złożone przez Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt (KSOZ) oraz Fundację VIVA" - podaje KSOZ.
Agnieszka Wypych Prezes KSOZ w rozmowie z nami tłumaczy, że wspomniane wątki dotyczą w głównej mierze kilkukrotnych zgłoszeń KSOZ ws. wykorzystywania koni dorożkarskich do pracy w największe upały w różnych okresach czasowych (2018, 2020 rok) oraz upadku konia Pilsnera na ul. św Jana w styczniu 2019 roku, po którym zwierzę zostało uśpione.
- Zarzuty w tej sprawie dotyczyły m.in. zmuszania konia do pracy pomimo stwierdzonego mięśniochwatu (choroba mięśni powstająca wskutek przejedzenia i małej ilości ruchu zwierzęcia - przyp. red.) u konia oraz umieszczenia konia w samochodzie transportowym w sposób powodujący ból i dyskomfort zwierzęcia - tłumaczy Agnieszka Wypych
W czerwcu 2022 roku Prokuratura Rejonowa Kraków Śródmieście-Zachód postanowieniem umorzyła śledztwo w tej sprawie.
- Główną tezą w tych umorzeniach było to, że rzekomo nie ma znęcania się nad zwierzęciem jeśli nie dokonuje się tego umyślnie i z zamiarem bezpośrednim. Gdyby taki sposób myślenia przyjąć to każde bezprawie można usprawiedliwić - mówi Agnieszka Wypych
KSOZ złożyło zażalenie na decyzję śledczych, które zostało przekazane Sądowi Rejonowemu dla Krakowa Śródmieścia II Wydział Karny, który zdecydował jak wyżej.
Jarosław Madej, krakowski dorożkarz, w rozmowie z nami mówi, że informacje podawane przez KSOZ należy traktować w kategorii kolejnej przepychanki medialnej i próby zwrócenia na siebie uwagi przez aktywistów.
- Ci Państwo niemal w każdej wypowiedzi podają, że każdego roku mają miejsce wypadki i zdarzenia z udziałem koni dorożkarskich. To jest bzdura, bo choćby w zeszłym roku nie było ani jednego takiego zdarzenia - mówi Jarosław Madej
Odnośnie zarzutów dotyczących upadku konia Pilsnera tłumaczy, że nie ma innej możliwości transportu konia, który upadł i ma problem z wstaniem niż przeniesienie go przy użyciu lin czy pasów, więc jeśli ktoś wykorzystuje to jako zarzut to nie ma pojęcia o czym mówi. Dorożkarz komentuje też kwestię mięśniochwatów wśród koni.
- Z jednej strony zarzuca się nam, że męczymy konie bo za dużo spacerują. W takim okresie jak ten, konie mają mniej ruchu. A to między innymi przyczynia się do powstawania mięśniochwatów. Tak jak to miało miejsce w przypadku Pilsnera - mówi Jarosław Madej
O komentarz w sprawie poprosiliśmy również dyrektora Wydziału Administracji UMK Tomasza Popiołka. Czekamy na odpowiedzi.
Jak Polacy zareagowali na atak Rosji na Ukrainę? SONDA

- Ta dzielnica Krakowa przeszła ogromną metamorfozę! Dawniej były tu... pola
- Tu zakupów już nie zrobimy. Te sklepy zniknęły na dobre z krakowskich galerii
- TOP 10 miejsc na zimową wycieczkę w okolicach Krakowa!
- Oto 10 powodów, przez które życie w Krakowie bywa nieznośne
- Zobacz najpiękniejsze kreacje z małopolskich studniówek 2023 cz. II