Apel KSOZ
Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt przypomina, że zwierzęta mają dużo bardziej czuły słuch i słyszą wystrzały o wiele głośniej niż ludzie, a sylwestrowy huk wywołuje u nich niewyobrażalne stany lękowe i przerażenie.
- Obowiązujący stan prawny nie zapewnia im żadnej ochrony przed tym koszmarem. W rezultacie mamy do czynienia z falą masowych zaginięć i ucieczek psów czy kotów, które często nigdy nie zostają odnalezione, a w wielu przypadkach kończy się to ich śmiercią. W wyniku wystrzałów umierają one m.in. na zawał serca, giną pod kołami samochodów albo padają z wycieńczenia. W podobny sposób na fajerwerki reagują również dzikie zwierzęta, mieszkające w miastach, których w żaden sposób nie można do takiego huku przygotować, tak samo jak ptaków, które podczas panicznej ucieczki narażone są na zderzenia z różnymi przeszkodami, a potem zalegają martwe na ulicach i chodnikach - wyjaśnia Agnieszka Wypych, prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.
"Rażące naruszenie zasad humanitarnego traktowania zwierząt"
Wypych dodaje również: - Niestety, wszystko to dzieje się przy bezczynności władz i to na wszelkich możliwych szczeblach. Przypomnijmy tylko, że w ubiegłym tygodniu (18.12) Rada Miasta Krakowa odrzuciła większością głosów (31 do 8, przy jednym głosie wstrzymującym się) petycję Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt m.in. właśnie w sprawie wprowadzenia zakazu sprzedaży fajerwerków na miejskich targowiskach. Natomiast Obywatelski Projekt Nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt, pod którym podpisało się ponad pół miliona mieszkańców i który reguluje także tę kwestię, nie został jeszcze rozpatrzony przez parlament - wyjaśnia.
KSOZ kieruje swój apel w przekonaniu, że żadna chwilowa rozrywka nie jest w stanie usprawiedliwić nieszczęścia bezbronnych zwierząt, którego przy odrobinie dobrej woli można uniknąć.